Zrobione zostały też tylne lampy. Tu akurat są światła cofania, ale wszystkie zostały zrobione tak samo, czyli oczyszczone, co trzeba ocynkowane, reszta pomalowana. Większość gumek nie nadawała się do niczego, więc powycinane zostały nowe.



Ramki świateł cofania powinny być chromowane, ale chrom był już do niczego, więc są teraz malowane proszkowo na czarno. Są to dokładnie te same lampki, które w Saabach 96 z podobnych roczników są kierunkowskazami/pozycjami przednimi, więc kiedyś te ramki będzie można zamienić na chromowane.



A tu mamy lampki oświetlenia tablicy rejestracyjnej.



Wszystkie odbłyśniki pomalowane zostały na biało, bo takie zapyziałe coś nie dawałoby za dużo światła. Światła tylne dostałem w dużych ilościach, więc wybrane zostały najlepsze ramki i klosze. Pod ramki wycięte zostały nowe gumki uszczelniające.



Gdzieś w okolicach dorabiania kabla plusowego do akumulatora przykręcone zostały światła tylne.



I lampki oświetlenia tablicy rejestracyjnej.



Trochę później trafiły na miejsce też światła cofania. I to w sumie nam załatwia oświetlenie tylne.



Korzystając z okazji, że mam w garażu na chwilę drugiego Sonetta, wypatrzyłem gdzie dokładnie ma on znaczek na masce. Tu wszystkie otwory były już dawno zaklejone bez śladu, ale udało mi się wypatrzeć jeden z nich i na podstawie porównywania bolców mocujących znalazłem nikłe wspomnienia kolejnych dwóch otworów.



Zabezpieczyłem lakier taśmą, bo otwory wierciłem od spodu. Po wywierceniu tych trzech, co znalazłem ślady, czwarty wywierciłem już na podstawie przymierzania znaczka.



Czyli jest i znaczek. Nie ma co prawda jego klipsów mocujących, ale to może później coś wymyślę. Koniec anonimowości. Już nikt nie powie na to Ferrari czy Datsun.