Po zrobieniu listy zakupów czekam na dostawę części ze Stanów. Mam jednak trochę części, które mogę przykręcić. Prace zatem dalej trwają. Przygotowałem środkowe/przednie mocowania kabiny do ramy.
Przykręciłem je śrubami metrycznymi. Nie ma co kupować drogich calowych.
Następna w kolejce do montażu jest poprzeczka nieco z tyłu ramy. Była przynitowana do górnej części, a te dwa kawałki usztywniały ją do dolnej części ramy.
Tu też zamiast nitów będą śruby, też metryczne.
Co ciekawe, naciągnięcie tego tak, żeby wszystkie śruby trafiły na swoje miejsce, nie było takie proste.
Potem wygrzebałem sporo części z magazynu i zacząłem je montować. Tu mamy serwo (hydrauliczne) i pompę hamulcową.
Przykręciłem to do wspornika.
Przykręciłem też przekładnię kierowniczą do ramy. Rurki potem zdjąłem, żeby oddać je do cynkowania.
Przykręciłem też wspornik układu kierowniczego do drugiej podłużnicy ramy i zamontowałem resztę układu kierowniczego.
Z tyłu skończyliśmy ostatnio na założonym zawieszeniu i moście.
Zajmę się hamulcami. Praktycznie wszystkie rurki były do wyrzucenia. Dorabiam nowe. Najpierw łatwizna - rurka od wężyka przy moście do ramy.
Tu już na miejscu, z zaciśniętą końcówką i przykręconym łącznikiem.
Potem musiałem zdecydować gdzie zamontować zawór proporcjonalny. Uznałem, że to miejsce będzie dobre (był zamontowany dużo, dużo dalej do tyłu ramy). Pewnie akurat w tym miejscu będę musiał zrobić łapę skrzyni, ale będę się tym martwił później :). Zrobiłem pierwszą rurkę, od pompy do zaworu. To niebieskie to zaworek zwrotny - nie pozwala na powrót płynu z hamulców do pompy, takie zaworki są konieczne, jeśli pompa jest poniżej reszty hamulców.
Potem poprowadziłem rurkę na tył ramy.
Z kawałka miedzianej rurki (której nie używam do hamulców, tylko jako szablon; docelowe rurki są miedzioniklowe) zrobiłem szablon następnego połączenia.
W zaworkach zwrotnych są połączenia zaciskane bez zakuwania rurki - musiałem dokupić takie złączki, żeby mieć nowe koraliki do zaciśnięcia. Stare już były zużyte. Oczywiście nowe złączki mają metryczne gwinty, więc to wszystko trzeba ze sobą odpowiednio pożenić :).
Po dokupieniu rurki 6mm zrobiłem też i drugie połączenie. Tylko ten fragment układu jest z rurki 6mm, pewnie, żeby Joe i Ted nie pomylili się podczas naprawiania tego w Stanach :).
Udało mi się nawet całkiem zgrabne sprężynki skręcić.
Na zdjęciu słabo widać, ale połączenia przy zaworze proporcjonalnym też ładnie wyszły, wszędzie są kąty 90 stopni.
Pozostały do dorobienia dwie rurki - pomiędzy zaworem proporcjonalnym a przednimi zaciskami. Tu przymocowałem do ramy przewody elastyczne.
Zaczynam od rurki do przedniego lewego zacisku. Praktycznie niemożliwe jest dorobienie tego za pierwszym razem, więc dorabiam sobie szablon w dwóch kawałkach. Do bardziej skomplikowanych rurek takich szablonów mam nawet i cztery.
Potem wyginam rurkę z jednego odcinka, korzystając z tych kilku szablonów. Tu już gotowa rurka do przedniego lewego zacisku.
Częściowo mogę wykorzystać ten sam szablon do dorobienia drugiej rurki, dolnej, do przedniego prawego zacisku. Przy zaworze oczywiście muszę zrobić ją inaczej.
Ale w międzyczasie skończyła mi się rurka. Dlatego szybko zmieniamy miejsce pracy i zabieram się za dokończenie przedniego zawieszenia. To też okazało się ciekawą przygodą, chociażby dlatego, że nie mogłem wsunąć dolnych wahaczy na miejsce.
W końcu jednak wymyśliłem coś takiego z użyciem pasa do ładunku. Ściągnąłem nim wahacz na miejsce i włożyłem śruby mocujące w ramę. Widać tu też dalsze części szablonów do rurki hamulcowej prawego zacisku. Do tego jeszcze wrócimy.
Dale z zawieszeniem było jeszcze weselej - amerykańskie samochody są ciężkie, a więc mają i mocne, sztywne sprężyny. I weź je tu włóż na miejsce, jak nie masz całej reszty (i masy) samochodu... Kombinując z użyciem ściągacza (niewidoczny, jest między ramą a sprężyną), pasa do ładunku do ściągnięcia sprężyny na miejsce i podnośnika, udało mi się ścisnąć sprężynę na tyle, żeby przykręcić zwrotnicę.
Tu już po zdjęciu ściągacza i pasa, przykręciłem też amortyzator.
Po powtórzeniu przygody z drugiej strony przykręciłem też stabilizator.
No to w sumie zawieszenia mam gotowe.
Wróćmy do ostatniej rurki hamulcowej, bo właśnie dotarły na nią materiały. Dolna ruaka i ten mały kawałek po prawej, pomiędzy długimi rurkami to szablony, górna rurka to wygięta na ich podstawie docelowa.
A zanim pokażę efekt końcowy, to przypomnę jak to wyglądało poprzednio.
Tyle z tego zostało :).
