Działam dalej. Tym razem zrobiłem trochę bałaganu w kabinie. Podczas rozkładania samochodu, większa część wiązki elektrycznej została podłączona i zostawiona do przechowania razem z kolumną kierowniczą - żeby nie odłączać pojedyńczych kabelków od włączników, stacyjki itp. Teraz to wszystko razem wyciągnąłem z przechowania i muszę rozplątać.



Najpierw jednak trzeba przykręcić kolumnę do karoserii, żeby to wszystko nie latało luzem. Tu jest mocowanie.



I przykręcone pod spodem, z góry widać tylko śrubki.



Potem już na miejsce wjechała kolumna kierownicy. Póki co dość tymczasowo, bo u dołu trzyma ją na miejscu przekładnia kierownicza, której jeszcze nie mam gotowej...



Mam natomiast gotowe chociaż to - mocowania przekładni kierowniczej do nadwozia. Przykręcę, żeby się nie walało :).



Przykręcone. Do tego mocowana jest potem maglownica.



Następne detale - mamy w ścianie grodziowej całą masę różnych otworów.



Po znalezieniu woreczków z zaślepkami rozpocząłem żmudny proces dopasowywania ich we właściwe miejsca.



Powkładałem też drobne gumki, które trzymają na przykład widoczną tu rurkę paliwową w przestrzeni między podłogą a poprzeczką...



Albo rurki hamulcowe.



Wróćmy do ściany grodziowej. Mamy tu dwie całkiem spore dziury do części zajmowanej przez nagrzewnicę.



Zamknąłem te otwory nawiewami.



Z drugiej strony ułożyłem termoparę od zaworu nagrzewnicy. Potem wykleiłem miejsca, gdzie styka się nagrzewnica z karoserią pianką butylową.



I włożyłem nagrzewnicę. Od razu też ją podłączyłem do zaworu nagrzewnicy i do silnika. Obudowy nagrzewnicy jeszcze nie założę, bo nie mam gotowych wkrętów ją mocujących.



W ramach pozbywania się wszystkoego, co leży luzem, a nie musi, bo można już przykręcić, wyciągnąłem i domyłem ze starego smaru szyny foteli.



A potem przykręciłem je na miejsce.



Zdjęcie wyszło niewyraźne, ale nie mam lepszego - trudno. Chciałem pokazać jak wygląda teraz wiązka elektryczna - kłąb kabli rzuconych na podłodze. Trzeba coś z tym zrobić.



Rozplątałem to wszystko i zacząłem układać przewlokłem na tył auta wiązkę tylnych świateł. Kończy się tu wtyczką. Do niej podłącza się drugą część, rozgałęziającą się do wszystkich odbiorników z tyłu. Mniej więcej na wysokości podłogi, już za grodzią bagażnika, dwa kabelki odchodzą do do czujnika poziomu paliwa. To też podłączyłem.



Wiązka na tył auta idzie wzdłuż wybieraka biegów, potem skręca pod fotel kierowcy i dalej wchodzi do bagażnika. Kłąb kabli pod kierownicą nadal straszy skomplikowaniem.



Po dłuższej rozkminie którędy ma co iść, udało mi się ułożyć wiązkę tak, jak była zrobiona fabrycznie. Przykręciłem przerywacze do karoserii. Skrzynka bezpieczników sprawiła mi drobny problem, bo cały słupek A z tej strony był wymieniony na nowy - przez co nie miał starych otworów na wkręty mocujące skrzynkę bezpieczników. Musiałem poprzymierzać gdzie ona powinna być i nawiercić nowe otwory.



Potem podłączyłem te kilka kabelków, które się dało i ułożyłem wstępnie resztę. Większa część i tak idzie do deski rozdzielczej, której jeszcze nie ma. I pewnie nie będzie aż do powrotu karoserii z lakierowania.



Przechodzę zatem do wiązki komory silnika. Tu też trochę tego jest...



Przewlokłem wiązkę przez ścianę grodziową. Kończy się tu ona pięcioma wtyczkami, które spinają się z ich odpowiednikami w wiązce kabinowej.



Potem powycierałem dokładnie całość wiązki z kurzu i brudu i ułożyłem w miarę w swoim miejscu. Póki co więcej nie zrobię - wyjąłem z wiązki wszystkie wkręty mocujące kabelki masowe do nadwozia, wszystkie mocowania przekaźników, cewki itp. Muszę to wszystko dać do ocynkowania, żeby przykręcić ładne, odnowione :).