Części mam wstępnie przygotowane, działam dalej. Przegląd silnika najlepiej jest zacząć, oczywiście, od skrzyni biegów :). Serio. Silnik robię równolegle, ale żeby nie mieszać w historii opowiem najpierw o skrzyni, bo ją jako pierwszą będę składał. Najpierw położyłem ją niec wyżej, na belkach, żeby spuścić olej.



Korek okazał się z magnesem i niespodzianką na magnesie.



Znalazłem na nim te dwie podkładki. Sabotaż!



Po zlaniu oleju postawiłem skrzynię na dzwonie. Będę się jej dobierał do ogona :).



Odkręciłem nakrętkę trzymającą flanszę wyjściową. Sam a nakrętka musi po dokręceniu być zagnieciona, i widać, że było to robione już wiele, wiele razy. Trzeba będzie ją wymienić.



Po bokach wybieraka są takie części aluminiowe przykręcone z boków. Są to "zawiasy" z braku lepszego określenia.



Po ich odkręceniu widać, że trzymają wybierak na miejscu.



Każdy z nich ma podkładki regulacyjne. Odkręciłem też napęd prędkościomierza.



I zdjąłem tylną część obudowy skrzyni. Widać wiszące farfocle z silikonu. Ciut ich za dużo :).



W tej części mamy biegi piąty i wsteczny. Wsteczny to te małe kółko po prawej.



Ale to łożysko to raczej nie powinno tak wyglądać.



Przejdźmy na przód skrzyni. Wykręciłem czujnik wstecznego (zaznaczony kółkiem).



Potem odkręciłem dzwon od korpusu skrzyni. Jak widać, muszę sobie jakoś radzić bez trzeciej i czwartej ręki, więc skrzynię przytrzymałem do stołu ściskiem.



Dzwon odkręcony.



Korpus skrzyni jest skręcony z dwóch połówek.



Żeby jednak je od siebie oddzielić muszę najpier wyjąć pręt wybieraka wstecznego i piątego biegu. Jest on umieszczony w jednej połówce i wychodzi do tylnej części skrzyni. Śruba zaznaczona na zdjęciu trzyma pręt do tej części przesuwającej koło zębate.



Odkręcona.



Odkręciłem też wszystkie śruby i nakrętki trzymające połówki obudowy razem.



Wyjąłem ten pręt wybieraka biegów i część odpowiedzialną za wrzucenie wstecznego i piątego biegu - ten półksiężyc na dole.



I mogłem już otworzyć skrzynię. W środku dość czysto. Ależ tu tych kół zębatych...



Wyjąłem przekładnie na bok.



Zdjąłem kółko biegu wstecznego.



Zostają wybieraki biegów. Pręty też były tu przykręcone śrubami.



Pomiędzy prętami są takie bolce, blokujące możliwość wrzucenia innego biegu, jak już jeden jest wybrany.



Żeby odkręcić ten element musiałem stoczyć nasadkę, żeby się tu mieściła.



Odkręciłem. To są mechanizmy (kulki i sprężynki) trzymające bieg w pozycji po jego wybraniu.



Wyjąłem pręty wybieraków. Obok leżą dwa bolce, o których wcześniej pisałem.



Wrócę jeszcze do ogona skrzyni - muszę jeszcze z niego wyjąć podstawę dźwigni zmiany biegów.



O, już.



Mam też wykręcony czujnik wstecznego (do którego chyba dorobię nowe przewody, bo stare są już nieco porwane).



Potem umyłem wszystko dokładnie.



Obudowę, jak widać, też umyłem. Teraz wykręcam z niej szpilki do ocynkowania.



O właśnie tak.



Obudowy mam już ogarnięte i dokładnie domyte.



Tylną flanszę będę musiał oczyścić i chyba pomalować.



Widełki biegów ciut zużyte.



Synchronizatory w tej skrzyni to w ogóle jakaś porażka - taśmy cierne, sprężyny... Element wybierający bieg też maślady zużycia.



Większość łożysk nie brzmiała tak, jak powinna po umyciu. Dość subiektywna metoda określania, czy łożysko jest sprawne, ale do tej pory skuteczna. Czyli demontuję łożyska do wymiany. Tu tylne łożysko wałka wyjściowego.



Przez to robi się trochę więcej części, ale też i jest lepszy dostęp do synchronizatorów. Część z nich trzeba będzie wymienić.



Muszę też zdjąć łożysko wałka wejściowego.



Zdjęte.



Na "choince", drugim wałku skrzyni, zębatki piątego i wstecznego biegu da się zdjąć po odkręceniu nakrętki. Jest wtedy dostęp do środkowego łożyska.



A teraz idę zrobić listę zakupów.