I jesteśmy już na ostatniej prostej. Teraz uruchamiałem silnik i regulowałem wstępnie zapłon. Potem miałem się umówić na regulacje gaźników ze znajomym, ale termin miał dość odległy, a właściciel cisnął ("Marcin, zrobimy"), więc ostatecznie dałem się złamać i podjąłem się samodzielnej synchronizacji i regulacji gaźników. To było dość skomplikowane, więc nie zrobiłem zdjęć - byłem skupiony na pracy. Część z tego będzie na filmie, który niedługo wrzucę na YouTube, więc jeśli jeszcze nie subskrybujesz mojego kanału, to namawiam :).



Po regulacji gaźników wyciągnąłem już dawno odnowioną obudowę filtra powietrza. Dolna część obudowy dostała nowe uszczelki.



Sam filtr dopiero za drugim razem został kupiony właściwy, pierwszy był za krótki ;).



Przykręciłem dolną część obudowy i dorobioną podpórkę.



Tu ledwo, ledwo ją widać spod rurek paliwowych. Bardzo ciasno jest się do niej dostać.



Brakowało nam zapinek filtra, ale na szczęście dostępne są reprodukcje.



I założony filtr powietrza. Przykręciłem też do pokrywy rozrządu wyjście odmy, już z uzupełnionym króćcem. Ten króciec będzie połączony z tą rurką wystającą z obudowy filtra powietrza.



Widok z drugiej strony.



I gotowa komora silnika - już z założoną rurką odmy.



Potem Sebastian zamówił lawetę (samochód jeszcze nie ma przeglądu i OC) i zaczął wypychać Alfę na ulicę. Bardzo, ale to bardzo mnie to ubodło :). Okazało się jednak, że walcząc z ustawieniem geometrii zawieszenia (tak, zrobiliśmy geometrię za pomocą 4 poziomic, 2 miarek, poziomicy do pomiaru kąta pochylenia zwrotnicy) pokićkałem coś z przekładnią kierowniczą i ustawiłem ją tak, że skręt w prawo był prawie niemożliwy, za to w lewo był taki, że ho, ho!. Alfa wróciła na chwilę na kanał, a z kanału już wyjechałem Alfą ja, gdzie o własnych siłach wyjechała na ulicę, zrobiła kilka metrów przebiegu dla sprawdzenia hamulców i sprzęgła, a następnie o własnych siłach wjechała na lawetę> Zupełnie jak nie Alfa :).