Silnik chwilowo zostawmy, weźmy się za alternator. Tak wygląda stan "przed". Fajnie zachowana naklejka - postaram się ją zachować.

Całość ogólnie czysta, ale zaśniedziała.

Zaczynam rozkręcanie.

Tylna strona. Jest to konstrukcja z zewnętrznym regulatorem napięcia.

Otworzony. Widać stary smar w miejscu łożyska. Łożysko otwarte, bez uszczelnień, oczywiście chrupie przy obracaniu :).

Zdjęta pokrywka.

Poglądowe zdjęcia jak powinny śrubki być skompletowane.

Zdjęty szczotkotrzymacz. Żeby go zdjąć, musiałem odlutować kabelki.

Lepszy widok na gniazdo łożyska.

I zdjęte też przednie łożysko. Też szumi.

Rozłożone. Teraz żmudne czyszczenie...

Sporo części przygotowuję i czyszczę razem, optymalniej czas się wykorzystuje niż mycie części po jednej.

Części składowe gotowe. Obudowa umyta i pomalowana lakierem bezbarwnym (z zachowaniem niepomalowanych płaszczyzn styku z mocowaniami, żeby problemu z masą nie było), elementy metalowe ocynkowane.

Oczywiście są też nowe łożyska.

Włożyłem uzwojenie, też pomalowane tam, gdzie jest widoczne. Następnie plastik ze szczotkami.

Wirnik w środku, obudowa zamknięta. Kręci się idealnie na nowych łożyskach, nic nie ociera.

Z tyłu polutowałem z powrotem kabelki i przykręciłem klapkę.

Ostatnim elementem jest wiatrak i kółko pasowe.

Tak to wyszło. Udało się zachować naklejkę z numerem.

Przygotowałem alternator i jego mocowania. Mocowanie jest czarne, napinacz ocynkowany - mniej więcej do tego doszedłem po umyciu części. Staram się, żeby wszystko miało takie wykończenie jak było oryginalnie.

Pierwsze jest mocowanie dolne - dopiero po założeniu głowic mogłem je przykręcić.

I alternator na miejscu.

Przy okazji na zdjęcie załapały się założone dźwigienki zaworowe.


Całość ogólnie czysta, ale zaśniedziała.

Zaczynam rozkręcanie.

Tylna strona. Jest to konstrukcja z zewnętrznym regulatorem napięcia.

Otworzony. Widać stary smar w miejscu łożyska. Łożysko otwarte, bez uszczelnień, oczywiście chrupie przy obracaniu :).

Zdjęta pokrywka.

Poglądowe zdjęcia jak powinny śrubki być skompletowane.

Zdjęty szczotkotrzymacz. Żeby go zdjąć, musiałem odlutować kabelki.

Lepszy widok na gniazdo łożyska.

I zdjęte też przednie łożysko. Też szumi.

Rozłożone. Teraz żmudne czyszczenie...

Sporo części przygotowuję i czyszczę razem, optymalniej czas się wykorzystuje niż mycie części po jednej.

Części składowe gotowe. Obudowa umyta i pomalowana lakierem bezbarwnym (z zachowaniem niepomalowanych płaszczyzn styku z mocowaniami, żeby problemu z masą nie było), elementy metalowe ocynkowane.

Oczywiście są też nowe łożyska.

Włożyłem uzwojenie, też pomalowane tam, gdzie jest widoczne. Następnie plastik ze szczotkami.

Wirnik w środku, obudowa zamknięta. Kręci się idealnie na nowych łożyskach, nic nie ociera.

Z tyłu polutowałem z powrotem kabelki i przykręciłem klapkę.

Ostatnim elementem jest wiatrak i kółko pasowe.

Tak to wyszło. Udało się zachować naklejkę z numerem.

Przygotowałem alternator i jego mocowania. Mocowanie jest czarne, napinacz ocynkowany - mniej więcej do tego doszedłem po umyciu części. Staram się, żeby wszystko miało takie wykończenie jak było oryginalnie.

Pierwsze jest mocowanie dolne - dopiero po założeniu głowic mogłem je przykręcić.

I alternator na miejscu.

Przy okazji na zdjęcie załapały się założone dźwigienki zaworowe.
