Zostały jeszcze tylko drobne detale do uruchomienia silnika. Zaworek termiczny pod kolektorem dolotowym - po doczyszczeniu:



Następnie do odmy założyłem uszczelkę (nową) i zaworek. Podłączyłem wstępnie do kolektora dolotowego, a resztę króćców tymczasowo zaślepiłem. Zaworka termicznego póki co nie podłączam na czas pierwszego odpalania, bo i tak w silniku nie będzie cieczy chłodzącej, która by go grzała...



Potem akumulator i zabawa :)



Niestety z gaźnika zaczęła wypływać benzyna - górą. Kilka razy rozkręcałem gaźnik w celu poprawienia pływaka i zaworka iglicowego, ale na próżno. W końcu się zorientowałem, że z węża powrotnego nie wypływa benzyna... mimo, że zaworek działa. drucik wetknięty w króciec powrotny nie przedostawał się do wnętrza gaźnika. Po krótkim wahaniu zdecydowałem się "wyczyścić" przelot wiertełkiem na wiertarce :). Mimo obaw, że coś zepsuję, operacja się udała, benzyna wreszcie zaczęła wracać do tego czaderskiego zbiornika paliwa. Sęk w tym, że teraz silnik odpalał tylko jak psikałem w niego paliwem lub brake cleanerem (to bardzo uniwersalny środek :) ). W tym momencie stwierdziłem, że pewnie coś sknociłem wiercąc w gaźniku... Znowu zdjąłem pokrywkę gaźnika i okazało się, że tym razem odwrotnie założyłem pływak :) Wreszcie problem rozwiązany, silnik pracuje!



No i to by było chyba na tyle z tym silnikiem. Najdłużej trwający jak dotąd projekt działa :)




Dodam jeszcze jeden filmik z dnia otwartego Garażu Marcina, gdzie ku uciesze widzów sprawdzaliśmy czy silnik działa. Zwróć uwagę na wskaźnik ciśnienia oleju, który pokazuję w pewnym momencie.