Po powrocie z Katowic niewiele się działo z Matrą przez kilka miesięcy, bo nie było miejsca w garażu. W końcu przed Świętami Bożego Narodzenia, jak Maciek miał wolne, wywaliliśmy wszystko na zewnątrz i wprowadziliśmy jego samochód. No dobra, to coś, co będzie samochodem. Z przyczepy odkręciłem błotniki, żeby się nie połamały. Tak to przyjechało z naszej wizyty u kolegi w Katowicach - podłoga i przód wkręcone w ramę, połączone jedynie na słupkach A.

Połączenie dość słabe, bo są to raptem trzy zgrzewy z każdej strony. Dlatego od dołu wspawałem w ramę podstawki trzymające podłogę na właściwej wysokości, żeby nie polegać tylko na tych słupkach. Podstawek oczywiście nie sfotografowałem, bo zapomniałem.

I widok od strony kabiny. Słupek dyndał dość losowo, więc w końcu uznaliśmy, na podstawie śladów po innych częściach i logiki, że powinien być wspawany pionowo, pod kątem prostym do progu. Tak też zostały wspawane oba słupki.

Oba, to znaczy prawy też.

I jeszcze w Katowicach wspawaliśmy tu łatkę. To jest pionowa blacha błotnika wewnętrznego.

Ja uzupełniłem detale, czyli wszystkie otwory. Tu resztka progu wewętrznego lewego.

I otwory w nowej części. Śruba jest chwilowa, dopóki nie przyspawam nakrętki od wewnątrz. To są otwory na rurki do nagrzewnicy.

Nie patrz na razie na inne gotowe części, o nich będzie nieco później. W tylnej części podłogi przymierzyłem podstawę siedziska tylnej kanapy i spiąłem ją z mocowaniem, które mam przyspawać do progu. Oczywiście nic z tego nie widać, dostępu nie ma żadnego, więc przyspawanie tego było niezlym wyzwaniem. Udało mi się złapać jakkolwiek trzymający spaw dopiero za 5 razem.

Za to po zdjęciu tej całej blachy było już lepiej i mogłem to wspawać i oszliwofać spawy (od dołu tego kątownika po lewej). Podstawy siedziska jeszcze i tak nie wspawamy, z różnych powodów.

Potem poszalałem z wiertarką i rozwierciłem wszystkie otwory do wymaganej średnicy. Otwory na nakrętki też powiększyłem i je wspawałem, na wzór mając starą część (to ta u dołu, jeśli nie poznajesz).

Z przodu mieliśmy rozwiercone zgrzewy i rozchylone blachy, żeby wyczyścić spomiędzy nich rdzę. To zgięte zostało z powrotem i zespawane.

I gdy ja się w miarę dobrze czuję z mierzeniem i wierceniem otworów, tak Maciek idzie w stronę formowania blachy. Powyginał takie nie wiadomo co, co nawet pasuje w miejsce tej sporej dziury, gdzie kiedyś było nadkole.

Potem wspawaliśmy to na miejsce, co momentalnie dodało nam motywacji, że znikają nadprogramowe dziury. Część po prawej, przy końcu słupka, jeszcze nie jest wycięta i wspawana, tam dopiero to wpasowujemy.

Na to przyspawana jest kolejna blacha, tym razem nie 0.8mm, a 1,2mm. Dużo trudniej ją jest powyginać w kształt, bo nie jest to tylko łuk w jedną stronę, a coś jakby fragment kuli, gięte w dwóch płaszczyznach. Po zrobieniu z tego sita wiertarką, wspawane to zostało na gotowo do blachy wewnętrznej i progu. Tak to szło fabrycznie, my tylko nie zrobiliśmy otworów w tej nakładanej blasze, a oryginalnie były. Pewnie po to, żeby to szybciej gniło.

A tu już po oszlifowaniu spawów. Na to jest jeszcze jedna blacha, wzmocnienie, które zaczyna się od otworu po prawej i częściowo jest tu zachowane. To zrobię później, zwłaszcza, że ciężko to będzie zrobić - ma to być z blachy 2.5mm.

A tu widok na cały prawy słupek A. Blacha po prawej u góry to łatka jeszcze z Katowic. Teraz trzeba coś zrobić ze słupkiem.

Chyba ryle cięcia powinno wystarczyć. Powyżej otworu widać rozwiercone zgrzewy - pod spodem jest wzmocnienie nakrętki widocznej od góy, do niej przykręca się podszybie.

No dobra, jednak wycięliśmy nieco więcej.

Po prawej wzmocnienie z nakrętką, na lewo resztka wyciętej blachy, a powyżej nowa łatka.

