Rozpoczynam zatem przygotowanie do blacharki, czyli "projekt skorupka". Zaczynam od rzeczy, która mnie zachwyciła, czyli bagażnika dachowego.



Dokładniej ta część bagażnika mi się najbardziej podoba. I funkcja i forma.



Wszystko od razu trafia na przyczepę i zostanie wywieziona do magazynu. Dopiero na składanie po blacharce wróci to do mnie.



Posprzątałem luźne rzeczy z bagażnika.



Dość ładna tapicerka. Z jakiegoś powodu zdjęty boczek drzwi lewych i zdemontowany mechanizm szyby.



Drugi rząd siedzeń. W sumie są trzy, jak w drugim Saabie 95, którym się opiekuję.



Zdjąłem ten drugi rząd siedzeń. Po uchyleniu siedziska mamy dostęp do koła zapasowego.



Odkręciłem przednie fotele.



Szyny foteli są przykręcone do blach przy podłodze poprzez drewniany klin. Co ciekawe jeden z nich jest nieco nadpalony. Możliwe, że to przy poprzedniej naprawie blacharskiej, bo odkryłem później kilka łatek w podłodze.



Numer nadwozia jest pod siedziskiem tylnej kanapy, obok otworu na koło zapasowe.



Widok na podłogę. Wykładzina gumowa na moje oko jest oryginalna, ale niestety bardzo krucha. Nie wiem, czy przetrwa montaż.



Wnętrze powoli robi się przestronne.



Zacząłem demontować boczne tapicerki.



Niestety nie obyło się bez kilku śrub, które nijak nie dały się odkręcić. Po rozłożeniu auta zrobię sesję wykręcania takich ogryzków, żeby po blacharce nie musieć się z tym męczyć.



Zdjąłem listwę ozdobną z lotki nad tylną klapą.



Podczas wyciągania tylnej szyby nastąpił problem...



Uszczelka jest już na tyle sztywna ze starości, że nie poddaje się naciskowi szyby podczas wyciągania. Skrzywiła szybę na tyle, że szyba nie wytrzymała naprężenia. Kurka wodna.



Pomartwię się tym później. Teraz wyciągnę zbiornik paliwa. On z kolei jest pod siedziskiem kanapy z trzeciego rzędu.



Najpierw muszę zdjąć sparciałe do granic wytrzymałości rurki wlewowe.



I zbiornik wyjęty.



Tylny zderzak ma kawałek blachy w kolorze nadwozia, która też powinna trafić do blacharza/lakiernika, więc muszę ją odkręcić.



A tak wygląda tylny zderzak po rozłożeniu.



Odkręciłem też tylny błotnik, żeby mieć lepszy dostęp do zawieszenia później.



Ciekawym detalem są siłowniki tylnej klapy. Są w postaci ramienia...



Które wewnątrz karoserii jest naciągane przez sprężynę.



Cały mechanizm wygląda tak. Sprężyna jest w rurce z tworzywa, żeby się nie obijała w karoserii.



Zdjąłem tapicerkę z drzwi. Potem wyjąłem wszystko ze środka.



Zdjąłem drugi tylny błotnik. Zaraz, jakiś dziwny tłumik...



Takiego kształtu to ja jeszcze nie widziałem. Świetny jest.



Dotarłem do momentu, w którym otworzyłem maskę.



Po odkręceniu tego paska parcianego (ogranicznika otwarcia) wystarczy ją unieść z dwóch punktów mocujących z przodu i jest zdjęta. Mam teraz widok na wszystkie 850 cm3 pojemności Saaba. Nazwijcie mnie laikiem, ale dopiero po przeczytaniu tabliczki znamionowej dotarło do mnie skąd się wzięła nazwa SAAB :).



Ponieważ zacząłem rozpinać elektrykę, to musiałem jakoś poopisywać kabelki, żeby się potem w tym wszystkim połapać. Uznałem za stosowne uczynić to po szwedzku.



Zdjąłem przedni zderzak. Też muszę go rozkręcić, żeby trzy elementy z blachy w kolorze nadwozia trafiły do lakierowania z resztą auta.



Odkręciłem je. A nie, nieścisłość. Urwałem wszystkie śruby je mocujące :(.



Opisywania elektryki ciąg dalszy. Wyraziłem swoje zaniepokojenie koledze, że jeśli ktoś po mnie to będzie musiał przejąć i poskładać, to może mieć problem ze zrozumieniem co jest co. Machnął ręką i stwierdził, że jak zna szwedzki, to sobie poradzi.



Jedna z najdłuższych skrzynek bezpieczników jakie widziałem :).



Ciekawa rzecz przy poduszce silnika - śruba, na której jest klucz jest bardzo długa i przechodzi przez podłogę komory silnika...



A od dołu mocuje tłumik/rozprężnik (niepotrzebne skreślić). Po jej odkręceniu (i śrub od kolektora wydechowego) mam wydech leżący na ziemi.



Dobrze, na razie tyle. Zmęczyłem się i dzień minął.


Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym może działać lepiej. Dowiedz się więcejRozumiem