Cały czas powoli, ale do przodu. Po rozłożeniu wnętrza zabrałem się za elektrykę. Wyjmowałem osobno każdy obwód dodatkowy - od elektrycznych szyb, lusterek, centralnego zamka, elektrycznych foteli, radia... Aż została tylko podstawowa wiązka.





Potem musiałem się sporo mobilizować, żeby zdjąć wszystko spod auta. Jednak jakoś poszło i od dołu jest też już pusto.



Aż nadszedł pamiętny 7 stycznia 2012r. gdy granada odjechała po raz drugi już na blacharkę. Tym razem mam nadzieję, że na porządną, która da trwałe efekty...