Prace postępują, obecnie są na takim etapie, że często nie za wiele widać. Dlatego ta aktualizacja będzie dość ogólna. Zacznę od zaległych zdjęć podwozia i wydechu. Tak to teraz wygląda:
Podczas zalewania układu chłodzenia płynem okazało się, że jeden cybant pękł oraz jedna rurka była już przeparciała. Zamieniłem ją na bardzo zbliżoną kształtem, za to w dużo lepszym stanie.
Silnik został już zalany olejem. Zbliżamy się wielkimi krokami do pierwszego uruchomienia.
We wnętrzu też zmiany - przykręcone lusterko i osłony przeciwsłoneczne. Otwory na wkręty osłon były tak wyrobione, że musieliśmy dać nitonakrętki, żeby się to w ogóle trzymało.
Powoli postępowało składanie wnętrza - tą część prac, łącznie z elektryką przejął już Kornik.
Zresztą nie wyglądał na zrozpaczonego tym, że robi coś przy swoim aucie :)
Wygłuszenie maski zostało wymyte, niestety było pomalowane na biało podczas prac przeprowadzonych przez poprzedniego właściciela. Kornik pomalował tą gąbkę na czarno. Potem została przyklejona na swoje miejsce pod maską.
Wielka chwila - pierwsze podłączenie akumulatora. Nic nie iskrzyło, kilka obwodów nawet zaczęło działać.
Działających obwodów powoli jest coraz więcej.
I kilka zdjęć na zewnątrz jak to teraz wygląda.
Prawe drzwi są już zupełnie złożone, we wnętrzu brakuje zaledwie kilku elementów.
Z rzeczy niewidocznych na zdjęciach to tylne szczęki są już wyregulowane, hamulce zalane płynem i odpowietrzone. Niestety odpowietrznik tylnego cylinderka miał zerwany gwint i jest dość nietypowy, więc tylne hamulce są chwilowo odpięte, ale reszta działa.
Podczas zalewania układu chłodzenia płynem okazało się, że jeden cybant pękł oraz jedna rurka była już przeparciała. Zamieniłem ją na bardzo zbliżoną kształtem, za to w dużo lepszym stanie.
Silnik został już zalany olejem. Zbliżamy się wielkimi krokami do pierwszego uruchomienia.
We wnętrzu też zmiany - przykręcone lusterko i osłony przeciwsłoneczne. Otwory na wkręty osłon były tak wyrobione, że musieliśmy dać nitonakrętki, żeby się to w ogóle trzymało.
Powoli postępowało składanie wnętrza - tą część prac, łącznie z elektryką przejął już Kornik.
Zresztą nie wyglądał na zrozpaczonego tym, że robi coś przy swoim aucie :)
Wygłuszenie maski zostało wymyte, niestety było pomalowane na biało podczas prac przeprowadzonych przez poprzedniego właściciela. Kornik pomalował tą gąbkę na czarno. Potem została przyklejona na swoje miejsce pod maską.
Wielka chwila - pierwsze podłączenie akumulatora. Nic nie iskrzyło, kilka obwodów nawet zaczęło działać.
Działających obwodów powoli jest coraz więcej.
I kilka zdjęć na zewnątrz jak to teraz wygląda.
Prawe drzwi są już zupełnie złożone, we wnętrzu brakuje zaledwie kilku elementów.
Z rzeczy niewidocznych na zdjęciach to tylne szczęki są już wyregulowane, hamulce zalane płynem i odpowietrzone. Niestety odpowietrznik tylnego cylinderka miał zerwany gwint i jest dość nietypowy, więc tylne hamulce są chwilowo odpięte, ale reszta działa.