No doooooobra, wyregulujmy wreszcie ten rozrząd. Trochę to trwało, zanim się połapałem, ale obydwa wałki są jednakowe. Tak, można je zamienić miejscami. Tu są ustawione nieprawidłowo zresztą. Ale po kolei.



Najpierw upewniłem się, że wskaźnik pokazuje na kole pasowym rzeczywisty Górny Martwy Punkt - GMP pierwszego tłoka. Nie pokazywał, no bo czemu by miał? :). Ale serio - nie wiem jak. Ale wskaźnik nie ma nawet tyle regulacji, żeby pokazywał na tą kropę. Co prawda z tyłu silnika jest znacznik i na kole zamachowym też a nawet się ze sobą zgrywają, ale - nie mam jeszcze założonego koła zamachowego. Poza tym po założeniu skrzyni też warto wiedzieć precyzyjnie gdzie jest GMP, bo na przykład można chcieć wyregulować zapłon? Albo wymienić wałki rozrządu na sportowe?
W każdym razie - po wykonaniu niezliczonej ilości pomiarów (nie starczyło mi palców u rąk, więc się pogubiłem) wyznaczyłem rzeczywisty GMP na kole pasowym.



Niestety, po ustawieniu rzeczywistego GMP wałki nie były ustawione poprawnie. Co implikuje pytanie - czy było to ustawione poprawnie zanim ja to rozłożyłem? Śmiem wątpić, ale pewności nie mam, więc zostawmy ten wątek.
Żeby ustawić wałek rozrządu należy poluzować widoczną tu nakrętkę środkową. Potem, w jednej z tych dziurek jest wkręcona śruba. Kółko zębate z dziurkami napędzane łańcuchem jest oddzielnym elementem od kółka z dziurkami napędzającego wałek rozrządu. Dziurki są przesunięte względem siebie tak, że w każdej pozycji można włożyć śrubę w oba kółka tylko w jednym miejscu.



Ustawiamy zatem wałek na właściwą pozycję, napinamy łańcuch i wkładamy śrubę. Potem warto kilka razy obrócić silnik, żeby sprawdzić, czy wszystko jest ustawione poprawnie (nie jest, poprawiamy to jeszcze ze 2-3 razy). Na koniec zabezpieczamy zawleczką śrubę ustalającą kółka i dokręcamy nakrętkę. I to był wałek wydechowy, bo jest najbliżej koła napędzającego rozrząd.



Zostaje nam jeszcze ssący. Taka jest różnica do przestawienia. Naprawdę moja hipoteza o ustawionym rozrządzie na kropkę na kole pasowym a nie na rzeczywisty GMP może być prawdziwa.



Tu trochę inaczej ustawiłem. Oczywiście poluzowałem nakrętkę na wałku i wyjąłem śrubkę ustalającą. Potem poluzowałem śrubę napinacza łańcucha, dzięki czemu łańcuch został napięty. Przestawiłem wałek ssący na właściwą pozycję.



Tu widać kreski, na które ustawia się wałki.



Znaazłem dziurkę, która pasowała i na wałku i na kółku zębatym i wkręciłem tam śrubę ustalającą. Dokręciłem nakrętkę na wałku. Potem zrobiłem kilka obrotów wałem, i, jak wszystko nadal pasowało, dokręciłem śrubę napinacza blokując go we właściwej pozycji.



Potem mogłem już założyć pokrywę zaworów. Do tej urwanej odmy na niej jeszcze pewnie będę musiał wrócić...



Przykręciłem też dwie małe śrubki z przodu. Korek oleju był ocynkowany, teraz dostał nową uszczelkę.



Mamy zatem gotową skrzynię na stole, gotowy silnik na stojaku... połączmy to.



Powiesiłem silnik na wyciągarce, dzięki czemu mam dostęp do tylnej części. Założyłem szpilki, a na nie blachę.



Koło zamachowe i docisk sprzęgła były szlifowane. Tarcza sprzęgła ma nabite nowe okładziny.



Przykręciłem koło zamachowe i zagniotłem podkładki zabezpieczające.



Teraz tarcza sprzęgła...



I docisk. Gdybym to robił przed złożeniem skrzyni, to wziąłbym sobie wałek sprzęgłowy i wykorzystał go do ustawienia sprzęgła. Niestety już skrzynię złożyłem i musiałem to zrobić na oko.



Zazwyczaj do połączenia stawiam silnik na podłodze i skrzynię zakładam ręcznie. Tym razem jednak byłem leniwy, więc przesunąłem sobie skrzynię na brzeg blatu, a silnik przesunąłem na wyciągarce bliżej skrzyni. Dalej to już kwestia ustawienia silnika na odpowiedniej wysokości.



I można trafiać skrzynią na miejsce. Do tego momentu poszło dość gładko, musiałem tylko wrzucić bieg i poruszać wyjściem na wał ze skrzyni, żeby wieloklin wałka wejściowego trafił w tarczę sprzęgłową. Niestety tarcza ustawiona na oko jest o włos nie centrycznie, więc dalej nie idzie.



Złapałem więc z jednej strony nakrętką za szpilkę i naciągnąłem skrzynię na drugą stronę. I weszła. Mogłem już dokręcić wszystkie śruby mocujące.



Uniosłem jeszcze wyżej silnik i przykręciłem osłonę koła zamachowego. Tej osłony nie było, znalazłem ją w katalogu części i poprosiłem Sebastiana o zakup.



Potem zdjąłem całość ze stołu i postawiłem na podłodze przed samochodem. Czemu brakuje jednej lampy i atrapy chłodnicy opowiem później, ok?



Znów retrospekcja... rozrusznik. Tu dopiero co zdjęty z silnika.



Zdjąłem z niego elektromagnes i pokrywę z tyłu.



I rozłożyłem w drobny mak.



Komutator ma dość spore nierówności wynikające ze zużycia na styku ze szczotkami. Zdjąłem zatem bendiks...



I włożyem wirnik do tokarki. Potem stoczyłem komutator o jakieś 0.3mm na średnicy, dopóki nie był równy.



Potem oczyściłem przerwy pomiędzy stykami komutatora, żeby nie było tam żadnego zwarcia przez opiłki. Do obudowy zamówiłem nowe tulejki, tu juz są wymienione.



Z nwych części mamy jeszcze elektromagnes i szczotki. Szczotki już wlutowane na miejsce.



Zalożyłem z powrotem bendiks.



Włożyłem wirnik i założyłem obudowę.



I złożyłem całą resztę.



Rozrusznik przykręcony był poprzednio różnymi śrubami. Wywaliłem je i dobrałem trzy jednakowe.



I przykręciłem rozrusznik na miejsce.



Zostało mi jeszcze mocowanie wydechu. Ten górny element ze śladami gum jest przykręcany do skrzyni biegów.



Tu już po piaskowaniu i pomalowaniu proszkowo. Gumy zamówione były nowe.



Wcisnąłem nowe tuleje na prasie. Widać też obok, że szykuję do składania i resztę rzeczy :).



I przykręciłem to do skrzyni.