Musiałem też jakoś ugryźć temat zbiornika paliwa. Jak wyglądał możecie sobie przypomnieć --tu--. W międzyczasie własciciele przywieźli mi jeszcze zbiornik z drugiego Sonetta, z nadzieją, że może jest lepszy. Niestety oba skorodowane w środku, przy przechylaniu sporo rdzy się przewala... Odczyszczenie tego raczej było mało prawdopodobne, zwłaszcza, że w środku jest gródź, która utrudnia dotarcie do wszystkich zakamarków. Inna sprawa, że wyczyszczenie tego i ewentualne zakonserwowanie żywicą, czy coś, kosztowałoby całkiem sporo...
Dlatego sięgnąłem po bardzo niewiele droższy, ale za to najskuteczniejszy sposób. Poprosiłem znajomego blacharza o dorobienie nowego zbiornika. Miałem jeszcze do dyspozycji trzeci zbiornik paliwa, pozyczony od zaprzyjaźnionego mechanika od Saabów (i nie tylko). Chodziło o to, żeby pociąć zbiornik, którego nie szkoda, a tamtego nie było szkoda, bo miał kilka otworów, których producent nie przewidział. Na podstawie sekcji zwłok powstały szablony, a z nich gotowe części składowe nowego zbiornika.
Dorobione zostały też nowe rurki.
W środku korpusu wspawana została gródź.
Całość została zaspawana tigiem. Oczywiście najtrudniejsza jest krawędź zewnętrzna.
Sęk w tym, że to nie tylko ma ładnie wyglądać, ale ma też być szczelne. Próby szczelności zostały zakończone powodzeniem. Obok widać zbiornik, który posłużył za wzorzec.
Gdy już gotowy zbiornik trafił do mnie, zabezpieczyłem go do malowania i odtłuściłem - był zapsikany WD40, żeby nie zarudział w transporcie.
Podkład mi wyszedł bajecznie!
Potem znalazłem najbardziej zbliżony do oryginalnego RAL jaki się dało. Wcześniej też znalazłem w Stanach (Tanks Inc.) nowe czujniki poziomu paliwa. Fajne jest to, że robią je w różnych wersjach - z opornością różną dla różnych wskaźników używanych w autach. Minus jest taki, że oryginalny czujnik miał jeszcze wyjście na lampkę rezerwy. Ten nie ma, ale ma inną zaletę - działa :).
Pomierzyłem wszystkie wymiary, które potrzebne mi będą do zamontowania czujnika poziomu paliwa. Wysokość płaszczyzny montażowej...
i wysokość całkowitą zbiornika.
Potrzebna jest jeszcze grubość uszczelki. Potem proste dodawanie i odejmowanie...
I mam wyznaczoną wysokość, na jakiej powinna być oś obrotu ramienia pływaka. Tu pozycja górna.
I dolna. Oczywiści pływak będzie pracował w poprzek zbiornika, a nie tak :)
Jak się dobrze przyjrzysz, to musiałem lekko podpiłować pilnikiem otwór w dwóch miejscach, żeby móc włożyć całość do środka.
Zamontowane. Niedługo będę mógł wkładać zbiornik na miejsce!
Dlatego sięgnąłem po bardzo niewiele droższy, ale za to najskuteczniejszy sposób. Poprosiłem znajomego blacharza o dorobienie nowego zbiornika. Miałem jeszcze do dyspozycji trzeci zbiornik paliwa, pozyczony od zaprzyjaźnionego mechanika od Saabów (i nie tylko). Chodziło o to, żeby pociąć zbiornik, którego nie szkoda, a tamtego nie było szkoda, bo miał kilka otworów, których producent nie przewidział. Na podstawie sekcji zwłok powstały szablony, a z nich gotowe części składowe nowego zbiornika.
Dorobione zostały też nowe rurki.
W środku korpusu wspawana została gródź.
Całość została zaspawana tigiem. Oczywiście najtrudniejsza jest krawędź zewnętrzna.
Sęk w tym, że to nie tylko ma ładnie wyglądać, ale ma też być szczelne. Próby szczelności zostały zakończone powodzeniem. Obok widać zbiornik, który posłużył za wzorzec.
Gdy już gotowy zbiornik trafił do mnie, zabezpieczyłem go do malowania i odtłuściłem - był zapsikany WD40, żeby nie zarudział w transporcie.
Podkład mi wyszedł bajecznie!
Potem znalazłem najbardziej zbliżony do oryginalnego RAL jaki się dało. Wcześniej też znalazłem w Stanach (Tanks Inc.) nowe czujniki poziomu paliwa. Fajne jest to, że robią je w różnych wersjach - z opornością różną dla różnych wskaźników używanych w autach. Minus jest taki, że oryginalny czujnik miał jeszcze wyjście na lampkę rezerwy. Ten nie ma, ale ma inną zaletę - działa :).
Pomierzyłem wszystkie wymiary, które potrzebne mi będą do zamontowania czujnika poziomu paliwa. Wysokość płaszczyzny montażowej...
i wysokość całkowitą zbiornika.
Potrzebna jest jeszcze grubość uszczelki. Potem proste dodawanie i odejmowanie...
I mam wyznaczoną wysokość, na jakiej powinna być oś obrotu ramienia pływaka. Tu pozycja górna.
I dolna. Oczywiści pływak będzie pracował w poprzek zbiornika, a nie tak :)
Jak się dobrze przyjrzysz, to musiałem lekko podpiłować pilnikiem otwór w dwóch miejscach, żeby móc włożyć całość do środka.
Zamontowane. Niedługo będę mógł wkładać zbiornik na miejsce!