A ponieważ robiliśmy sporo rzeczy na raz, to umknęło mi to, że nie mam więcej zdjęć z naprawy tamtej strony. Trudno, zobaczysz później efekt, a teraz przejdźmy na lewą stronę. Tu już wspawana łata nadkola. Słupek dopiero zaczęty, wycięta jest analogiczna do poprzedniej nakrętka mocująca podszybie.
Chwila odwagi później i nie ma sporej części pionowej blachy.

To akurat jest prosta łatka, i to dosłownie - nie ma żadnego zgięcia. Przymierzyliśmy ramę szyby, żeby sprawdzić jak to pasuje. Te przymiarki były dość regularne... Tu jest też słupek A, żeby mieć pojęcie jak wszystko ze sobą pasuje.

A tu to samo, ale łatka w podkładzie.

Łatka częściowo wspawana, a na dole druga warstwa nadkola, z tej grubszej blachy.

I moje dziecko, wylegujące się podczas pracy. Prawy słupek stąd widać, już pospawany do końca.

No i coś, czego ja się bym nie podjął - metaloplastyka. Maciek się wziął za pozornie łatwą część, czyli pionowy element słupka. Trudne jest tu to, że linia gięcia zakręca i częściowo trzeba skurczyć i rozszerzyć blachę po obu stronach linii gięcia.

A na koniec trzeba jeszcze wygiąć blachę z jednej strony pod kątem prostym.

To wszystko chcemy zastąpić nową blachą. Zaczynam wycinanie, na razie zachowawczo. Poprzednia łatka już wspawana i oszlifowana.

Pierwsza przymiarka nowej blachy po zrobieniu.

Większa część łatki docięta i spasowana.

I widok od środka.

A tu już wszystko wycięte.

Zaczynam wspawywanie łatki.

Wspawana i oszlifowana. Trzy słowa, ale w sumie wiele godzin pracy, żeby to podczas spawania dopilnować, żeby się nie pogięło, doszlifować drobne niedopasowania. Potem jeszcze w kilku miejscach grzanie palnikiem, żeby brzuchy skurczyć i blachę zrobić płaską. Na tym zdjęciu jeszcze brakuje otworów, które zrobimy tak, jak były oryginalnie.

Przejdźmy w inny rejon. W przedniej części podłogi jest przejście rur od chłodnicy z tunelu w stronę chłodnicy. Przechodzą one tym owalnym otworem. To wszystko jest pod podłogą, skośną w tym miejscu. Blacha na zdjęciu jest pionowa.

Środkowy element jest uratowany oryginalny, dorobiona jest nowa blacha pionowa. Robiliśmy to równolegle do słupków i nadkoli, więc rzuć okiem i w te rejony.

Skośna część podłogi była jednym elementem, ale z przodu jest tak mocno powiązana z innymi częściami, że nie było sensu jej wyjmowac w całości - za dużo zniszczeń by było. Dlatego podjęliśmy decyzję, żeby zrobić tylko łatę widoczną na zdjęciu. Blachy w całości dorabia Maciek, ja się do tego nie dotykam.

Wspawane. Dorobił jeszcze drobne łatki po bokach, żeby zamknąć to w całość. Brązowe kropy to ślady po grzaniu blachy palnikiem w celu jej skurczenia.

No i zamknięty cały etap, czyli powiązanie podłogi z przodem. Gotowe nadkola, słupki wewnętrzne i podłoga. W podłodze jeszcze będzie wspawana blaszka z nakrętkami mocującymi pedał gazu, ale to potem. No i oczywiście jeszcze od dołu samochodu trzeba to ogarnąć, ale to potem, jak przewrócimy go do góry nogami.

Prawe nadkole nie jest może najpiękniejsze, ale było robione jako pierwsze. Od strony koła i tak będzie pokryte jakimś lakierem strukturalnym, chroniącym przed kamykami itp, a od wewnątrz wygłuszeniem i tapicerką...

I strona zewnątrzna.

Znowu rzut oka na podłogę. Zwróć uwagę na duże otwory w słupkach wewnętrznych. Bladego pojęcia nie mamy po co one są, ale były oryginalnie, więc je odtworzyliśmy.

Poziome wzmocnienie pod deską rozdzielczą, podobnie jak prawie pozioma blacha pod deską, mocowane były też do pionowych blach po bokach. To wszystko powiązaliśmy i ze zrobionymi łatami, nawet dość ładnie się to zeszło i pasuje.

Lewy słupek ma kilka otworów więcej. Te dwa obok siebie pionowo są na rury prowadzące płyn do nagrzewnicy.

