Mam problem z Granadą. Mam tyle cudzych zleceń do zrobienia, że na własny samochód mi czasu nie starcza. Dlatego poniższy opis to podsumowanie prawie dwóch lat (o w mordę, to to tyle czasu już trwa?!?) różnych prac. Sumarycznie to pewnie jakieś 5 dni roboczych...
W październiku 2013 auto wyglądało tak:



Przygotowałęm po kolei wszystkie szyby - znalazłem komplet przezroczystych, nie barwionych na brązowo, umyłem. Listwy ozdobne zostały porządnie zmatowione i pomalowane na czarno (były chromowane). Uszczelki zostały wymyte z całego kurzu, który nazbierały od nowości. Tu przykładowo szyba tylnej klapy z wszystkimi elementami składowymi potrzebnymi do montażu. W podobny sposób w aucie znalazły się wszystkie szyby drzwiowe.



Dach auta wygłuszyłem matami bitumicznymi z folią aluminiową, żeby odizolować się również termicznie. Na to poszedł filc. Na tym etapie elektryczny mechanizm szyberdachu jest już wyregulowany i przetestowany, a wszystkie kabelki idące po dachu są już ułożone. Widać róznież, że zacząłem układać tapicerkę słupków - jest to materiał obcięty z brzegów nowej podsufitki.



Następnie włożyłem na miejsce podsufitkę i wstępnie ją ułożyłem na rantach szyb. Nie da się założyć szyb przed podsufitką... Samo wkładanie podsufitki było o tyle trudne, że trzymają ją pręty tylko w tylnej części auta, przód wisi luźno, bo jest tam kaseta szyberdachu. Było to bardzo trudno równo ułożyć i naciągnąć. Na zdjęciu widać specjalistyczne narzędzia, których używałem do podtrzymywania materiału. W miejscu lewej tylnej szyby widać, że używałem kawałka uszczelki gumowej jako elementu dociskającego podsufitkę do rantu szyby podczas klejenia. Po przyklejeniu dopiero odcinałem nadmiar materiału. Operacja z podsufitką to okolice marca 2014r.



Zakończenie podsufitki na tylnym słupku. Świetne są te szczypczyki do przytrzymywania materiału. Klejenie tego bardzo mi się podobało.



Tu już większa część lewej strony podsufitki jest gotowa. Widać, że właśnie przykleiłem tylną krawędź. Z przodu jeszcze nie wycięta dziura na szyberdach.



A tak to wygląda gotowe. Tapicerka na sam otwór szyberdachu też jest gotowa, ale nie założona, bo nie starczyło mi na niego filcu.



I przednia część dachu z konsolą nad lusterkiem i osłonkami przeciwsłonecznymi.

Po wklejeniu podsufitki wreszcie mogłem zainstalować przednią, tylną i tylne boczne szyby. Widać też listwy dookoła szyb drzwiowych i klamki. Wszystko było chromowane zanim się tym nie zająłem.



Zmieniamy tematykę. SIlnik w granadzie jest inny, ale póki co zostawiam oryginalną część układu wydechowego od środkowych tłumików aż do końca. Jeśli pamiętasz, to w tylnym pasie poprosiłem żeby nie było wycięcia na rurę wydechową. Muszę się teraz jej pozbyć. Widać, ile musiałem obciąć rury, żeby zostać z wydechem pod autem. Musiałem jednak zostawić aż tyle, bo widzisz przy miejscu cięcia, że tu jest ostatni wieszak układu hamulcowego - to musi zostać.



Potem obciąłem jeszcze te dwa plasterki podczas dokładnego pasowania. Końcówkę również obciąłem i przyspawałem tak, żeby spaliny kierować do dołu.



Całość będzie niewidoczna z zewnątrz auta.



W okolicach sierpnia 2014 kupiłem też od jakiegoś człowieka z Sierrafan (klub Sierry) wiązkę gotową do podłączenia silnika 2.9 Cosworth BOA. Ja mam Cosworth BOB, ale będzie on pracował na komputerze od BOA, więc wiązka jest jak najbardziej ok. Jedynie został z niej przez owego człowieka wycięty cały fragment odpowiadający za podłączenia automatu, bo jeździło toto z ręczną skrzynią.



Odwinąłem zatem całą wiązkę z izolacji, żeby znaleźć brakujące kabelki. Wiązka była od wierzchu owinięta izolacją, pod spodem drugą izolacją, pod spodem był peszel, a pod spodem jeszcze jedna izolacja. Stąd ta sterta po prawej...



