W międzyczasie oczekiwania na pomalowanie i ocynkowanie części ruszyło się też kilka innych spraw. Zabraliśmy się za niedziałającą elektrykę. Po zdjęciu lamp (ze skorodowanymi odbłyśnikami) widać takie połączenia przewodów. Poza tym lampa w oczodole przykręcona była na wkręty, czyli nie miała żadnej regulacji.



Lampa i kierunkowskaz wykręcone zostały całkowicie.



Dalej jest jeszcze ciekawiej - przewód idący do kierunkowskazu jest sparciały i utleniony. I nawet urwany.



Wszystko zostało wyciągnięte z karoserii, przewody zostały naprawione i uzupełnione nowymi odcinkami o takich samych kolorach, a następnie zaizolowane. Do tego doszły nowe końcówki.



Sebastian kupił też nowe oczodoły lamp.



Tu już widać obudowę lampy na miejscu w karoserii.



Do tego doszły nowe wkłady lamp. Elektryka zaczyna działać. Tu światła pozycyjne.



Są też mijania i długie.



Potem wrócił na miejsce grill i ramki lamp.



Już lepiej. Widać, że jeszcze trwają poprawki przy kierunkowskazie.



I działa kierunkowskaz. Trochę Sebastian był rozżalony, bo chciał mieć światła pozycyjne w kierunkowskazach, ale nie było tego jak legalnie zrobić. Klosze są przezroczyste, więc albo żarówka jest pomarańczowa, czyli pozycje również, albo żarówka jest biała, a wtedy kierunkowskaz jest biały. Dlatego w kierunkowskazie została pomarańczowa żarówka i tylko kierunkowskaz, a pozycja została przeniesiona do lampy.
Oprócz oświetlenia została sprawdzona reszta obwodów. Kilka poprawek trzeba było zrobić. Przerobiona została też instalacja do alternatora, bo stary miał zewnętrzny regulator, a nowy ma wewnętrzny.



Zabrałem się też za przednią szybę. Była pęknięta. Mimo to, zamiast ją wykopać na zewnątrz, wyjąłem ją delikatnie :). Widać na górze jak zacząłem podwijać uszczelkę szyby. Trzeba ją tak podwinąć dookoła.



Po odwinięciu uszczelki mogłem już wyciągnąć szybę.



Trochę tu pusto.



Alfa trochę postała bez szyby. Szyba co prawda była od razu dostarczona przez Sebastiana, ale w obu szybach, starej i nowszej, uszczelki były stare, sztywne, sparciałem i klejone klejem do szyb. Przy okazji zakupów do zawieszenia kupiona została też nowa uszczelka. Wzięliśmy się zatem we dwóch do wkładania. Najpierw trzeba szybę umyć dookoła.



Potem posmarowaliśmy płynem do naczyń rowek w uszczelce na listwę ozdobną i zaczęliśmy ją tam układać. Górne 3/4 listwy wzięliśmy z nowej szyby, dolną 1/4 ze starej, bo była lepsza. Włożenie tej listwy ozdobnej nie było wcale takie łatwe, ale w końcu się udało.



Potem doszedł jeszcze do pomocy Trefl, nasz nadworny szklarz. Po sporym wysiłku udało się szybę włożyć na miejsce. Nie mam zdjęć, bo wszyscy mieliśmy zajęte ręce :).