Tylny zderzak jest krzywy. Prostowanie w sumie zostawię dla kolegi blacharza, ale chociaż trochę muszę go odciągnąć od karoserii, żeby jej nie dotykał. Najprościej to zrobić przywiązując zderzak do słupka od bramy :)



Jak widać, zderzak wymaga jeszcze sporo pracy. Pas tylny dolny jakoś źle wróży tymi dziurami...



Wnęka na koło zapasowe. Poprzednio była wykorzystywana na butlę z gazem, która była wklejona na piankę budowlaną. Ktoś, kto to wyciągał, musiał się sporo namęczyć. Niestety podłoga została nieco pogięta przy tej czynności.



Odkręcam zderzak. Lampki podświetlenia tablicy rejestracyjnej są fajnie pod nim ukryte.



Poniżej otworu na bagażnik nie wygląda to za dobrze.



Odkręciłem tylną lampę. Przyklejona była na jakiś kit, który cały czas się lepi. Nie muszę pisać, jaki byłem zadowolony nie mogąc tego domyć?



I zdjęte wszystko z tyłu. Widać, że blacha w tym miejscu nie jest najmocniejszą stroną tego samochodu :)



Lewy tylny słupek - tu z wiązki idącej na tył auta do lamp oddzielają się kabelki do lampki oświetlenia wnętrza i ogrzewania tylnej szyby. Tuż obok jest też odgałęzienie wiązki do czujnika poziomu paliwa.



Pora na detale z klapy. Oczywiście widać tu radosną inwencję twórczą - tarcza jest emblematem z błotnika, a napis TAUNUS jest z nowszego modelu. Wszystko jest przyczepione nie tam, gdzie trzeba, ale ktoś sobie zadał na tyle dużo trudu, że emblematy są przyczepione na oryginalne bolce mocujące, czyli w tylnej klapie są porobione dziury.



I zdjęte, łącznie z listwą ozdobną. Po prawej stronie widać złażący płatami lakier. Zamek na razie zostaje. Co ciekawe otwiera się kluczykami od wszystkich moich samochodów :)



Zmieniamy miejsce - widok na tylną prawą podłużnicę. Widać naprawę blacharską z użyciem śrub. Bardzo ciekawa, twórcza technologia.



Wyciągnąłem zbiornik paliwa. O dziwo nie urwałem żadnej śruby, a te wieszaki są zazwyczaj bardzo przekorodowane. Za to błota na zbiorniku jest pod dostatkiem.



Przy okazji wyjąłem pływak.



Pływak niestety do niczego się nie nadaje - pourywane druciki sugerują, że wskaźnik paliwa był niepotrzebnym dodatkiem w desce rozdzielczej.



Po odkręceniu zbiornika paliwa mogę też zdjąć tą gumę łączącą otwór w podłodze bagażnika z otworem w błotniku tylnym. Widać dziurę po rzurze gazowej - wlew był zamontowany pod klapką wlewu paliwa.



Pozostając pod spodem auta odkręciłem amortyzatory. Po lewej stronie brakowało podkładki dystansowej u dołu. Przy okazji się okazało, że wydech stopił osłonę tłoczyska.



Zacząłem też zdejmować wydech. Tu akurat widać wieszak, który na moje oko jest patencony.



Za to kolejny wieszak, nad mostem, jest oryginalny, tylko się do niczego nie nadaje :)



Większość wydechu zdjęta, został tylko kolektor, który zdejmę podczas wyjmowania silnika. Będę jeszcze przestawiał auto i nie chcę, żeby wszystko dmuchało pod maską, kolektor chociaz to skieruje w dół :)