Głowice wróciły z planowania. Zebrane zostało dość sporo materiału. Niestety, im więcej planujemy, tym dookoła zaworów zostaje najmniejsza dostępna przestrzeń.



Dlatego podjąłem decyzję, że należy zmodyfikować tu komory spalania, jako dopełnienie przeróbki. Po lewej widać komorę spalania już po obróbce, środkowa jest jeszcze nie ruszona, ale widać odrysowany zarys uszczelki pod głowicę. Dzięki temu wiemy dokąd można skrobać.



Po zgrubnej obróbce następuje dokładne polerowanie. Każda komora spalania powinna mieć taką samą pojemność, dlatego na bieżąco jest to weryfikowane przez wlewanie odmierzonych ilości denaturatu.



Pierwsza głowica gotowa. Ostatecznie, wskutek zbytniego zaufania katalogom Forda (to mój błąd) stopień sprężania będzie wynosił 11,4:1. Dużo. Ale fabryczne uszczelki powinny spokojnie wytrzymywać aż do 12:1.



Jeszcze jedna rzecz mi nie dawała spokoju - już nawet nie mówię o tym, że można by wstawić większe zawory do tych głowic, ale kanały dolotowe wokół zaworów można spokojnie otworzyć o milimetr na promieniu. Na razie jednak Kornik mnie przed tym powstrzymał i ma zostać jak jest.



Skoro pierwsza głowica jest już gotowa, to w międzyczasie jak druga jest frezowana, to tą poskładam.



Zawory założone i pozapinane, od razu też przykręciłem kolektor wydechowy, bo poza autem jest lepszy dostęp do jego śrub.



Przygotowałem blok i uszczelkę.



Założyłem i dokręciłem głowicę. Przykręciłem też rurę wydechową do kolektora.



Po przygotowaniu drugiej głowicy również ją zaraz poskładam.



I znowu od razu przykręciłem też kolektor wydechowy.



Obie głowice już na miejscu i dokręcone. Uszczelka kolektora dolotowego, ze względu na mocne splanowanie głowic, już nie pasuje w oryginalnej formie. Dlatego wyciąłem z niej środek i zostawiłem tylko dwie części na głowicach.



Pierwsze uruchomienie planuję jeszcze ze starym gaźnikiem, ale kolektor dolotowy trzeba od razu przygotować. Dlatego do nwego gaźnika przymierzona została uszczelka między gaźnik a kolektor. Stary gaźnik to Solex 35/35 EEIT, nowy to Weber 38/38 DGAS. Widać o ile ma większą średnicę gardzieli.



Po docięciu uszczelki posłużyła ona za wzór o ile trzeba będzie powiększyć kanały w kolektorze dolotowym.



Tu już widok po modyfikazji.



Wyfrezować też trzeba było większe otwory w podstawce pod gaźnik.



Po umyciu z opiłków kolektora ssącego założyłem go na silnik.



Następnie poskładałem całą resztę silnika. Nie założyłem filtra powietrza. Na razie jest niepotrzebny, a potem, do nowego gaźnika i tak nie będzie pasował.



Teraz mogłem uruchomić silnik i sprawdzić czy wszystko działa jak trzeba. Na ucho wygląda, że silnik jakby żwawiej reaguje na gaz. Zobaczymy potem.



Po nagrzaniu silnika do temperatury pracy wyłączyłem go i zostawiłem do ostygnięcia. Potem zdjąłem gaźnik - nie będzie już jeździł na tym silniku. Zdjąłem również pokrywy zaworów, dokręciłem głowice i kolektor dolotowy, a następnie wyregulowałem zawory.



Dopiero teraz zdjąłem z pokryw zaworów stare uszczelki. Nie było sensu ich jeszcze zmieniać, bo grzanie silnika trwa raptem z 15 minut.



Wyciągnąłem z pudełka nowy gaźnik.



Szybkie porównanie wysokości. Przez to również szpilki mocujące gaźnik są teraz za długie. Wykorzystam to jednak na naszą korzyść - póki co podłożyłem grube podkładki, ale docelowo pod gaźnik będzie wycięta przekładka (o grubości jakiś 8-10mm nawet) izolująca go od kolektora ssącego.



Przymierzyłem nowy filtr powietrza do gaźnika. Mimo, że jest to dedykowany filtr do takiego gaźnika, to nie do końca pasuje i musiałem podpiłować go w kilku miejscach pilnikiem.



Kolejna rzecz do przerobienia, to mocowanie linki gazu. Gaźnik ma mocowanie na pręt, a musi mieć kulkę pod tą linkę, która jest na samochodzie. Jedyny kawałek stali odpowiedniej grubości, który miałem pod ręką, to ten profil...



Wyciąłem z niego płaskownik. Wywierciłem otwór i wypiłowałem pilnikiem tak, żeby pasował na oś przepustnicy. Kulkę do linki pozyskałem z gaźnika z archiwum części.



Potem kulka została wspawana i mamy gotowy element.



Przykręciłem gaźnik na miejsce i podłączyłem rurki układu chłodzenia do grzałki ssania.



Zrobiłem też nowe rurki do odmy, bo ten filtr ma króćce w innych miejscach niż oryginalny.



Przeróbka gotowa.



Podsumowując - silnik żwawiej reaguje na gaz, jest mocniejszy. Mimo obaw, spowodowanych wysokim stopniem sprężania, nie występuje spalanie stukowe, nawet przy większym obciążeniu. Gaźnik wymaga regulacji, prawdopodobnie wymiany dysz, bo mieszanka jest bardzo bogata - gaźnik prawdopodobnie ma dysze bardziej pasujące pod 3 litry, a nie 2.3 :). Mam nadzieję, że po regulacjach zobaczymy tu wykres z hamowni.