GŁOWICA.

Dla przypomnienia - od takiego stanu wyszliśmy:



Po zawiezieniu do warsztatu obróbki silników diagnoza - wypalone gniazda zaworów wydechowych, trzeba wstawić nowe. Niestety podczas frezowania głowicy pod nowe gniazda pojawiła się dziura do kanału wodnego. Głowica na złom.



I tu anegdotka. Głowica jest z dość rzadkiej już wersji GT, komora spalania jak w zwykłym 1.6, ale większe zawory. Poszukiwania nie przyniosły efektu, więc ostatnią deską ratunku wydawało się wzięcie głowicy od 1.6 i rozwiercenie gniazd zaworowych pod zawory od 1.6 GT. Głowicę taką oddał kolega. Niestety wydawało mi się, że większe zawory się nie zmieszczą, co wstępnie potwierdzili panowie z warsztatu obróbki... No ale głowicę zostawiłem, niech spróbują. Jak się okazało, większe zawory by się nie zmieściły, bo przypadkowo była to taka sama głowica od 1.6 GT!!! Ciekawy zbieg okoliczności, bo ta "nowa" głowica była już w zasadzie jedną nogą na złomie...
Wracając do tematu - warsztat okazał się nieco nadgorliwy, bo głowicę po obróbce poskładał nieco do kupy, czego nie zamawiałem. Na plus zalicza się fakt, że zrobili to za bardzo dobrą cenę i dorzucili uszczelniacz wałka rozrządu i uszczelniacze zaworowe :)
Po odebraniu głowicy mamy stan taki:



Wałek rozrządu to ten sam zardzewialec z pierwszego zdjęcia, po polerowaniu.



Włożony wałek (posmarowany olejem, nie na sucho). Oczywiście nowe panewki. Zabezpieczenie wałka rozrządu przykręcone na klej do gwintów. Pewności nigdy dosyć.



Mając zachomikowane w garażu zapasowe śruby regulacji popychaczy zaworów pokusiłem się o wybranie ośmiu najlepszych, bo ktoś kiedyś chyba regulował zawory młotkiem:



Gotowe do wkręcenia. Widać też założoną rurkę rozprowadzającą olej po głowicy.



Dwa wkręcone, jeden w trakcie.



Były dwa różne komplety popychaczy. Jeden komplet żeliwnych i jeden z jakiegoś innego stopu, nieco mniej zużyty i nieco lżejszy. Wybrałem te ze stopu.



Komplet przygotowany do włożenia. Jak nowe...



Podczas wkładania od razu regulowałem luzy zaworowe. Nie będę musiał tego robić później, a z głowicą luzem na warsztacie jest lepszy dostęp.



Jedna strona skończona (akurat zacząłem od zaworów ssących). Widać również, że głowica była planowana nie tylko na płaszczyźnie przylegającej do bloku, ale również na płaszczyznach przylegających do kolektorów ssącego i wydechowego. Wszystko po to, żeby połączenia głowica-kolektory były szczelne, a przed planowaniem płaszczyzny były dość nierówne.



Druga strona skończona.



Szpilki mocujące kolektor dolotowy.



Strona ssąca gotowa.



Strona wydechowa, również nowe szpilki.



W trakcie wkręcania. Widać, że gwintowałem każdy otwór, aby oczyścić gwint. Widać również metodę przykręcania szpilek - dwie zakontrowane nakrętki na szpilce u dołu.



Strona wydechowa gotowa.



Osłona paska rozrządu usyfiona przed...



... i po wyczyszczeniu.



Koło pasowe wałka rozrządu przed...



... i po piaskowaniu i malowaniu proszkowym, oczyszczone z farby tam, gdzie dotyka do paska rozrządu. Strasznie trudno się czyści z lakieru proszkowego, jest bardzo twardy i mocno się trzyma. Koło założone wraz z osłoną na wałek.



W następnym odcinku składanie silnika...