Przyjechał do mnie do pobawienia się silnik z tego Taunusa. Stan - mocno średni, zużyte gładzie cylindrów, głowica zardzewiała, syf, brud i ogólnie bieda. :)
Ale jest to oryginalny silnik z tego auta, fabryczne 1.6 GT, a więc warto go zachować.
Bez strachu - naprawimy...



Na początek przypadkiem zostały znalezione nadwymiarowe tłoki, dzięki czemu mogłem się pozbyć zużytych gładzi cylindrów oddając blok do szlifierni. Przy okazji została splanowana płaszczyzna bloku, na którą przychodzi głowica, sprawdzona centryczność podpór wału i wypolerowany wał korbowy. Akurat wał nie był zużyty, mógł zostać w nominalnym wymiarze. Silnik został porządnie wymyty z zewnątrz przez szlifiernię.



Umówiłem się z kolegą na piwko, ale piwko bez dłubaniny nie smakuje tak samo. Odpaliliśmy trzy szlifierki z różnymi szczotkami drucianymi i Dremela. Czyścimy!







Malujemy.









Czyszczenie części może i mało przyjemne, ale niezbędne... Tu widać osłonę wału korbowego jeszcze brudną...



...i wyczyszczoną razem z osłoną wałka pomocniczego. Teraz pójdą do piaskowania, razem z różnymi innymi częściami.



Malowanie bloku - tym razem na kolor. Dwie warstwy czarnego matu.







Ciąg dalszy nastąpi. Do tej pory wydane ~300zł na szlif.