Wróćmy trochę w czasie. Tak wyglądała komora silnika bezpośrednio po przyjeździe auta z remontu. Remontu... Podobno hamulce były zrobione, przypominam. Są co prawda nowe rurki miedziane od pompy hamulcowej do przednich zacisków, ale to by było na tyle. Na dnie komory farba położona bezpośrednio na syf i rdzę, widać, że już odpada. To wszystko przyczyniło się do wysłania auta na poprawki. A ja muszę się dobrać do pomp hamulcowej i sprzęgła, które są na samym dnie komory silnika.



Nie wyglądały one zachęcająco. Pompa hamulcowa ma szczelną pokrywę, zbiorniczek płynu jest w łatwo dostępnym miejscu u góry komory. Jest tu też ciśnieniowy włącznik świateł stop. Co ciekawe, drugi, mechaniczny, znalazłem przy pedale hamulca, też podłączony i w mocowaniu wyglądającym na oryginalne. Albo były dwa oryginalnie, albo któryś jest dołożony.



Wyjąłem pompę hamucową i pompę srzęgła. Ten otwór po lewej z trzema śrubami dookoła to poduszka skrzyni biegów.



A tu zbioniczek na płyn hamulcowy. Jest w bardzo poręcznym miejscu. Ale pompka sprzęgła ma zbiorniczek zintegrowany, więc cała ta wygoda jest tylko częściowa...



Odkręciłem zbiorniczek, który częściowo okazał się szary jak komora silnika, a pod mocowaniem rdza. No ręce opadają czasami.



Widok od strony kabiny na pedały. Wszystko zapyziałe i zniszczone. Odkręcam...



Przeniosłem się z pracami na warsztat, jest zdecydowanie wygodniej niż w ciasnej kabinie lub ciasnej komorze silnika.Przez ten duży otwór w mocowaniu pedałów przechodzi pręt do pompy hamulcowej, ale chciałem zwrócić uwagę na część powyżej niego - drugi już czujnik świateł stop.



Rozłożyłem oś, na której zamontowane są pedały.



Otworzyłem pompę hamulcową. Chyba nie jest sprawna...



Nieco to oczyściłem i odkręciłem wszystkie króćce. Ciekawie były podłączone obwody - z jednego wyjścia pompy szły rurki na zacisk lewego przedniego koła i tłoczek w prawym tylnym kole, z drugiego - na pozostałe. Przypominam, że przód ma zaciski, a tył bębny. Ciekawe.



Rozmontowałem pompę hamulcową. Niestety okazało się, że w środku jest mocno skorodowana i nie nadaje się już do niczego. Próbowałem zorientować się, kto by się podjął tulejowania pompy hamulcowej, ale kwoty,jakie padały za taką usługę, powalały. Znam firmy w stanach, które robią takie rzeczy, ale cena usługi plus wysyłania tego w tą i z powrotem też jakoś pozbawiają chęci robienia tego. Nowa pompa o dziwo jest dostępna, ale kosztuje 500 euro.



Trochę poszperałem w internecie i znalazłem dużo, dużo tańszą pompę (50zł) od czegoś innego, ale o tej samej średnicy tłoczka, co oryginalna.Dzięki temu nie będzie różnicy w działaniu hamulców z inną pompą. Ciekawe, czy to dobrze, czy źle :). Nie wiem jak działają hamulce w sprawnym Sonecie.



Nowa pompa oczywiście nie pasuje. Wymyśliłem takie oto adaptery. Zostały wycięte laserem, potem powierciłem otwory i na koniec jeszcze zostały podtoczone, żeby idealnie ustawić nową pompę w takim samym położeniu, w jakim była stara.



W tym miejscu, gdzie widać ślad szlifowania oryginalnie była wspawana śruba, ja musiałlem ją wyciąć, żeby mieć jak przykręcić ten adapter do nowej pompy. Poniżej widać kwadratową blaszkę, to jest właśnie mocowanie włącznika świateł stop. Wygląda na oryginalne, ale ten hydrauliczny włącznik też wygląda na oryginalny. I weźtu człowieku bądź mądry... :).



Kupiłlem jeszcze dwie pompy używane - jedną, która zamiast zbiorniczka ma kolanka pod rurkę, żeby zbiorniczek był gdzieś indziej niż pompa, drugą, żeby pozyskać widoczne tu zaworki zwrotne do obwodów z bębnami hamulcowymi. Nie pozwalają one, żeby sprężyny, które ściskają szczęki hamulcowe, nadmiernie ścisnęły tłoczki, wciskając płyn do pompy. Powodowałoby to, że trzeba by byłlo za każdym razem bardzo głęboko wciskać pedał hamulca. Takie zaworki są też dostępne Wilwooda, ale kosztują $20 sztuka, a te kosztowały 40zł za dwa... I są bardziej zabytkowe :).



Wykręciłem je z mocowań.



I oczyściłem z nalotu korozji. Sokole oko dojrzy z czego one są :).



Zanim jednak zacznę to wszystko montować, muszę wyjąć jeszcze rurki hamulcowe, które idą na tył auta. Otwór tu widoczny jest w grodzi za fotelami, za grodzią jest zbiornik paliwa i bagażnik. Wszystko oczywiście na głucho zaklejone nowym wygłuszeniem, bo przecież remont. Nowe wygłuszenie zerwałem nieczule. Za nim znalazłem łączenie rurek, które idą od pompy hamulcowej, a tu rozchodzą się na boki do kół tylnych.



Rurki przechodzą w kanaliku w podłodze, który oczywiście też był zaklejony wygłuszeniem na amen. Też musiałem to wyciąć. A pod spodem rdza... niczym nie zabezpieczona.



W kilku miejscach były blaszki przykrywające ten kanalik na rurki, a pod nimi takie fajne gumki mocujące rurki hamulcowe. Niestety, wszystkie rozpadły mi się w rękach.



Po przygotowaniu rurek do wyjęcia, odkręciłem je z łączenia. Łączenie ma gwint calowy. To akurat chyba zmienię :).



Wyrwałem rurki ze środka. Całe skorodowane, w środku błoto.



Podłoga i ogólnie blachy w środku zardzewiałe. Na to przyklejone wygłuszenia. Nie wiem jaka jest przyszłość tych wygłuszeń, czy zostaną, czy będę je musiał zdjąć i zająć się blachami, ale takiej rdzy to pzecież nie zostawię...



Dlatego pomalowałem zardzewiałe miejsca środkiem wiążącym rdzę.