Od środka widać łączenie pionowych blach z poziomą idącą w poprzek auta. Wycięcie jest na mechanizm otwierania świateł - tędy przechodzi jedna z dźwigni.

I widok od strony koła.

W następnym odcinku najprawdopodobniej wzmocnienia wewnętrzne słupków A.

Połączenie dość słabe, bo są to raptem trzy zgrzewy z każdej strony. Dlatego od dołu wspawałem w ramę podstawki trzymające podłogę na właściwej wysokości, żeby nie polegać tylko na tych słupkach. Podstawek oczywiście nie sfotografowałem, bo zapomniałem.

I widok od strony kabiny. Słupek dyndał dość losowo, więc w końcu uznaliśmy, na podstawie śladów po innych częściach i logiki, że powinien być wspawany pionowo, pod kątem prostym do progu. Tak też zostały wspawane oba słupki.

Oba, to znaczy prawy też.

I jeszcze w Katowicach wspawaliśmy tu łatkę. To jest pionowa blacha błotnika wewnętrznego.

Ja uzupełniłem detale, czyli wszystkie otwory. Tu resztka progu wewętrznego lewego.

I otwory w nowej części. Śruba jest chwilowa, dopóki nie przyspawam nakrętki od wewnątrz. To są otwory na rurki do nagrzewnicy.

Nie patrz na razie na inne gotowe części, o nich będzie nieco później. W tylnej części podłogi przymierzyłem podstawę siedziska tylnej kanapy i spiąłem ją z mocowaniem, które mam przyspawać do progu. Oczywiście nic z tego nie widać, dostępu nie ma żadnego, więc przyspawanie tego było niezlym wyzwaniem. Udało mi się złapać jakkolwiek trzymający spaw dopiero za 5 razem.

Za to po zdjęciu tej całej blachy było już lepiej i mogłem to wspawać i oszliwofać spawy (od dołu tego kątownika po lewej). Podstawy siedziska jeszcze i tak nie wspawamy, z różnych powodów.

Potem poszalałem z wiertarką i rozwierciłem wszystkie otwory do wymaganej średnicy. Otwory na nakrętki też powiększyłem i je wspawałem, na wzór mając starą część (to ta u dołu, jeśli nie poznajesz).

Z przodu mieliśmy rozwiercone zgrzewy i rozchylone blachy, żeby wyczyścić spomiędzy nich rdzę. To zgięte zostało z powrotem i zespawane.

I gdy ja się w miarę dobrze czuję z mierzeniem i wierceniem otworów, tak Maciek idzie w stronę formowania blachy. Powyginał takie nie wiadomo co, co nawet pasuje w miejsce tej sporej dziury, gdzie kiedyś było nadkole.

Potem wspawaliśmy to na miejsce, co momentalnie dodało nam motywacji, że znikają nadprogramowe dziury. Część po prawej, przy końcu słupka, jeszcze nie jest wycięta i wspawana, tam dopiero to wpasowujemy.

Na to przyspawana jest kolejna blacha, tym razem nie 0.8mm, a 1,2mm. Dużo trudniej ją jest powyginać w kształt, bo nie jest to tylko łuk w jedną stronę, a coś jakby fragment kuli, gięte w dwóch płaszczyznach. Po zrobieniu z tego sita wiertarką, wspawane to zostało na gotowo do blachy wewnętrznej i progu. Tak to szło fabrycznie, my tylko nie zrobiliśmy otworów w tej nakładanej blasze, a oryginalnie były. Pewnie po to, żeby to szybciej gniło.

A tu już po oszlifowaniu spawów. Na to jest jeszcze jedna blacha, wzmocnienie, które zaczyna się od otworu po prawej i częściowo jest tu zachowane. To zrobię później, zwłaszcza, że ciężko to będzie zrobić - ma to być z blachy 2.5mm.

A tu widok na cały prawy słupek A. Blacha po prawej u góry to łatka jeszcze z Katowic. Teraz trzeba coś zrobić ze słupkiem.

Chyba ryle cięcia powinno wystarczyć. Powyżej otworu widać rozwiercone zgrzewy - pod spodem jest wzmocnienie nakrętki widocznej od góy, do niej przykręca się podszybie.

No dobra, jednak wycięliśmy nieco więcej.

Po prawej wzmocnienie z nakrętką, na lewo resztka wyciętej blachy, a powyżej nowa łatka.

A ponieważ robiliśmy sporo rzeczy na raz, to umknęło mi to, że nie mam więcej zdjęć z naprawy tamtej strony. Trudno, zobaczysz później efekt, a teraz przejdźmy na lewą stronę. Tu już wspawana łata nadkola. Słupek dopiero zaczęty, wycięta jest analogiczna do poprzedniej nakrętka mocująca podszybie.

