Po złożeniu skrzyni ładunkowej przyjechała i kabina.
W środku mam kanapę i trochę części luzem.
Pierwszy raz to widzę na żywo po blacharce. Jest naprawdę nieźle. Teraz muszę wszystko wyjąć ze środka, żeby móc to na ramę położyć.
Znalazłem też kawałki, które, póki co, nie wiem, do czego służą :). Potem jednak wszystko trafi na swoje miejsce.
Odkręciłem drzwi. One na razie polecą do archiwum, nie są mi na razie potrzebne, a swoje ważą. No i w garażu łatwiej się mi będzie do środka kabiny dostać bez drzwi.
Zanim jednak narzucę kabinę na ramę, postanowiłem zalać i odpowietrzyć hamulce.
Wszystko przebiegło zaskakująco sprawnie, był tylko jeden mały wyciek, szybko ogarnięty.
Złożyłem też pedał hamulca, ale tu jeszcze sporo przeróbek mnie czeka - muszę przerobić łożyskowanie pedału na osi, bo jest stal na stali. Poniżej, połączenie pedału z popychaczem jest w ogóle kiepskie, bo śruba pracuje na łamanie, więc urwie się na pewno, pytanie tylko kiedy. Na razie i tak nic z tym nie zrobię, ale narysowałem i zamówiłem wycięte do tego blaszki - ogarnę to potem.
Tu już zdemontowany pedał i popychacz pompy.
I części składowe.
Pora na kabinę. Przygotowałem części montażowe - śruby na pierwsze dwa przednie mocowania i te żeliwne odlewy na mocowania tylne.
Gumki i blaszki izolują kabinę od ramy. Śruby do przedniego i środkowego mocowania są różne.
Tym razem założenie kabiny było proste - waży sporo mniej, niż jak na niej były betoniarki szpachli :). Dwie osoby dały radę bez problemu.
Ustawiłem kabinę w miejscu, gdzie pasowała na mocowania i podłożyłem deseczkę z tyłu, gdzie mocowań jeszcze nie ma. Z tyłu jest chyba nieźle z pasowaniem do skrzyni.
Po bokach jest nieco więcej miejsca, bo kabina jest zaokrąglona.
A pośrodku jest przerwa na palec wskazujący :).
Przednie mocowania trafiają na otwór w ramie, ale kołnierz w śrubie nieco przeszkadza.
Po przyszlifowaniu kołnierza wszystko pasuje.
Drugie mocowanie, tuż za grodzią w nogach pasażerów, ma okrągły otwór w karoserii. Śruba ma kwadrat pod łebkiem...
Szybko poprawiłem podłogę, żeby śruba pasowała.
Już lepiej.
A nie, jednak nie. Podkładki do gum przy ramie nie mieszczą się przy słupku od dołu podłogi.
Musiałem to wszystko podocinać.
Pora na tylne mocowanie. Tu nie mam nawet otworów w ramie - były zaspawane, bo były wyrobione itp. Zamontowałem te części żeliwne i przymierzam mocowanie do ramy.
Po wykonaniu dwudziestu pomiarów po kilka razy wyznaczyłem właściwą pozycję nowych otworów w ramie, jednocześnie odnosząc ją do istniejących obok otworów - muszę to w końcu zrobić symetrycznie po obu stronach ramy.
Potem zdobyłem się na odwagę i wywierciłem otwory.
Teraz już kabina siedzi pewnie na wszystkich mocowaniach. Podnośnik po prawej już jest niepotrzebny.
Przykręciłem dźwignię zmiany biegów do mocowania.
Dzięki temu mogę sprawdzić jak to pasuje. Na szczęście pasuje, co nie jest oczywiste, bo silnik i skrzynię przecież montowałem w ciut innym miejscu, niż były wcześniej.
Potem wstępnie przymierzyłem błotniki wewnętrzne. Przy kabinie są przykręcone śrubami, z przodu montowane są do mocowania chłodnicy. Te mocowanie wisi w powietrzu, oparte na kobyłce. Pamiętaj, że całą przednią część ramy obciąłem...
Przygotowałem śruby mocujące tą przednią część dookoła chłodnicy do brakującej ramy.
Tak to ma wyglądać.
Przykręciłem też wsporniki błotników zewnętrznych - trzymają je te same śruby, co błotniki wewnętrzne do mocowania chłodnicy.
