No dobra, to teraz poza zabrać się za tego słonia w składzie porcelany garażu. Przednia część ramy. To, co widać na zdjęciu, odciąłem podczas ogarniania ramy. Nie ma tu żadnego kąta prostego, wszystko jest krzywe, nierównej długości i tak dalej. Nawet jak mocno mrużę oczy, to nadal nie wygląda to na coś, co może być akceptowalne.
Dospawany kątownik to wstęp do mocowania na chłodnicę, otwory to stare mocowanie chłodnicy. Nic z tego nie wykorzystam.
Żeby mieć do czego mierzyć, muszę założyć błotniki zewnętrzne, maskę itd.
Zamontowałem też pas przedni.
W błotnikach wewnętrznych brakuje ciut otworów.
Zamontuję też maskę. Wyżej są stare zawiasy, niżej nówki sztuki.
Po raz pierwszy od dawna przypomina to samochód.
Przymierzyłem też sprężyny otwierania maski. Przy masce kątowniki są cięte siekierką, więc muszę narysować i zamówić nowe. Na dole nieco kolidują z przetłoczeniami, więc też muszę coś mymyślić z mocowaniem.
Wróćmy jednak do przodu ramy. Przede wszystkim muszę się jakoś zorientować w przestrzeni. Postawiłem ramę na kobyłkach i wypoziomowałem. Potem środkową (prostą i równoległą) część ramy odwzorowałem na ziemi pionem, w przedniej i tylnej części.
Tu jeszcze tego nie widać, ale na podłodze przykleiłem sznurki przechodzące przez oba odwzorowane punkty z każdej strony, co określiło mi położenie podłużnic. Stąd mogę wyjść do osi symetrii ramy. Tu widać przód ramy, jak kończy się płytą z czterema otworami.
Odrysowałem oba końce ramy.
Potem jednak zrezygnowałem z kształtów i wyciąłem dwa identyczne prostokąty. Przykręciłem je do ramy. Tu prawa podłużnica.
A tu lewa.
A tu widać te sznurki odwzorowujące podłużnice ramy. Wyciągnąłem je na tyle daleko do przodu, że mogę za pomocą pionu przenieść wymiary na przod ramy.
No i tu mam niespodziankę. Po wyznaczeniu osi symetrii podłużnej auta odmierzyłem wymyślony wymiar po obu stronach. Tu wychodzi on tu, gdzie kreska, blisko zewnętrznej krawędzi ramy.
A tu blisko wewnętrznej! Okazuje się, że ten kawalek ramy nieco się oddala od osi auta, żeby zrobić miejsce na przekładnię kierowniczą. Tyle by było z symetrii :).
Teraz zamknąłem maskę i zacząłem ustawiać przód. Odmierzyłem błotniki i przesuwałem mocowanie chłodnicy, aż błotniki były równoległe do osi auta. Potem obniżyłem kobyłkę podpierającą przód, aż maska, oparta na błotnikach, była we właściwej pozycji.
To wszystko wymagać będzie regulacji, ale przewiduję to w konstrukcji. Jest bardzo ciężko zorientować to w przestrzeni nie mając żadnego punktu odniesienia.
Po ustawieniu przodu przygotowuję nowe mocowanie, na którym cały ten przód będzie oparty. Wyciąłem to z kawałka profila widocznego po prawej.
Potem wywierciłem i wyciąłem otwory mocujące.
Przykręciłem to pośrodku mocowania chłodnicy - to właśnie tu opiera się cały przód samochodu. Do prostokątów po bokach dospawałem krótkie profile prostokątne.
Oczywiście nie w przypadkowym miejscu. Po przyłożeniu poprzeczki widać jak to ma być połączone. Na tym etapie spawam to tylko punktowo.
Odmierzyłem położenie podłużnic na nową poprzeczkę i sprawdzam czy środek pokrywa się ze środkiem mocowania chłodnicy.
Całość nawet jest poziomo. Sam się dziwię :).
A tu już wstępnie złapane spawami. Oczywiście w międzyczasie trzeba niezliczoną ilość razy to montować i demontować, razem z częścią oblachowania przodu.
Ponieważ tu już wszystko pasuje mogę to połąćzyć na gotowo.
Poprzeczkę do boków złapałem na razie tylko wzdłuż osi auta. Wyciąłem wzmocnienie podłużnicy do prostokąta mocującego.
Tu już wspawane.
Tak sobie co jakiś czas porównuję... Póki co moja część ma więcej kątów prostych :).