W wiązce znalazłem sporo obciętych przewodów, również sporo łączonych na słowo honoru. Nie za bardzo mi się to podobało... Koniec końców z wiązki wykorzystałem praktycznie same wtyczki i część przewodów, a całą wiązkę zrobiłem od nowa.



Na początek wziąłem oryginalną wiązkę silnikową od Granady i wyjąłem z niej wszystko sterujące silnikiem (zapłon i sterowanie wtryskiem mechanicznym) - to jest ta część przewodów pośrodku zdjęcia. Zostaną z niej tylko te kilka przewodów z górnej części zdjęcia - czujnik poziomu płynu hamulcowego, + po zapłonie i sterowanie rozrusznika.



Część silnikowa wiązki w stanie zastanym.



Po odwinięciu z trzech warstw izolacji i wymianie większości przewodów powstała nowa wiązka.



Zacząłem ją układać na gotowo na silniku. Oczywiście w trakcie jej odnawiania zmieniłem niektóe długości, żeby lepiej pasowała.



Po ułożeniu wiązki i ogarnięciu podciśnień mogłem zacząć składać układ dolotowy. Po lewej widać schemat wiązki silnikowej. Wszystko sprawdzałem po kilka razy...



Zmontowany układ dolotowy, część przewodów zapłonowych, rezonator w układzie dolotu.



Widok z prawej strony. Odpięcie dwóch wtyczek (lewa strona zdjęcia) wiązki silnika i jednej od cewek (prawa strona zdjęcia) uwalnia nam silnik do ew. jego wyjęcia.



EDIS (Electronic DIStributor) umieściłem na wzmocnieniu przednim obok chłodnicy. Dwie rury gumowe u dołu to węże między chłodnicą oleju a skrzynią biegów.



Okolice półki akumulatora (jeszcze nie zamontowanej. Tu dużo się dzieje, bo fabryczna wiązka przedniej części auta (lampy, kierunkowskazy itp.) tędy idzie (jeszcze nie zaizolowałem jej, bo grzebię w przewodach przenosząc np. zbiorniczek wyrównawczy i jego czujnik poziomu), do tego doszła cała wiązka od wtrysku. Widać też na ścianie grodziowej gdzie ją puściłem do wnętrza auta, tam będzie umieszczony komputer.



Przy okazji składania układu dolotowego zmodyfikowałem też mocowanie linki gazu. Linka musi być od silnika BOA, z czujnikiem kick down. To wymagało nieco przeróbek. Widoczne na zdjęciu dodatkowe mocowanie, tu w fazie pierwszego spawu, to mocowanie linki tempomatu, który kiedyś planuję tu zamontować.



Na zbiorniczek płynu do spryskiwaczy stwierdziłem, że nie znajdę miejsca w komorze silnika. Postanowiłem go przenieść pod błotnik prawy. Jest tu tak mało miejsca, że musiałem kupić w sumie dwa zbiorniczki - jeden pociąłem i wykorzystałem jako szablon do wyznaczenia punktów mocowania i przejścia przez blachę do komory silnika. Otwory wywiercone w karoserii dostały nitonakrętki dla ułatwienia montażu.



Tu reszta zbiorniczka. Ucha mocującego widocznego po prawej nie wykorzystuję, bo przejście na górę blachy wyszło mi tak ciasno, że chyba nie muszę tego dodatkowo usztywniać.



A tu już docelowy zbiorniczek, nawet z płynem. Oczywiście dopełnieniem tej przeróbki było doprowadzenie tu przewodów zasilających pompkę spryskiwacza i do czujnika poziomu. Całość będzie w przyszłości zasłonięta plastikowym nadkolem, na które mocowania są już przewidziane - to te otwory w rancie błotnika



Przed chłodnicą też się już zrobiło gęsto. Znalazłem największy jaki się dało tu wpasować skraplacz klimatyzacji. Wolałem zastosować nowy niż ryzykować starym oryginalnym, zwłaszcza, że każdy, który miałem wyglądał na złom. Dorobiłem do tego nowe mocowania, wpasowałem też największy jaki się dało wiatrak elektryczny do wspomagania chłodzenia przy włączonej klimatyzacji. Po lewej stronie auta, czyli lewej stronie zdjęcia zostało jeszcze miejsce na osuszacz. Poniżej zderzaka, widoczna w otworze wentylacyjnym, jest zainstalowana chłodniczka oleju od skrzyni biegów. Doprowadzenie do niej płynu nie było wcale proste, nie mam nawet jak zrobić zdjęcia jak to rozwiązałem - tak mało jest tam miejsca.







