Teraz te mechanizmy zamka drzwi trzeba jakoś ogarnąć. Tak to wygląda po wyjęciu z drzwi.



Rozłożyłem to w drobny mak. Głównie po to, żeby dostać się do osiek.



Wielokliny pod klamki wewnętrzne nie zachwycają stanem, ale mimo wszystko umożliwiają pewne zamocowanie klamek. Zostają.



Skoro i tak musiałem to wszystko wyczyścić, to żadnym problemem nie było wrzucenie tego do ocynku. Przynajmniej rdzeweć nie będzie. Tu już po cynkowaniu.



Złożyłem to w całość. Mamy oczywiście mechanizm na stronę lewą i prawą.



Zamki były strasznie zapyziałe, ledwo się w ogóle ruszały.



Zacząłem to dokładnie myć ze starego smaru, brudu i kurzu. Zamek po lewej widać już domyty, nieźle poszło. Niestety zamki miały sporo czerwonej farby na sobie z lakierowania nadwozia bez ich demontażu.



Po doczyszczeniu zamków z czerwonej farby też stwierdziłem, że lepiej, żeby to teraz nie rdzewiało, więc i zamki trafiły do ocynku.



Przykręciłem już płytki zamków w nadwoziu na gotowo, już z podkłądkami zębatymi zapobiegającymi odkręcaniu.



Klamki nie chciały działać, więc skończyło się na ich rozkręceniu i wyczyszczeniu.



Jedna klamka miała gwint po chromowaniu tak pochromowany, że trzeba było nad niż sporo czasu spędzić z pilniczkiem, żeby w ogóle nakrętka chciała jakkolwiek się na nią nakręcać. Odrysowałem kształt klamek na kawałku EPDM-u.



Wyciąłem nowe uszczelki między karoserię i nadwozie.



Klamki przykręciłem już nareszcie na stałe do drzwi.



Tak to wygląda w drzwiach po zmontowaniu.



Zamek porządnie nasmarowałem przed przykręceniem.



Zamek już na miejscu w drzwiach. Na dół idzie mechanizm zamykania drzwi od środka, do przodu, do klamki - mechanizm otwierania. Wszystko już działa.



Widok na zamek od tylnej strony drzwi. Tu długa walka z myślami była, bo żeby zamek przykręcić, należy odwiercić nity mocujące poszycie drzwi do szkieletu. Niestety tu nity są tak zamalowane farbą podczas lakierowania, że odwiercenie ich skończyłoby się sporymi odpryskami farby i koniecznością ponownego lakierowania. Uzgodniłem zatem z właścicielami ustępstwa - dostałem zgodę na wyfrezowanie lekko poszycia drzwi tak,żeby był dostęp do śrub zamka bez zdejmowania poszycia. Powinno się dać łatwo zrobić tu zaprawki. A całość jest oczywiście niewidoczna po zamknięciu drzwi.



Cała historia z zewnątrz jest oczywiście niewidoczna. Widać tylko klamkę... Ale jaką mam frajdę, że wreszcie drzwi można zamknąć i otworzyć!