Nadszedł też czas na zajęcie się szybami. Zrobiliśmy z właścicielem duże zakupy nowych uszczelek., bo te, jak widać, raczej się już nie nadają do użycia.
Tu już włożone, miałem tu luksus tego, że zrobił to za mnie szklarz :). Ale to tylko te środkowe. Tylne boczne są uchylane. Na miejscu mamy już uszczelkę.
Ramki trzymające uszczelki po oczyszczeniu zostały pomalowane.
I po dłuższym naciąganiu całości udało mi się te ramki przykręcić do karoserii. Potem kolejna walka z naciąganiem szyb, żeby weszły w otwory mocujące na dole. U góry przykręciłem zamknięcie.
Szyby trochę przetarłem, ale jeszcze trzeba je będzie porządnie umyć.
Starej naklejki chyba nie zdejmiemy. To jest jeszcze od poprzedniego właściciela, zdaje się malarza, który wykładał na tym collegu.
Udało się też odnaleźć brakującą część wiązki - idącą na tył samochodu.
Były przy niej czujniki otwarcia drzwi lewych i tylnych (prawe nie miały czujnika). Czujniki te były zapaprane niebieską farbą z poprzedniego malowania auta, jeszcze w stanach.
Oczyściłem ten stary lakier i zamontowałem czujnik, podłączając go do wiązki.
Do tej części instalacji podłączone są też lampki oświetlenia wnętra. Jedną dobrą da się z tego złożyć, ale druga ma pęknięty klosz i zepsuty przełącznik.
Na razie przykręciłem obie oprawki, żeby przewody się nie plątały luzem.
Ale po kolei - ta wiązka łączy się ze środkową częścią instalacji w okolicach kolumny kierowniczej i zegarów. Od razu wystaje z niej przewód do czujnika drzwi lewych. Potem wiązka idzie słupkiem A aż do krawędzi dachu.
Tam biegnie wzdłuż dachu, umożliwiając podłączenie lampek oświetlenia wnętrza. Przy słupku B część wiązki schodzi na dół, żeby docelowo trafić do czujnika poziomu paliwa. Teraz tego na zdjęciu nie będzie, bo w aucie jest bałagan :).
Reszta wiązki po minięciu drugiej lampki oświetlenia wnętrza schodzi na dół ostatnim słupkiem. Tu jest drugi z czujników otwarcia drzwi. Reszta przewodów przejdzie otworem obok sprężyny w dół, na zewnątrz kabiny, tuż za światłami. Tam rozdzieli się na światła lewe i na wiązkę przechodzącą przez oświetlenie tablicy do lamp prawych. Są to w sumie trzy przewody, bo kierunkowskaz i stop to ten sam sygnał. Lampy tu są jak w amerykańcu.
Wróćmy na chwilę w okolice grodzi. W tej części montowana jest chłodnica. Przed remontem środkowa część tej blachy nad chłodnicą była odcięta i przykręcana. Oryginalnie jest ona jedną częścią z bokami, i tak została zrobiona podczas remontu. Ząbki wytłoczone przy górnej krawędzi trzymają uszczelkę. A właściwie trzymałyby, gdyby blacharz był uprzejmy je zrobić i w tej środkowej części... gdzie oryginalnie były.
Ponieważ nie mam tych ząbków, muszę użyć innej uszczelki, nieco grubszej. Po rozgięciu ząbków wcisnąłem ją na miejsce, ale musiałem jeszcze zrobić przyrząd do ściskania tych ząbków bez uszkadzania lakieru.
A tu już nieoryginalna uszczelka na miejscu.
Dostałem też gotowe, pochromowane na nowo zderzaki. Zacznę od tylnego.
Ułożyłem sobie jego części składowe, żeby się zorientować co i jak. Okazało się, że pochromowane są też mocowania, podkładki i nakrętki :).
Po prawej mocowanie pasuje bez problemów.
Po lewej jednak jest coś nie tak, bo do przykręcenia go brakuje z 4 cm.
Zajmę się tym później, bo nie wiem, czemu tak jest . Przykleiłem pasek z pianki na blachę, nad którą jest zderzak. Dzięki temu nie będą o siebie trzeć. Skręciłem też z obu stron błotnik tylny z pasem tylnym.
Prawa część zderzaka pasuje w sumie nieźle.
Do mocowania z lewej strony zrobiłem sobie z kawałka drutu szablon, żeby zobaczyć co jest nie tak.
No i już wiem. W pasie tylnym otwór na mocowanie zderzaka po prawej stronie jest zrobiony o tak.
A z lewej 4 cm dalej :(.
Nie mam pojęcia, jak można wpaść na taki pomysł, ale niewiele jestem z tym w stanie zrobić. Musiałem zrobić nowy otwór we właściwym miejscu.
Teraz mocowanie da się przykręcić.
Niestety, po skręceniu obu końców zderzaka, centralna część jest za szeroka o kilka centymetrów. Nie ma szans, żebym to naciągnął.
Środkowa część przykręca się do kłów w ich górnej części.
O tak. Poniżej będzie ta blacha, na której później będzie przykręcona tablica rejestracyjna.
Ponieważ jednak nie pasuje to do samochodu, to odkręciłem wszystko od auta.
Zmontowałem zderzak poza samochodem.
I po dłuższym naciąganiu całości, udało mi się go tak ponaciągać, że przykręciłem go na wszystkie śruby.
Łącznie z blachą i poprzeczką w środkowej części.
Gotowe.
