Cały czas coś robię, tylko nie zawsze postępy są spektakularne. Nadrabiam teraz opowieść o tym, co zostało zrobione. Przede wszystkim, zebrałem się wreszcie za odnowienie przekładni kierowniczej. Tak wyglądała po zdjęciu z samochodu.

Zacząłem ją rozkręcać.

Rozebrałem wałek wejściowy z regulacjami itp.

Znalazłem nawet kolor RAL zgodny z oryginałem.

Dalej nie rozkładałem. Nie ma luzów, jest w dobrym stanie. Wyczyściłem ile się dało smaru ze środka i przygotowałem obudowę do malowania. Tu już jest w podkładzie.

Dobrany kolor okazał się ciut żywszy, niż oryginał :). Reszta części odnowiona, osłony drążków umyte, nie nowe - w tak dobrym stanie były. Nowe są końcówki drążków.

Najpierw wałek wejściowy, to on łączy się z kolumną kierownicy.

Złożony. Posmarowałem też całą listwę.

Przekręciłem listwę, dlatego nie widać smaru. Teraz przykręcam kamień regulujący luz.

Zrobione.

Założyłem i przykręciłem odnowionymi cybantami osłony drążków kierowniczych.

Przekładnia złożona. Na tym etapie posmarowałem ją jeszcze tak, jak producent przewidział - poprzez kalamitkę w obudowie.

Potem przykręciłem przekładnię do nadwozia.

Podpiąłem ją do zwrotnic.

A w środku do kolumny kierowniczej. Od tej chwili koła skręcają się podczas kręcenia kierownicą. Wielka chwila! :).

Założyłem chłodnicę. Była wcześniej sprawdzona na szczelność i poprawiona w jednym miejscu. Mocowania są nowe.

Tak wyglądały stare górne mocowania :).

Wróciły też części z cynkowania, więc mogłem przykręcić części elektryki w komorze silnika.

Tak to wyglądało z drugiej strony.

A tak wygląda teraz.

Elektrykę komory silnika mam w zasadzie ułożoną i podłączoną, zostało kilka detali. Po podpięciu chłodnicy układ chłodzenia też mam już w 90% skończony.

Zamocowałem też już pochłaniacz par paliwa, żeby się nie poniewierał luzem.


Zacząłem ją rozkręcać.

Rozebrałem wałek wejściowy z regulacjami itp.

Znalazłem nawet kolor RAL zgodny z oryginałem.

Dalej nie rozkładałem. Nie ma luzów, jest w dobrym stanie. Wyczyściłem ile się dało smaru ze środka i przygotowałem obudowę do malowania. Tu już jest w podkładzie.

Dobrany kolor okazał się ciut żywszy, niż oryginał :). Reszta części odnowiona, osłony drążków umyte, nie nowe - w tak dobrym stanie były. Nowe są końcówki drążków.

Najpierw wałek wejściowy, to on łączy się z kolumną kierownicy.

Złożony. Posmarowałem też całą listwę.

Przekręciłem listwę, dlatego nie widać smaru. Teraz przykręcam kamień regulujący luz.

Zrobione.

Założyłem i przykręciłem odnowionymi cybantami osłony drążków kierowniczych.

Przekładnia złożona. Na tym etapie posmarowałem ją jeszcze tak, jak producent przewidział - poprzez kalamitkę w obudowie.

Potem przykręciłem przekładnię do nadwozia.

Podpiąłem ją do zwrotnic.

A w środku do kolumny kierowniczej. Od tej chwili koła skręcają się podczas kręcenia kierownicą. Wielka chwila! :).

Założyłem chłodnicę. Była wcześniej sprawdzona na szczelność i poprawiona w jednym miejscu. Mocowania są nowe.

Tak wyglądały stare górne mocowania :).

Wróciły też części z cynkowania, więc mogłem przykręcić części elektryki w komorze silnika.

Tak to wyglądało z drugiej strony.

A tak wygląda teraz.

Elektrykę komory silnika mam w zasadzie ułożoną i podłączoną, zostało kilka detali. Po podpięciu chłodnicy układ chłodzenia też mam już w 90% skończony.

Zamocowałem też już pochłaniacz par paliwa, żeby się nie poniewierał luzem.