Chwila odwagi później i nie ma sporej części pionowej blachy.

To akurat jest prosta łatka, i to dosłownie - nie ma żadnego zgięcia. Przymierzyliśmy ramę szyby, żeby sprawdzić jak to pasuje. Te przymiarki były dość regularne... Tu jest też słupek A, żeby mieć pojęcie jak wszystko ze sobą pasuje.

A tu to samo, ale łatka w podkładzie.

Łatka częściowo wspawana, a na dole druga warstwa nadkola, z tej grubszej blachy.

I moje dziecko, wylegujące się podczas pracy. Prawy słupek stąd widać, już pospawany do końca.

No i coś, czego ja się bym nie podjął - metaloplastyka. Maciek się wziął za pozornie łatwą część, czyli pionowy element słupka. Trudne jest tu to, że linia gięcia zakręca i częściowo trzeba skurczyć i rozszerzyć blachę po obu stronach linii gięcia.

A na koniec trzeba jeszcze wygiąć blachę z jednej strony pod kątem prostym.

To wszystko chcemy zastąpić nową blachą. Zaczynam wycinanie, na razie zachowawczo. Poprzednia łatka już wspawana i oszlifowana.

Pierwsza przymiarka nowej blachy po zrobieniu.

Większa część łatki docięta i spasowana.

I widok od środka.

A tu już wszystko wycięte.

Zaczynam wspawywanie łatki.

Wspawana i oszlifowana. Trzy słowa, ale w sumie wiele godzin pracy, żeby to podczas spawania dopilnować, żeby się nie pogięło, doszlifować drobne niedopasowania. Potem jeszcze w kilku miejscach grzanie palnikiem, żeby brzuchy skurczyć i blachę zrobić płaską. Na tym zdjęciu jeszcze brakuje otworów, które zrobimy tak, jak były oryginalnie.

Przejdźmy w inny rejon. W przedniej części podłogi jest przejście rur od chłodnicy z tunelu w stronę chłodnicy. Przechodzą one tym owalnym otworem. To wszystko jest pod podłogą, skośną w tym miejscu. Blacha na zdjęciu jest pionowa.

Środkowy element jest uratowany oryginalny, dorobiona jest nowa blacha pionowa. Robiliśmy to równolegle do słupków i nadkoli, więc rzuć okiem i w te rejony.

Skośna część podłogi była jednym elementem, ale z przodu jest tak mocno powiązana z innymi częściami, że nie było sensu jej wyjmowac w całości - za dużo zniszczeń by było. Dlatego podjęliśmy decyzję, żeby zrobić tylko łatę widoczną na zdjęciu. Blachy w całości dorabia Maciek, ja się do tego nie dotykam.

Wspawane. Dorobił jeszcze drobne łatki po bokach, żeby zamknąć to w całość. Brązowe kropy to ślady po grzaniu blachy palnikiem w celu jej skurczenia.

No i zamknięty cały etap, czyli powiązanie podłogi z przodem. Gotowe nadkola, słupki wewnętrzne i podłoga. W podłodze jeszcze będzie wspawana blaszka z nakrętkami mocującymi pedał gazu, ale to potem. No i oczywiście jeszcze od dołu samochodu trzeba to ogarnąć, ale to potem, jak przewrócimy go do góry nogami.

Prawe nadkole nie jest może najpiękniejsze, ale było robione jako pierwsze. Od strony koła i tak będzie pokryte jakimś lakierem strukturalnym, chroniącym przed kamykami itp, a od wewnątrz wygłuszeniem i tapicerką...

I strona zewnątrzna.

Znowu rzut oka na podłogę. Zwróć uwagę na duże otwory w słupkach wewnętrznych. Bladego pojęcia nie mamy po co one są, ale były oryginalnie, więc je odtworzyliśmy.

Poziome wzmocnienie pod deską rozdzielczą, podobnie jak prawie pozioma blacha pod deską, mocowane były też do pionowych blach po bokach. To wszystko powiązaliśmy i ze zrobionymi łatami, nawet dość ładnie się to zeszło i pasuje.

Lewy słupek ma kilka otworów więcej. Te dwa obok siebie pionowo są na rury prowadzące płyn do nagrzewnicy.

Od środka widać łączenie pionowych blach z poziomą idącą w poprzek auta. Wycięcie jest na mechanizm otwierania świateł - tędy przechodzi jedna z dźwigni.

I widok od strony koła.

W następnym odcinku najprawdopodobniej wzmocnienia wewnętrzne słupków A.