Historia ze smokiem pompy oleju zakończona szczęśliwie. Zdobyty smok od Sierry, lekko podgięty i jest bardzo dobrze. Wreszcie mogłem zamknąć silnik od dołu.



W międzyczasie zamówiłem kilka części, kilka odebrałem z lakierowania proszkowego... Pompa wody jest nowa, pomalowana na czarno, żeby pasowała do silnika i nie zapyziała. Koło paska rozrządu malowane proszkowo, zęby oczyszczone, żeby pasek nie przeskoczył. Nowy napinacz.
Zmieniłem też pokrywę wału korbowego - w poprzedniej utknął złamany wykrętak... i nie mogłem porządnie przykręcić miski olejowej. Przy jakiejś okazji się to naprawi i zmieni pokrywę na właściwą. Ta jest nowsza o dwa lata i ma już osłonkę paska rozrządu odlaną. To oczywiście lepiej, ale co oryginał to oryginał...



Koło pasowe pompy wody też odnowione. Obudowa termostatu na razie założona, żeby zmotywować się do działania :)
Niestety paska rozrządu brakuje, bo kupiony okazał się za długi.



Tylko dlaczego na tych zdjęciach nie ma koła pasowego wału korbowego, przecież było? Musiałem je zdjąć do wymiany pokrywy, ale niestety nie chciało zejść... i w końcu się wygięło. Oczywiście nie ruszając się nawet o milimetr. No to z tarczy go.



I kolejne utrudnienie - robiąc stojak na silnik nie miałem filtra oleju. Teraz się okazało, że przeszkadza. Coś musiałem wyciąć - albo filtr, albo łapę silnika. Po dłuższym wahaniu wybrałem łapę :) Wycięty kawałek wspawam z powrotem, żeby to nadal sztywne było, bo w planach jest odpalanie silnika na tym stojaku.



Na koniec musiałem się jakoś zmotywować do dalszych prac, więc założyłem odebrane z lakierni pokrywy paska rozrządu i zaworów. Ładnie wyszło :)
Aha, silnik stoi na stojaku już porządnie przykręcony, koło zamachowe też już założone.