Wracamy na chwilę do skrzyń biegów. Docelowo chciałem zlikwidować mechanizm wolnego koła, który wydaje się dość słabym ogniwem ze swoimi rachitycznymi szesnastoma ząbkami. Dlatego do skrzyni, która i tak miała ten mechanizm zmielona, dotoczona została tuleja ustalająca wałek sprzęgłowy. Tuleja zastąpiła sprzęgiełko jednokierunkowe. Wałek sprzęgłowy wchodzi w nią luźno, żeby można go było zdemontować. Sam mechanizm spinający wolne koło na stałe, tu zmielony, chciałem mieć wspawany w ośkę wystającą ze skrzyni.
Niestety, za każdą próbą spawania ściągało się to tak, że wałek sprzęgłowy blokował się w tej tulei i miał bicie na ok. 2cm :(. Plan nie wyszedł. Do tego zachodziła obawa, że spaw w tak hartowanej stali pęknie zaraz gdzieś obok. Niestety plan trzeba było zarzucić. A miało być tak pięknie...
Przechodzimy zatem z żalem i niesmakiem do planu b. Skrzynia ze zmielonym mechanizmem wolnego koła będzie na razie zmontowana, żeby części były skręcone razem (to ta po prawej). Skrzynia sprawna, wyciągnięta z samochodu (po lewej) ma zostać użyta. Niestety ma starszy/słabszy odlew obudowy mechanizmu różnicowego.
Sam korpus skrzyni (i prawdopodobnie bebechy) są identyczne w obu przypadkach.
Zamieniłem pomiędzy skrzyniami śruby, żeby ta docelowa miała jednak ocynkowane. Odkręciłem z docelowej obudowę przednią (tą słabszą). Widać, jak dostała podczas awarii sprzęgła - ma ślady i na aluminium i na ośce łapy sprzęgła.
Wziąłem mocniejszą obudowę przednią i zamontowałem na niej odnowioną łapę sprzęgła, łożysko i uszczelniacz.
Zamontowałem też nowe uszczelniacze półosi. To dookoła półosi w tej obudowie są dodatkowe żebra, których nie ma w starszej.
Zamontowałem zębatkę wolnego koła (nie widać, bo jest od drugiej strony) i włożyłem wałek sprzęgłowy w obudowę.
Nie bez trudu poskładałem sprzęgiełko jednokierunkowe. To jest nowszej konstrukcji. Ma dziesięć rolek zamiast sześciu jak w starszej wersji. I gdy sześć da się poskładać w miarę łatwo, tak dziesięć to już niezłe wyzwanie logiczne. Ale dość dużo grałem kiedyś na komputerze w różne gierki logiczne, więc w końcu jakoś mi się udało. Spiąłem to wszystko srytytką, żeby się nie rozpadło.
I wcisnąłem na miejsce. Ważny jest kierunek montażu. Tu zamiast kombinować poszedłem na łatwiznę i poczytałem serwisówkę.
Przykręciłem obudowę przednią do reszty skrzyni biegów.
Założyłem łożysko sprzęgła na miejsce.
Włożyłem na miejsce wcześniej przygotowane i pomalowane półośki.
Do drugiej skrzyni przygotowałem mechanizm różnicowy. To ten, gdzie był zatarty wałek satelit. Wałek i satelitki są już "nowe".
Znowu pomogłem sobie podczas wkładania satelitek półośkami, które trzymają na miejscu większe koła zębate. Można nimi kręcić i dzięki temu łatwiej włożyć małe zębatki.
Po skręceniu śrub trzymających wałek satelitek włożyłem cały kosz na miejsce.
Przykręciłem podpory.
Dalej już podobnie jak w drugiej skrzyni. Tak to wygląda skończone. W docelowej skrzyni przykręciłem też blaszkę aluminiową osłaniającą otwór w górnej części obudowy sprzęgła.
I widok od strony sprzęgła.
Niestety, za każdą próbą spawania ściągało się to tak, że wałek sprzęgłowy blokował się w tej tulei i miał bicie na ok. 2cm :(. Plan nie wyszedł. Do tego zachodziła obawa, że spaw w tak hartowanej stali pęknie zaraz gdzieś obok. Niestety plan trzeba było zarzucić. A miało być tak pięknie...
Przechodzimy zatem z żalem i niesmakiem do planu b. Skrzynia ze zmielonym mechanizmem wolnego koła będzie na razie zmontowana, żeby części były skręcone razem (to ta po prawej). Skrzynia sprawna, wyciągnięta z samochodu (po lewej) ma zostać użyta. Niestety ma starszy/słabszy odlew obudowy mechanizmu różnicowego.
Sam korpus skrzyni (i prawdopodobnie bebechy) są identyczne w obu przypadkach.
Zamieniłem pomiędzy skrzyniami śruby, żeby ta docelowa miała jednak ocynkowane. Odkręciłem z docelowej obudowę przednią (tą słabszą). Widać, jak dostała podczas awarii sprzęgła - ma ślady i na aluminium i na ośce łapy sprzęgła.
Wziąłem mocniejszą obudowę przednią i zamontowałem na niej odnowioną łapę sprzęgła, łożysko i uszczelniacz.
Zamontowałem też nowe uszczelniacze półosi. To dookoła półosi w tej obudowie są dodatkowe żebra, których nie ma w starszej.
Zamontowałem zębatkę wolnego koła (nie widać, bo jest od drugiej strony) i włożyłem wałek sprzęgłowy w obudowę.
Nie bez trudu poskładałem sprzęgiełko jednokierunkowe. To jest nowszej konstrukcji. Ma dziesięć rolek zamiast sześciu jak w starszej wersji. I gdy sześć da się poskładać w miarę łatwo, tak dziesięć to już niezłe wyzwanie logiczne. Ale dość dużo grałem kiedyś na komputerze w różne gierki logiczne, więc w końcu jakoś mi się udało. Spiąłem to wszystko srytytką, żeby się nie rozpadło.
I wcisnąłem na miejsce. Ważny jest kierunek montażu. Tu zamiast kombinować poszedłem na łatwiznę i poczytałem serwisówkę.
Przykręciłem obudowę przednią do reszty skrzyni biegów.
Założyłem łożysko sprzęgła na miejsce.
Włożyłem na miejsce wcześniej przygotowane i pomalowane półośki.
Do drugiej skrzyni przygotowałem mechanizm różnicowy. To ten, gdzie był zatarty wałek satelit. Wałek i satelitki są już "nowe".
Znowu pomogłem sobie podczas wkładania satelitek półośkami, które trzymają na miejscu większe koła zębate. Można nimi kręcić i dzięki temu łatwiej włożyć małe zębatki.
Po skręceniu śrub trzymających wałek satelitek włożyłem cały kosz na miejsce.
Przykręciłem podpory.
Dalej już podobnie jak w drugiej skrzyni. Tak to wygląda skończone. W docelowej skrzyni przykręciłem też blaszkę aluminiową osłaniającą otwór w górnej części obudowy sprzęgła.
I widok od strony sprzęgła.