Dobra, na razie to zostawię, żeby pomyśleć co dalej, zajmę się drobiazgami. Tu mam pedał i linkę gazu. Po prawej są wycięte nowe blaszki do pedału hamulca, ale to musi poczekać, bo teraz nie mam do tego dostępu.
Przykręciłem linkę gazu do grodzi i silnika.
W środku pedał jest na miejscu.
Potem zamontowałem kolumnę kierownicy. Już wiem, do czego jest ta część, co była luzem :). Jest to wzmocnienie pomiędzy grodzią a dołem deski rozdzielczej, do tego przykręcona jest kolumna.
Zamontowałem też zegary. Poniżej leży cała sterta kabli - jest to jakieś 75% wiązki auta.
Wiązka jest tu po to, żeby zobaczyć jak ją tu mniej więcej ułożyć. Kombinuję też gdzie umieścić skrzynkę bezpieczników. Po lewej widać pedał hamulca postojowego.
Pod deską ma być też miejsce na moduł zapłonowy. Postanowiłem go nie mocować w komorze silnika - tam ma być pusto. Moduł ma być ukryty pod deską. Wyciąłem i wygiąłem blaszkę, wstawiłem w rogach nitonakrętki do przykręcenia modułu.
Przyspawałem to pod deską. Tuż nad mocowaniem modułu widać też serię blaszek, na których będzie wisiała wiązka. Zamontowałem też mechanizm wycieraczek.
I moduł na miejscu. Blaszki na wiązkę dospawałem i tu, wiązka zejdzie tędy spod deski i przejdzie otworem obok linki gazu do komory silnika. Trochę niefortunne miejsce ze względu na tapicerkę, ale musiałem znaleźć miejsce, które i w kabinie i w komorze silnika będzie akceptowalne.
Przy okazji grzebania w wiązce zamontuję włącznik świateł.
Znalazłem na niego odpowiednie miejsce.
Z tyłu już nie potrzebuję skrzyni ładunkowej, więc ją rozłożyłem. Deski musiałem też zdjąć, żeby się dostać do ramy - tam jeszcze trochę do zrobienia będę miał.
W środku mam kanapę i trochę części luzem.
Pierwszy raz to widzę na żywo po blacharce. Jest naprawdę nieźle. Teraz muszę wszystko wyjąć ze środka, żeby móc to na ramę położyć.
Znalazłem też kawałki, które, póki co, nie wiem, do czego służą :). Potem jednak wszystko trafi na swoje miejsce.
Odkręciłem drzwi. One na razie polecą do archiwum, nie są mi na razie potrzebne, a swoje ważą. No i w garażu łatwiej się mi będzie do środka kabiny dostać bez drzwi.
Zanim jednak narzucę kabinę na ramę, postanowiłem zalać i odpowietrzyć hamulce.
Wszystko przebiegło zaskakująco sprawnie, był tylko jeden mały wyciek, szybko ogarnięty.
Złożyłem też pedał hamulca, ale tu jeszcze sporo przeróbek mnie czeka - muszę przerobić łożyskowanie pedału na osi, bo jest stal na stali. Poniżej, połączenie pedału z popychaczem jest w ogóle kiepskie, bo śruba pracuje na łamanie, więc urwie się na pewno, pytanie tylko kiedy. Na razie i tak nic z tym nie zrobię, ale narysowałem i zamówiłem wycięte do tego blaszki - ogarnę to potem.
Tu już zdemontowany pedał i popychacz pompy.
I części składowe.
Pora na kabinę. Przygotowałem części montażowe - śruby na pierwsze dwa przednie mocowania i te żeliwne odlewy na mocowania tylne.
Gumki i blaszki izolują kabinę od ramy. Śruby do przedniego i środkowego mocowania są różne.
Tym razem założenie kabiny było proste - waży sporo mniej, niż jak na niej były betoniarki szpachli :). Dwie osoby dały radę bez problemu.
Ustawiłem kabinę w miejscu, gdzie pasowała na mocowania i podłożyłem deseczkę z tyłu, gdzie mocowań jeszcze nie ma. Z tyłu jest chyba nieźle z pasowaniem do skrzyni.
Po bokach jest nieco więcej miejsca, bo kabina jest zaokrąglona.