Rozwiązanie kolejnego problemu związanego z umieszczeniem w Granadzie silnika ze Scorpio. Widzisz po lewej stronie wejście cieczy do chłodnicy. Do niego muszę doprowadzić ciecz chłodzącą z króćca z silnika, kóry widzisz między cewkami a plastikowym kolankiem dolotu. Tuż poniżej cewek jest jeszcze obieg cieczy chłodzącej do nagrzewnicy i kręcące się koła pasowe, które tylko czychają na zabłąkane, źle umocowane rurki chłodzenia... Nie było żadnej opcji, żeby to rozsądnie połączyć. Dlatego z rurek ze stali nierdzewnej został wyspawany widoczny element w kształcie litery J. Płaskownik widoczny przy jego końcu służy do przymocowania go pod jedną ze śrub mocujących cewki. Całość została pomalowana proszkowo, żeby nie rzucała się w oczy.



Po jego zamontowaniu mam prawie skończony układ chłodzenia. Widać jak przechodzi pod cewkami i łączy się z silnikiem.



Widok z boku pokazuje jak to wszystko do siebie ładnie pasuje. Widać też mocowanie pod jedną ze śrub cewek. Cienka rurka to podciśnienie z silnika, wykorzystałem fabryczne elementy z układu podciśnienia ze Scorpio, któe dostałem razem z silnikiem.



Do silnika dokupiłem oryginalne katalizatory, żeby wyjść z układem wydechowym od kolektorów wydechowych aż na dół auta. Są one bardzo ciężkie, dlatego miały mocowanie w okolicach dzwona skrzyni biegów. Ja używam jeszcze innej skrzyni biegów, gdzie tego mocowania nie było... Dlatego w końcu zrezygnowałem z użycia tych katalizatorów - obawiałem się, że będą za ciężkie i w końcu coś urwą. Mocowania nie było jak dorobić. W końcu odrysowałem z nich flansze mocujące do kolektorów wydechowych i poprosiłem kolegę o wycięcie mi tego ze stali nierdzewnej. Efekt widać na zdjęciu.



Następnie inny kolega przyjechał z rurkami z nierdzewki i dorobił brakujące fragmenty między kolektorem wydechowym a środkowymi tłumikami. Tu strona lewa.



A tu prawa.



Tu widać już rury wyspawane do końca i z wstawionami łącznikami elastycznymi. Rury będą na sztywno zamocowane do kolektorów wydechowych, a za pomocą widocznych elementów mocujących do śrub w skrzyni biegów. Łączniki elastyczne są potrzebne, bo cała reszta wydechu jest mocowana do nadwozia.



A tak to wygląda zamontowane na samochodzie. Resztę wydechu dorobię z nierdzewki jak mi ten oryginalny zardzewieje, na razie mnie nie stać :)



W komorze silnika widać gdzie się wlewa płyn do spryskiwaczy. W tymi miejscu zmieściłęm też zbiorniczek wyrównawczy. Fabrycznie w Granadzie z wtryskiem mechanicznym był inny, mocowany między akumulatorem a silnikem, ale teraz w jego miejscu jest wlew oleju w nowym silniku. Brakuje niestety centymetra, żeby to pasowało... Korcił mnie zbiorniczek wyrównawczy od Granady z dieslem, który jest w okolicach serwa hamulcowego, ale nie znalazłem niepopękanego i z czujnikiem poziomu. Dlatego w końcu użyłem zbiorniczka z Granady gaźnikowej, razem z mocowaniami. Tyle, że oryginalnie ten zbiorniczek jest po lewej stronie auta... Mocowania musiałem powyginać na drugą stronę, ale w dużej części są nienaruszone :) Musiałem też przedłużyć przewody do czujnika poziomu. Do zbiorniczka doprowadziłem odpowietrzenie chłodnicy i bloku silnika, chociaż niewykluczone, że jeszcze tu coś zmienię. Po tej stronie komory silnikowej, między zbiorniczkiem wyrównawczym a akumulatorem muszę jeszcze zmieścić zbiorniczek na płyn do wspomagania... Aha, korek od zbiorniczka wyrównawczego oczywiście zmienię :)