Przy okazji wrócę do tego, jak wykonane były okolice chłodnicy. Tu widać chłodnicę skrzyni automatycznej.
Chłodnica zamocowana była fabrycznie od góry blachą, która nie pasowała do obecnej, ciut większej, chłodnicy. Zaprojektowaliśmy z Treflem profil nowej blachy.
Tak wygląda na miejscu. Oczywiście później została pomalowana na czarno.
Okazało się jednak, że obudowa wiatraka nie jest do końca dobra. Zdarzało się, że podczas jazdy pęd powietrza nie schładzał silnika. Prawdopodobnie powietrze przechodziło tylko przez otwór wiatraka, a przestrzeń dookoła niego nie była wykorzystana. Dlatego narysowałem wstępny projekt otworów wentylacyjnych.
Po zaakceptowaniu projektu przez Grześka ("ale zamalujesz taśmę na czarno?") wyciąłem otwory.
Powycinałem również kawałki z płaskownika aluminiowego.
W płaskowniczkach i obudowie wiatraka nawierciłem otwory, wyciąłem również prostokąty z EPDM.
Całość połączyłem nitami. Teraz powietrze swobodnie przeleci przez chłodnicę podczas jazdy, ale przy włączonym wiatraku nie wejdzie przez te otwory, bo zamkną je gumowe zastawki.
I całość zamontowana na samochodzie.
Miałem również dorobić mocowanie akumulatora. Znowu zacząłem od projektu.
Wyciąłem nożyczkami blachę 4mm.
Wyciąłem ją jeszcze bardziej, wywierciłem otwór i pomalowałem na czarno. Akumulator już się nie rusza.
Większy problem był ze zbiornikiem paliwa - pojawiła się drobna nieszczelność przy łączeniu rury wlewowej ze zbiornikiem. Paliwo nieco ciekło. Zdemontowałem bak. Zdjąłem też zderzak, bo Grzesiek stwierdził, że jednak mu się nie podobają czujniki cofania, a ai tak niewiele dają.
Przygotowałem szlifierkę...
Zdjąłem lakier proszkowy z okolic otworów na czujniki.
Przygotowałem mosiężną blachę jako podkład pod spawanie.
I powoli zacząłem zaspawywać otwór.
Zaspawałem tak po kolei wszystkie otwory.
I wyszlifowałem to na gładko.
Zbiornik paliwa udało się zaspawać. Po ponownym malowaniu miał trochę paprochów w środku, więc wykombinowałem nową końcówkę do odkurzacza, żeby się ich pozbyć.
Potem poskładałem wszystko i założyłem na samochód.
Był też problem z zacinającym się zamkiem w drzwiach pasażera. Okazało się, że wkładki są dość tanie, więc od razu wymieniłem obie.
Przy okazji ich wymiany wyjąłem mechanizmy zamków z drzwi, dokładnie je wyczyściłem i nasmarowałem.
Chłodnica zamocowana była fabrycznie od góry blachą, która nie pasowała do obecnej, ciut większej, chłodnicy. Zaprojektowaliśmy z Treflem profil nowej blachy.
Tak wygląda na miejscu. Oczywiście później została pomalowana na czarno.
Okazało się jednak, że obudowa wiatraka nie jest do końca dobra. Zdarzało się, że podczas jazdy pęd powietrza nie schładzał silnika. Prawdopodobnie powietrze przechodziło tylko przez otwór wiatraka, a przestrzeń dookoła niego nie była wykorzystana. Dlatego narysowałem wstępny projekt otworów wentylacyjnych.
Po zaakceptowaniu projektu przez Grześka ("ale zamalujesz taśmę na czarno?") wyciąłem otwory.
Powycinałem również kawałki z płaskownika aluminiowego.
W płaskowniczkach i obudowie wiatraka nawierciłem otwory, wyciąłem również prostokąty z EPDM.
Całość połączyłem nitami. Teraz powietrze swobodnie przeleci przez chłodnicę podczas jazdy, ale przy włączonym wiatraku nie wejdzie przez te otwory, bo zamkną je gumowe zastawki.
I całość zamontowana na samochodzie.
Miałem również dorobić mocowanie akumulatora. Znowu zacząłem od projektu.
Wyciąłem nożyczkami blachę 4mm.
Wyciąłem ją jeszcze bardziej, wywierciłem otwór i pomalowałem na czarno. Akumulator już się nie rusza.
Większy problem był ze zbiornikiem paliwa - pojawiła się drobna nieszczelność przy łączeniu rury wlewowej ze zbiornikiem. Paliwo nieco ciekło. Zdemontowałem bak. Zdjąłem też zderzak, bo Grzesiek stwierdził, że jednak mu się nie podobają czujniki cofania, a ai tak niewiele dają.
Przygotowałem szlifierkę...
Zdjąłem lakier proszkowy z okolic otworów na czujniki.
Przygotowałem mosiężną blachę jako podkład pod spawanie.
I powoli zacząłem zaspawywać otwór.
Zaspawałem tak po kolei wszystkie otwory.
I wyszlifowałem to na gładko.
Zbiornik paliwa udało się zaspawać. Po ponownym malowaniu miał trochę paprochów w środku, więc wykombinowałem nową końcówkę do odkurzacza, żeby się ich pozbyć.
Potem poskładałem wszystko i założyłem na samochód.
Był też problem z zacinającym się zamkiem w drzwiach pasażera. Okazało się, że wkładki są dość tanie, więc od razu wymieniłem obie.
Przy okazji ich wymiany wyjąłem mechanizmy zamków z drzwi, dokładnie je wyczyściłem i nasmarowałem.