Rozrusznik nie odstawał wyglądem od reszty silnika.
Rozłożyłem to wszystko. Co ciekawe, w środku wszystko było w dość dobrym stanie.
Wszystko porządnie domyłem i pomalowałem.
Sprzedam tu patent na zakładanie szczotek na komutator. Srytytki. Bez nich można się wściec i nie założyć. A tak jest to wręcz przyjemne. Muahahaha. Przepraszam.
Korpus założony.
I jak cała reszta śrubek wróciła z ocynku poskładałem resztę.Na razie nie ma go do czego przykręcić, więc trafi z powrotem na półkę.
Przygotowałem też to. Nie do końca wiem jak to nazwać :). Ford przykręca do głowicy kolektory wydechowe, Saab ma to. Adapter do przykręcenia rury wydechowej bezpośrednio do głowicy. W sumie sprytne i sporo lżejsze niż żeliwny klocek Forda.
Same rury też przygotowałem - były niby nowe, ale z nalotem rdzy. Tu już po piaskowaniu i malowaniu farbą wysokotemperaturową. Też na razie trafią do przechowalni.
Zabrałem się też za pompę paliwa.
Niestety, w środku może i się da doczyścić, ale membrana zesztywniała i sparciała. Nie znalazłem zestawu naprawczego.
Dlatego pompa paliwa będzie nowa, dla pewności. Przy okazji rozwiąże kolejny problem - pompa od V4 ma średnicę króćca 6mm, ta, od V6 - 8mm, czyli taką samą jak obecnie zamontowany gaźnik. Dzięki temu nie trzeba będzie kombinować z przejściówką. Pompa od V6 ma też nieco większą wydajność.
Nadszedł też wreszcie czas na pokrywy zaworów, które wróciły z malowania proszkowego. Wyczyściłem je dokładnie z kurzu po piaskowaniu, a następnie posmarowałem je w środku olejem. Dzięki temu będą odporne na ew. wilgoć zanim silnik zostanie uruchomiony.
Założone. Wreszcie! Założyłem też plastikowe grzebyki na kable zapłonowe i korek wlewu oleju, któory odnowiłem wcześniej.
Prawie wszystkie cybanty udało się uratować. Wyglądały na takie do wywalenia, ale po porządnym wyczyszczeniu nadają się do założenia.
Zacząłem od najmniejszych cybantów, bo założyłem nowy przewód paliwowy między pompą paliwa a gaźnikiem. Założyłem też filtr paliwa.
Następne cybanty trafiły na krótkie wężyki gumowe łączące króćce na bloku silnika ze sztywną rurką chłodzenia między tyłem silnika a pompą wody. Pewnie będę musiał ją na chwilę rozłączyć przy zakładaniu skrzyni, ale chciałem, żeby już była na miejscu.
Nie mogę się powstrzymać - ten silnik wygląda naprawdę nieźle!
Z rzeczami przywiezionymi mi z resztą auta (o tym później) znalazłem takie coś. Właściciele stwierdzili, że to pewnie od Saaba z dwusuwem?
Rozłożyłem to na części pierwsze do ocynkowania.
Przy okazji odwiedzin innego posiadacza Saaba (nawet nie Sonetta, tylko 96, ale też z V4) zauważyłem dokładnie to samo. Dzięki temu już wiem nietylko gdzie, ale i co to jest :).
Po powrocie z cynkowania.
I przykręciłem to do silnika, żeby się nie poniewierało po skrzynkach z częściami.
Rozłożyłem to wszystko. Co ciekawe, w środku wszystko było w dość dobrym stanie.
Wszystko porządnie domyłem i pomalowałem.
Sprzedam tu patent na zakładanie szczotek na komutator. Srytytki. Bez nich można się wściec i nie założyć. A tak jest to wręcz przyjemne. Muahahaha. Przepraszam.
Korpus założony.
I jak cała reszta śrubek wróciła z ocynku poskładałem resztę.Na razie nie ma go do czego przykręcić, więc trafi z powrotem na półkę.
Przygotowałem też to. Nie do końca wiem jak to nazwać :). Ford przykręca do głowicy kolektory wydechowe, Saab ma to. Adapter do przykręcenia rury wydechowej bezpośrednio do głowicy. W sumie sprytne i sporo lżejsze niż żeliwny klocek Forda.
Same rury też przygotowałem - były niby nowe, ale z nalotem rdzy. Tu już po piaskowaniu i malowaniu farbą wysokotemperaturową. Też na razie trafią do przechowalni.
Zabrałem się też za pompę paliwa.
Niestety, w środku może i się da doczyścić, ale membrana zesztywniała i sparciała. Nie znalazłem zestawu naprawczego.
Dlatego pompa paliwa będzie nowa, dla pewności. Przy okazji rozwiąże kolejny problem - pompa od V4 ma średnicę króćca 6mm, ta, od V6 - 8mm, czyli taką samą jak obecnie zamontowany gaźnik. Dzięki temu nie trzeba będzie kombinować z przejściówką. Pompa od V6 ma też nieco większą wydajność.
Nadszedł też wreszcie czas na pokrywy zaworów, które wróciły z malowania proszkowego. Wyczyściłem je dokładnie z kurzu po piaskowaniu, a następnie posmarowałem je w środku olejem. Dzięki temu będą odporne na ew. wilgoć zanim silnik zostanie uruchomiony.
Założone. Wreszcie! Założyłem też plastikowe grzebyki na kable zapłonowe i korek wlewu oleju, któory odnowiłem wcześniej.
Prawie wszystkie cybanty udało się uratować. Wyglądały na takie do wywalenia, ale po porządnym wyczyszczeniu nadają się do założenia.
Zacząłem od najmniejszych cybantów, bo założyłem nowy przewód paliwowy między pompą paliwa a gaźnikiem. Założyłem też filtr paliwa.
Następne cybanty trafiły na krótkie wężyki gumowe łączące króćce na bloku silnika ze sztywną rurką chłodzenia między tyłem silnika a pompą wody. Pewnie będę musiał ją na chwilę rozłączyć przy zakładaniu skrzyni, ale chciałem, żeby już była na miejscu.
Nie mogę się powstrzymać - ten silnik wygląda naprawdę nieźle!
Z rzeczami przywiezionymi mi z resztą auta (o tym później) znalazłem takie coś. Właściciele stwierdzili, że to pewnie od Saaba z dwusuwem?
Rozłożyłem to na części pierwsze do ocynkowania.
Przy okazji odwiedzin innego posiadacza Saaba (nawet nie Sonetta, tylko 96, ale też z V4) zauważyłem dokładnie to samo. Dzięki temu już wiem nietylko gdzie, ale i co to jest :).
Po powrocie z cynkowania.
I przykręciłem to do silnika, żeby się nie poniewierało po skrzynkach z częściami.