A pośrodku jest przerwa na palec wskazujący :).
Przednie mocowania trafiają na otwór w ramie, ale kołnierz w śrubie nieco przeszkadza.
Po przyszlifowaniu kołnierza wszystko pasuje.
Drugie mocowanie, tuż za grodzią w nogach pasażerów, ma okrągły otwór w karoserii. Śruba ma kwadrat pod łebkiem...
Szybko poprawiłem podłogę, żeby śruba pasowała.
Już lepiej.
A nie, jednak nie. Podkładki do gum przy ramie nie mieszczą się przy słupku od dołu podłogi.
Musiałem to wszystko podocinać.
Pora na tylne mocowanie. Tu nie mam nawet otworów w ramie - były zaspawane, bo były wyrobione itp. Zamontowałem te części żeliwne i przymierzam mocowanie do ramy.
Po wykonaniu dwudziestu pomiarów po kilka razy wyznaczyłem właściwą pozycję nowych otworów w ramie, jednocześnie odnosząc ją do istniejących obok otworów - muszę to w końcu zrobić symetrycznie po obu stronach ramy.
Potem zdobyłem się na odwagę i wywierciłem otwory.
Teraz już kabina siedzi pewnie na wszystkich mocowaniach. Podnośnik po prawej już jest niepotrzebny.
Przykręciłem dźwignię zmiany biegów do mocowania.
Dzięki temu mogę sprawdzić jak to pasuje. Na szczęście pasuje, co nie jest oczywiste, bo silnik i skrzynię przecież montowałem w ciut innym miejscu, niż były wcześniej.
Potem wstępnie przymierzyłem błotniki wewnętrzne. Przy kabinie są przykręcone śrubami, z przodu montowane są do mocowania chłodnicy. Te mocowanie wisi w powietrzu, oparte na kobyłce. Pamiętaj, że całą przednią część ramy obciąłem...
Przygotowałem śruby mocujące tą przednią część dookoła chłodnicy do brakującej ramy.
Tak to ma wyglądać.
Przykręciłem też wsporniki błotników zewnętrznych - trzymają je te same śruby, co błotniki wewnętrzne do mocowania chłodnicy.
Dobra, na razie to zostawię, żeby pomyśleć co dalej, zajmę się drobiazgami. Tu mam pedał i linkę gazu. Po prawej są wycięte nowe blaszki do pedału hamulca, ale to musi poczekać, bo teraz nie mam do tego dostępu.
Przykręciłem linkę gazu do grodzi i silnika.
W środku pedał jest na miejscu.
Potem zamontowałem kolumnę kierownicy. Już wiem, do czego jest ta część, co była luzem :). Jest to wzmocnienie pomiędzy grodzią a dołem deski rozdzielczej, do tego przykręcona jest kolumna.
Zamontowałem też zegary. Poniżej leży cała sterta kabli - jest to jakieś 75% wiązki auta.
Wiązka jest tu po to, żeby zobaczyć jak ją tu mniej więcej ułożyć. Kombinuję też gdzie umieścić skrzynkę bezpieczników. Po lewej widać pedał hamulca postojowego.
Pod deską ma być też miejsce na moduł zapłonowy. Postanowiłem go nie mocować w komorze silnika - tam ma być pusto. Moduł ma być ukryty pod deską. Wyciąłem i wygiąłem blaszkę, wstawiłem w rogach nitonakrętki do przykręcenia modułu.
Przyspawałem to pod deską. Tuż nad mocowaniem modułu widać też serię blaszek, na których będzie wisiała wiązka. Zamontowałem też mechanizm wycieraczek.
I moduł na miejscu. Blaszki na wiązkę dospawałem i tu, wiązka zejdzie tędy spod deski i przejdzie otworem obok linki gazu do komory silnika. Trochę niefortunne miejsce ze względu na tapicerkę, ale musiałem znaleźć miejsce, które i w kabinie i w komorze silnika będzie akceptowalne.
Przy okazji grzebania w wiązce zamontuję włącznik świateł.
Znalazłem na niego odpowiednie miejsce.
Z tyłu już nie potrzebuję skrzyni ładunkowej, więc ją rozłożyłem. Deski musiałem też zdjąć, żeby się dostać do ramy - tam jeszcze trochę do zrobienia będę miał.