Potem jeszcze zdjąłem klapę i założyłem jej uszczelkę na nadwozie.
Tu już włożone, miałem tu luksus tego, że zrobił to za mnie szklarz :). Ale to tylko te środkowe. Tylne boczne są uchylane. Na miejscu mamy już uszczelkę.
Ramki trzymające uszczelki po oczyszczeniu zostały pomalowane.
I po dłuższym naciąganiu całości udało mi się te ramki przykręcić do karoserii. Potem kolejna walka z naciąganiem szyb, żeby weszły w otwory mocujące na dole. U góry przykręciłem zamknięcie.
Szyby trochę przetarłem, ale jeszcze trzeba je będzie porządnie umyć.
Starej naklejki chyba nie zdejmiemy. To jest jeszcze od poprzedniego właściciela, zdaje się malarza, który wykładał na tym collegu.
Udało się też odnaleźć brakującą część wiązki - idącą na tył samochodu.
Były przy niej czujniki otwarcia drzwi lewych i tylnych (prawe nie miały czujnika). Czujniki te były zapaprane niebieską farbą z poprzedniego malowania auta, jeszcze w stanach.
Oczyściłem ten stary lakier i zamontowałem czujnik, podłączając go do wiązki.
Do tej części instalacji podłączone są też lampki oświetlenia wnętra. Jedną dobrą da się z tego złożyć, ale druga ma pęknięty klosz i zepsuty przełącznik.
Na razie przykręciłem obie oprawki, żeby przewody się nie plątały luzem.
Ale po kolei - ta wiązka łączy się ze środkową częścią instalacji w okolicach kolumny kierowniczej i zegarów. Od razu wystaje z niej przewód do czujnika drzwi lewych. Potem wiązka idzie słupkiem A aż do krawędzi dachu.
Tam biegnie wzdłuż dachu, umożliwiając podłączenie lampek oświetlenia wnętrza. Przy słupku B część wiązki schodzi na dół, żeby docelowo trafić do czujnika poziomu paliwa. Teraz tego na zdjęciu nie będzie, bo w aucie jest bałagan :).
Reszta wiązki po minięciu drugiej lampki oświetlenia wnętrza schodzi na dół ostatnim słupkiem. Tu jest drugi z czujników otwarcia drzwi. Reszta przewodów przejdzie otworem obok sprężyny w dół, na zewnątrz kabiny, tuż za światłami. Tam rozdzieli się na światła lewe i na wiązkę przechodzącą przez oświetlenie tablicy do lamp prawych. Są to w sumie trzy przewody, bo kierunkowskaz i stop to ten sam sygnał. Lampy tu są jak w amerykańcu.
Wróćmy na chwilę w okolice grodzi. W tej części montowana jest chłodnica. Przed remontem środkowa część tej blachy nad chłodnicą była odcięta i przykręcana. Oryginalnie jest ona jedną częścią z bokami, i tak została zrobiona podczas remontu. Ząbki wytłoczone przy górnej krawędzi trzymają uszczelkę. A właściwie trzymałyby, gdyby blacharz był uprzejmy je zrobić i w tej środkowej części... gdzie oryginalnie były.
Ponieważ nie mam tych ząbków, muszę użyć innej uszczelki, nieco grubszej. Po rozgięciu ząbków wcisnąłem ją na miejsce, ale musiałem jeszcze zrobić przyrząd do ściskania tych ząbków bez uszkadzania lakieru.
A tu już nieoryginalna uszczelka na miejscu.
Dostałem też gotowe, pochromowane na nowo zderzaki. Zacznę od tylnego.
Ułożyłem sobie jego części składowe, żeby się zorientować co i jak. Okazało się, że pochromowane są też mocowania, podkładki i nakrętki :).
Po prawej mocowanie pasuje bez problemów.
Po lewej jednak jest coś nie tak, bo do przykręcenia go brakuje z 4 cm.
Zajmę się tym później, bo nie wiem, czemu tak jest . Przykleiłem pasek z pianki na blachę, nad którą jest zderzak. Dzięki temu nie będą o siebie trzeć. Skręciłem też z obu stron błotnik tylny z pasem tylnym.
Prawa część zderzaka pasuje w sumie nieźle.
Do mocowania z lewej strony zrobiłem sobie z kawałka drutu szablon, żeby zobaczyć co jest nie tak.
No i już wiem. W pasie tylnym otwór na mocowanie zderzaka po prawej stronie jest zrobiony o tak.
A z lewej 4 cm dalej :(.
Nie mam pojęcia, jak można wpaść na taki pomysł, ale niewiele jestem z tym w stanie zrobić. Musiałem zrobić nowy otwór we właściwym miejscu.
Teraz mocowanie da się przykręcić.
Niestety, po skręceniu obu końców zderzaka, centralna część jest za szeroka o kilka centymetrów. Nie ma szans, żebym to naciągnął.
Środkowa część przykręca się do kłów w ich górnej części.
O tak. Poniżej będzie ta blacha, na której później będzie przykręcona tablica rejestracyjna.
Ponieważ jednak nie pasuje to do samochodu, to odkręciłem wszystko od auta.
Zmontowałem zderzak poza samochodem.
I po dłuższym naciąganiu całości, udało mi się go tak ponaciągać, że przykręciłem go na wszystkie śruby.
Łącznie z blachą i poprzeczką w środkowej części.
Gotowe.
Potem jeszcze zdjąłem klapę i założyłem jej uszczelkę na nadwozie.