Od kiedy podjąłem decyzję, że auto będzie matowe z czarnymi detalami wiedziałem, że będę musiał zrobić coś ze zderzakami. To, że muszą być czarne, było oczywiste. Chciałem jednak zrobić z nimi coś więcej.
W końcu oddałem je Zapkowi, który robił mi blacharkę w Granadzie. W przednim zderzaku zamiast śruby przechodzącej na wylot, mocującej uchwyt do nadwozia, wspawał śrubę.
Potem uciął z niej łepek
Żeby od zewnątrz zderzaka było tak.
Od spodu wspawane zostało wzmocnienie z blaszki.
I mocowanie przykręcone jest teraz od wewnątrz zderzaka, a nie na wylot.
Górna listwa zderzaka, chromowana, składa się oryginalnie z trzech części. Te trzy części zostały do siebie dopasowane i zespawane w jeden element. Teraz zderzak jest dwu-, a nie czteroczęściowy. Po malowaniu proszkowym wygląda na aucie o tak. Dokładnie o to mi chodziło!
Z tylnym była dłuższa historia. Od niego w sumie zacząłem, jeszcze długo wcześniej, niż oddałem je do zrobienia Zapkowi. Zderzak od przedliftowej Granady ma całą masę otworów mocujących plastikową listwę. Ja oczywiście tej listwy nie chciałem, ale nie miałem dostępnego zderzaka od Consula, bez listwy i otworów pod nią.
W międzyczasie odwierciłem krzywe mocowania zderzaka.
A co do otworów, to wymyśliłem, że je zaspawam. Poprosiłem Trefla o wycięcie mi blaszek, które mógłbym wspawać w otwory.
Potem spawałem i spawałem...
Potem szlifowałem i szlifowałem...
W sumie, mam teraz zderzak bez otworów!
Sęk w tym, że nie do końca o to mi chodziło. Studziłem go, dmuchałem, spawałem po kawałku, a i tak strasznie go ściągnęło :(.
Dlatego właśnie oddałem zderzaki Zapkowi. Udało mi się dorwać drugi zderzak tylny, nadal z otworami, ale tym razem stwierdziłem, że ja tego nie sknocę, jeśli już, niech zrobi to ktoś inny. Niestety, nie sknocił, tak wygląda zderzak po zaspawaniu otworów przez Zapka.
Mniej więcej tak jest prosty.
Jeszcze jedna fotka, bo warto. Dlaczego ja tak nie umiem?
I widok narożnika. Warto dodać, że jest to goła stal, tylko przeszlifowana.
Potem zderzak został pomalowany proszkowo. Żeby jednak nie było zbyt różowo, to okazało się, że z Zapkiem rozmawialiśmy o zastosowaniu innych lampek oświetlenia tablicy rejestracyjnej, ale w końcu zrezygnowałem z tego pomysłu. Niestety Zapek zapomniał o tym, że zrezygnowałem :). Teraz mam do wycięcia otwory na oryginalne lampki... I to w polakierowanym zderzaku. Zakleiłem go taśmą malarską.
Z innego, zachomikowanego zderzaka odrysowałem otwór na lampkę i zwymiarowałem. Wymiary przeniosłem na nowy zderzak.
Potem wierciłem i ciąłem i piłowałem pilnikiem.
Aż lampki zaczęły pasować.
Wcześniej jeszcze przygotowałem wszystko pod zderzakiem - wypuściłem czujniki parkowania, których w końcu nie uda mi się umieścić w zderzaku. Zastanawiam się, czy je wyjąć, czy kombinować nad dorobieniem jakiś mocowań pod zderzakiem. Założyłem też instalację do haka holowniczego.
Ponieważ przyczepy mam już raczej na 13 pinów, to i takie gniazdko założyłem do Granady.
Pomalowałem jeszcze lampki oświetlenia tablicy rejestracyjnej na czarno i założyłem zderzak. Coś jest trochę krzywo - z lewej strony jest nieco wyżej niż z prawej. Muszę sprawdzić mocowania. Ale wygląda fajnie.