Przykręciłem to może nie po raz ostatni, ale jest to pierwszy raz, kiedy przód auta opiera się na ramie, a nie na podstawkach. To naprawdę spore osiągnięcie.
Dospawany kątownik to wstęp do mocowania na chłodnicę, otwory to stare mocowanie chłodnicy. Nic z tego nie wykorzystam.
Żeby mieć do czego mierzyć, muszę założyć błotniki zewnętrzne, maskę itd.
Zamontowałem też pas przedni.
W błotnikach wewnętrznych brakuje ciut otworów.
Zamontuję też maskę. Wyżej są stare zawiasy, niżej nówki sztuki.
Po raz pierwszy od dawna przypomina to samochód.
Przymierzyłem też sprężyny otwierania maski. Przy masce kątowniki są cięte siekierką, więc muszę narysować i zamówić nowe. Na dole nieco kolidują z przetłoczeniami, więc też muszę coś mymyślić z mocowaniem.
Wróćmy jednak do przodu ramy. Przede wszystkim muszę się jakoś zorientować w przestrzeni. Postawiłem ramę na kobyłkach i wypoziomowałem. Potem środkową (prostą i równoległą) część ramy odwzorowałem na ziemi pionem, w przedniej i tylnej części.
Tu jeszcze tego nie widać, ale na podłodze przykleiłem sznurki przechodzące przez oba odwzorowane punkty z każdej strony, co określiło mi położenie podłużnic. Stąd mogę wyjść do osi symetrii ramy. Tu widać przód ramy, jak kończy się płytą z czterema otworami.
Odrysowałem oba końce ramy.
Potem jednak zrezygnowałem z kształtów i wyciąłem dwa identyczne prostokąty. Przykręciłem je do ramy. Tu prawa podłużnica.
A tu lewa.
A tu widać te sznurki odwzorowujące podłużnice ramy. Wyciągnąłem je na tyle daleko do przodu, że mogę za pomocą pionu przenieść wymiary na przod ramy.
No i tu mam niespodziankę. Po wyznaczeniu osi symetrii podłużnej auta odmierzyłem wymyślony wymiar po obu stronach. Tu wychodzi on tu, gdzie kreska, blisko zewnętrznej krawędzi ramy.
A tu blisko wewnętrznej! Okazuje się, że ten kawalek ramy nieco się oddala od osi auta, żeby zrobić miejsce na przekładnię kierowniczą. Tyle by było z symetrii :).
Teraz zamknąłem maskę i zacząłem ustawiać przód. Odmierzyłem błotniki i przesuwałem mocowanie chłodnicy, aż błotniki były równoległe do osi auta. Potem obniżyłem kobyłkę podpierającą przód, aż maska, oparta na błotnikach, była we właściwej pozycji.
To wszystko wymagać będzie regulacji, ale przewiduję to w konstrukcji. Jest bardzo ciężko zorientować to w przestrzeni nie mając żadnego punktu odniesienia.
Po ustawieniu przodu przygotowuję nowe mocowanie, na którym cały ten przód będzie oparty. Wyciąłem to z kawałka profila widocznego po prawej.
Potem wywierciłem i wyciąłem otwory mocujące.
Przykręciłem to pośrodku mocowania chłodnicy - to właśnie tu opiera się cały przód samochodu. Do prostokątów po bokach dospawałem krótkie profile prostokątne.
Oczywiście nie w przypadkowym miejscu. Po przyłożeniu poprzeczki widać jak to ma być połączone. Na tym etapie spawam to tylko punktowo.
Odmierzyłem położenie podłużnic na nową poprzeczkę i sprawdzam czy środek pokrywa się ze środkiem mocowania chłodnicy.
Całość nawet jest poziomo. Sam się dziwię :).
A tu już wstępnie złapane spawami. Oczywiście w międzyczasie trzeba niezliczoną ilość razy to montować i demontować, razem z częścią oblachowania przodu.
Ponieważ tu już wszystko pasuje mogę to połąćzyć na gotowo.
Poprzeczkę do boków złapałem na razie tylko wzdłuż osi auta. Wyciąłem wzmocnienie podłużnicy do prostokąta mocującego.
Tu już wspawane.
Tak sobie co jakiś czas porównuję... Póki co moja część ma więcej kątów prostych :).
Przykręciłem to może nie po raz ostatni, ale jest to pierwszy raz, kiedy przód auta opiera się na ramie, a nie na podstawkach. To naprawdę spore osiągnięcie.