A tak to wygląda obecnie.
I chwilowo to tyle, bo znowu zabrakło części i czekam na następne :).
Przykręciłem je śrubami metrycznymi. Nie ma co kupować drogich calowych.
Następna w kolejce do montażu jest poprzeczka nieco z tyłu ramy. Była przynitowana do górnej części, a te dwa kawałki usztywniały ją do dolnej części ramy.
Tu też zamiast nitów będą śruby, też metryczne.
Co ciekawe, naciągnięcie tego tak, żeby wszystkie śruby trafiły na swoje miejsce, nie było takie proste.
Potem wygrzebałem sporo części z magazynu i zacząłem je montować. Tu mamy serwo (hydrauliczne) i pompę hamulcową.
Przykręciłem to do wspornika.
Przykręciłem też przekładnię kierowniczą do ramy. Rurki potem zdjąłem, żeby oddać je do cynkowania.
Przykręciłem też wspornik układu kierowniczego do drugiej podłużnicy ramy i zamontowałem resztę układu kierowniczego.
Z tyłu skończyliśmy ostatnio na założonym zawieszeniu i moście.
Zajmę się hamulcami. Praktycznie wszystkie rurki były do wyrzucenia. Dorabiam nowe. Najpierw łatwizna - rurka od wężyka przy moście do ramy.
Tu już na miejscu, z zaciśniętą końcówką i przykręconym łącznikiem.
Potem musiałem zdecydować gdzie zamontować zawór proporcjonalny. Uznałem, że to miejsce będzie dobre (był zamontowany dużo, dużo dalej do tyłu ramy). Pewnie akurat w tym miejscu będę musiał zrobić łapę skrzyni, ale będę się tym martwił później :). Zrobiłem pierwszą rurkę, od pompy do zaworu. To niebieskie to zaworek zwrotny - nie pozwala na powrót płynu z hamulców do pompy, takie zaworki są konieczne, jeśli pompa jest poniżej reszty hamulców.
Potem poprowadziłem rurkę na tył ramy.
Z kawałka miedzianej rurki (której nie używam do hamulców, tylko jako szablon; docelowe rurki są miedzioniklowe) zrobiłem szablon następnego połączenia.
W zaworkach zwrotnych są połączenia zaciskane bez zakuwania rurki - musiałem dokupić takie złączki, żeby mieć nowe koraliki do zaciśnięcia. Stare już były zużyte. Oczywiście nowe złączki mają metryczne gwinty, więc to wszystko trzeba ze sobą odpowiednio pożenić :).
Po dokupieniu rurki 6mm zrobiłem też i drugie połączenie. Tylko ten fragment układu jest z rurki 6mm, pewnie, żeby Joe i Ted nie pomylili się podczas naprawiania tego w Stanach :).
Udało mi się nawet całkiem zgrabne sprężynki skręcić.
Na zdjęciu słabo widać, ale połączenia przy zaworze proporcjonalnym też ładnie wyszły, wszędzie są kąty 90 stopni.
Pozostały do dorobienia dwie rurki - pomiędzy zaworem proporcjonalnym a przednimi zaciskami. Tu przymocowałem do ramy przewody elastyczne.
Zaczynam od rurki do przedniego lewego zacisku. Praktycznie niemożliwe jest dorobienie tego za pierwszym razem, więc dorabiam sobie szablon w dwóch kawałkach. Do bardziej skomplikowanych rurek takich szablonów mam nawet i cztery.
Potem wyginam rurkę z jednego odcinka, korzystając z tych kilku szablonów. Tu już gotowa rurka do przedniego lewego zacisku.
Częściowo mogę wykorzystać ten sam szablon do dorobienia drugiej rurki, dolnej, do przedniego prawego zacisku. Przy zaworze oczywiście muszę zrobić ją inaczej.
Ale w międzyczasie skończyła mi się rurka. Dlatego szybko zmieniamy miejsce pracy i zabieram się za dokończenie przedniego zawieszenia. To też okazało się ciekawą przygodą, chociażby dlatego, że nie mogłem wsunąć dolnych wahaczy na miejsce.
W końcu jednak wymyśliłem coś takiego z użyciem pasa do ładunku. Ściągnąłem nim wahacz na miejsce i włożyłem śruby mocujące w ramę. Widać tu też dalsze części szablonów do rurki hamulcowej prawego zacisku. Do tego jeszcze wrócimy.
Dale z zawieszeniem było jeszcze weselej - amerykańskie samochody są ciężkie, a więc mają i mocne, sztywne sprężyny. I weź je tu włóż na miejsce, jak nie masz całej reszty (i masy) samochodu... Kombinując z użyciem ściągacza (niewidoczny, jest między ramą a sprężyną), pasa do ładunku do ściągnięcia sprężyny na miejsce i podnośnika, udało mi się ścisnąć sprężynę na tyle, żeby przykręcić zwrotnicę.
Tu już po zdjęciu ściągacza i pasa, przykręciłem też amortyzator.
Po powtórzeniu przygody z drugiej strony przykręciłem też stabilizator.
No to w sumie zawieszenia mam gotowe.
Wróćmy do ostatniej rurki hamulcowej, bo właśnie dotarły na nią materiały. Dolna ruaka i ten mały kawałek po prawej, pomiędzy długimi rurkami to szablony, górna rurka to wygięta na ich podstawie docelowa.
A zanim pokażę efekt końcowy, to przypomnę jak to wyglądało poprzednio.
Tyle z tego zostało :).
A tak to wygląda obecnie.
I chwilowo to tyle, bo znowu zabrakło części i czekam na następne :).