W końcu oddałem je Zapkowi, który robił mi blacharkę w Granadzie. W przednim zderzaku zamiast śruby przechodzącej na wylot, mocującej uchwyt do nadwozia, wspawał śrubę.
Potem uciął z niej łepek
Żeby od zewnątrz zderzaka było tak.
Od spodu wspawane zostało wzmocnienie z blaszki.
I mocowanie przykręcone jest teraz od wewnątrz zderzaka, a nie na wylot.
Górna listwa zderzaka, chromowana, składa się oryginalnie z trzech części. Te trzy części zostały do siebie dopasowane i zespawane w jeden element. Teraz zderzak jest dwu-, a nie czteroczęściowy. Po malowaniu proszkowym wygląda na aucie o tak. Dokładnie o to mi chodziło!
Z tylnym była dłuższa historia. Od niego w sumie zacząłem, jeszcze długo wcześniej, niż oddałem je do zrobienia Zapkowi. Zderzak od przedliftowej Granady ma całą masę otworów mocujących plastikową listwę. Ja oczywiście tej listwy nie chciałem, ale nie miałem dostępnego zderzaka od Consula, bez listwy i otworów pod nią.
W międzyczasie odwierciłem krzywe mocowania zderzaka.
A co do otworów, to wymyśliłem, że je zaspawam. Poprosiłem Trefla o wycięcie mi blaszek, które mógłbym wspawać w otwory.
Potem spawałem i spawałem...
Potem szlifowałem i szlifowałem...
W sumie, mam teraz zderzak bez otworów!
Sęk w tym, że nie do końca o to mi chodziło. Studziłem go, dmuchałem, spawałem po kawałku, a i tak strasznie go ściągnęło :(.
Dlatego właśnie oddałem zderzaki Zapkowi. Udało mi się dorwać drugi zderzak tylny, nadal z otworami, ale tym razem stwierdziłem, że ja tego nie sknocę, jeśli już, niech zrobi to ktoś inny. Niestety, nie sknocił, tak wygląda zderzak po zaspawaniu otworów przez Zapka.
Mniej więcej tak jest prosty.
Jeszcze jedna fotka, bo warto. Dlaczego ja tak nie umiem?
I widok narożnika. Warto dodać, że jest to goła stal, tylko przeszlifowana.
Potem zderzak został pomalowany proszkowo. Żeby jednak nie było zbyt różowo, to okazało się, że z Zapkiem rozmawialiśmy o zastosowaniu innych lampek oświetlenia tablicy rejestracyjnej, ale w końcu zrezygnowałem z tego pomysłu. Niestety Zapek zapomniał o tym, że zrezygnowałem :). Teraz mam do wycięcia otwory na oryginalne lampki... I to w polakierowanym zderzaku. Zakleiłem go taśmą malarską.
Z innego, zachomikowanego zderzaka odrysowałem otwór na lampkę i zwymiarowałem. Wymiary przeniosłem na nowy zderzak.
Potem wierciłem i ciąłem i piłowałem pilnikiem.
Aż lampki zaczęły pasować.
Wcześniej jeszcze przygotowałem wszystko pod zderzakiem - wypuściłem czujniki parkowania, których w końcu nie uda mi się umieścić w zderzaku. Zastanawiam się, czy je wyjąć, czy kombinować nad dorobieniem jakiś mocowań pod zderzakiem. Założyłem też instalację do haka holowniczego.
Ponieważ przyczepy mam już raczej na 13 pinów, to i takie gniazdko założyłem do Granady.
Pomalowałem jeszcze lampki oświetlenia tablicy rejestracyjnej na czarno i założyłem zderzak. Coś jest trochę krzywo - z lewej strony jest nieco wyżej niż z prawej. Muszę sprawdzić mocowania. Ale wygląda fajnie.