Następny w kolejce jest pedał gazu. Wygląda jak wygląda, nieciekawie.



Po pomalowaniu i ocynkowaniu czego trzeba już lepiej. Tu już na miejscu.



Przykręciłem też pompę hamulcową.



Mechanizm hamulca awaryjnego jest zakuty, więc ciężko go rozłożyć do odnowienia, ale został odrdzewiony. Tylko ta część, która jest widoczna spod tapicerki została pomalowana.



Przykręcone też zostały kratki w słupkach drzwi.



Grzesiek kupił też nową deskę rozdzielczą. Tu widać pierwszą przymiarkę.



Znalazłem też wszystkie śrubki i mocowania kolumny kierownicy.



Przy nogach kierowcy już sporo rzeczy jest na miejscu.



Przykręciłem też odnowiony silniczek wycieraczek.



I podpiąłem do niego cały mechanizm.



Wyciągnąłem też instalację elektryczną z pudła.



Zacząłem już układać elektrykę. Tu odnoga idąca na tył auta.



Zawiasy drzwi miały luzy, więc trzeba w nich wymienić to i owo. Zostały pomalowane tak samo, jak karoseria.



Niestety podczas ich rozkładania okazało się, że w niektórych miejscach jest rdza, albo niedomalowane. Zamiast je poskładać oddam je do piaskownia i malowania proszkowego.



Już pomalowane. Szybko nie? :) Teraz mogę to ładnie poskładać.



Włożyłem nowe tulejki i sworznie. Całość bardzo ładnie, bez luzów działa.



Przykręciłem zawiasy do drzwi. Na razie zakładamy tylko lewe drzwi, drugie zostaną na sam koniec odbudowy. Dzięki temu łatwiej będzie dostawać się do środka kabiny podczas prac.



Rozerwałem wreszcie folię, w której drzwi przyjechały jakiś czas temu od lakiernika. Przygotowałem do założenia uszczelki.



Przy obu końcach uszczelek są specjalne profile. Tu widać tylną część drzwi.



A tu przednią.



Założę też zaraz odboje drzwi. Są dokładnie takie same, jak w Buicku z '55 roku i w Chevrolecie Caprice z '88 roku...



Nagle! Wtem! Szok! Trwoga! Niedowierzanie! Konsternacja! brakuje trzech otworów na spinki uszczelki.



Bez obaw, poradzę sobie.



No i mamy drzwi gotowe do założenia.



Po wielu zabiegach mających na celu zabezpieczenie lakieru przed obdrapaniem udało się założyć, przykręcić i wstępnie wyregulować drzwi.



Przykręciłem też odnowiony zamek.



Następnie założyłem pręty zamykania zamka i otwierania drzwi. Mamy działające drzwi! :)



Miałem jeszcze zająć się kierownicą. Grzesiek, właściciel, kupił taką. Raził go jej połysk...

Oprócz elementu tapicerowanego jest zrobiona z polerowanego aluminium.



Na szczęście, mimo pogłosek, da się to pomalować.



Gorzej z nabą, bo też jest polerowana. Tu będzie mnie czekać trochę więcej pracy.



Rozłożyłem wszystko na części.



Co trzeba było pomalowane proszkowo razem z kierownicą.



Po złożeniu wygląda to o wiele lepiej niż poprzednio.



W międzyczasie zaktualizowałem też relację o silniku z tego auta - jest już dość sporo poskładany i może trafić na swoje miejsce w ramie.



I na miejscu. Teraz będę mógł ogarnąć okolice silnika, żeby móc założyć błotniki i cały przód.



Póki co na miejsce trafił alternator i pompa wspomagania.