Jeszcze jedna rzecz została w karoserii do wyjęcia - gumy trzymające przednie zawieszenie w karoserii. Tu musiałem skonstruować przenośną prasę :) Jako podstawa prasy posłużył pręt gwintowany.
I z drugiej strony, widać, jak wychodzi. Widać też jaka dziura jest w karoserii...
Przy jakiejś okazji zdjąłem też opony z felg.
Skorupka była już gotowa do oddania na blacharkę.
Ponieważ u mnie w garażu zawsze jest wesoło, to nie mieliśmy specjalnego problemu z umieszczeniem karoserii na lawecie. Wózek okazał się w sumie niepotrzebny.
No i pojechał.
Potem odebrałem z piaskarni pierwszą partię gratów. Sporo tego.
Zbiornik paliwa też miał być pomalowany, ale okazało się, że ma wżery, w tym sporo na tyle głębokich, ze na wylot. Tu pozaznaczałem dziury markerem.
Potem zaspawałem wszystkie dziury. Okazało się, że większość wżerów spawarka przepala, nawet przy spawaniu małym prądem... musiałem to wszystko zaspawać.
Po spawaniu wyszlifowałem spawy i zbiornik pojechał z powrotem do lakierni, żeby go pomalowali proszkowo.
I z drugiej strony, widać, jak wychodzi. Widać też jaka dziura jest w karoserii...
Przy jakiejś okazji zdjąłem też opony z felg.
Skorupka była już gotowa do oddania na blacharkę.
Ponieważ u mnie w garażu zawsze jest wesoło, to nie mieliśmy specjalnego problemu z umieszczeniem karoserii na lawecie. Wózek okazał się w sumie niepotrzebny.
No i pojechał.
Potem odebrałem z piaskarni pierwszą partię gratów. Sporo tego.
Zbiornik paliwa też miał być pomalowany, ale okazało się, że ma wżery, w tym sporo na tyle głębokich, ze na wylot. Tu pozaznaczałem dziury markerem.
Potem zaspawałem wszystkie dziury. Okazało się, że większość wżerów spawarka przepala, nawet przy spawaniu małym prądem... musiałem to wszystko zaspawać.
Po spawaniu wyszlifowałem spawy i zbiornik pojechał z powrotem do lakierni, żeby go pomalowali proszkowo.