Niedługo później, po włożeniu silnika, udało mi się go uruchomić. Po rozgrzaniu i ostygnięciu mogłem dokończyć prace, dokręcając głowice i kolektor dolotowy. Silnik mam w zasadzie gotowy. Na zdjęciu jest moment dokręcania głowic, musiałem do tego zdjąć pokrywy zaworów.
Wszystko to w sumie trwało jeszcze długo, bo na przykład okazało się jeszcze, że rury do chłodnicy są sparciałe i musiałem zdobyć nowe, dźwigienki do wybieraków skrzyni miały zregenerowane końcówki o za dużej średnicy i trzeba było i to poprawić... Niestety często w takich projektach trzeba się mierzyć z takimi wyzwaniami.
![](img/018_001.jpg)
Niby już silnik gotowy, ale niestety, nie mogłem jeszcze z czystym sumieniem oddać samochodu - jedna z osłon przegubów jest pęknięta i przepuszcza smar.
![](img/018_002.jpg)
Zdjąłem koło i wyjąłem półoś.
![](img/018_003.jpg)
Od strony skrzyni kawałek półosi był już kiedyś spawany.
![](img/018_004.jpg)
Umyłem to wszystko, żeby widzieć co tu właściwie mam.
![](img/018_005.jpg)
Przegub zewnętrzny miał pęknięty fragment.
![](img/018_006.jpg)
Na szczęście Michał miał zapasy przekazane mu jeszcze przez poprzedniego właściciela, w których było chyba z 8 półosi. Żadna z nich nie była w dobrym stanie, ale zacząłem z nich wybierać części.
![](img/018_007.jpg)
Wybrałem nową końcówkę od strony skrzyni.
![](img/018_008.jpg)
Wybrałem też najlepszy przegub zewnętrzny. W sumie to powinien być nowy, ale są akurat niedostępne jedyne reprodukcje, więc póki co, to musi wystarczyć.
![](img/018_009.jpg)
Potem półoś trafiła na swoje miejsce.
![](img/018_010.jpg)
Oczywiście z nową osłoną przegubu.
![](img/018_011.jpg)
Przykręciłem koło. O tyle ciekawe, że na trzy śruby.
![](img/018_012.jpg)
Na koniec kołpak. Zachwyca mnie, w jakim jest stanie.
![](img/018_013.jpg)
I tyle. Mogłem wreszcie oddać samochód. Oczywiście to nie był koniec, bo po jakichś 1500km przejechanych Taunus do mnie wrócił na wymianę oleju i regulacje, w sumie bez przygód, ale tuż potem rozszczelnił się zbiorniczek wyrównawczy. Po trzykrotnych próbach lutowania w końcu udało się go uszczelnić :).
Wszystko to w sumie trwało jeszcze długo, bo na przykład okazało się jeszcze, że rury do chłodnicy są sparciałe i musiałem zdobyć nowe, dźwigienki do wybieraków skrzyni miały zregenerowane końcówki o za dużej średnicy i trzeba było i to poprawić... Niestety często w takich projektach trzeba się mierzyć z takimi wyzwaniami.
![](img/018_001.jpg)
Niby już silnik gotowy, ale niestety, nie mogłem jeszcze z czystym sumieniem oddać samochodu - jedna z osłon przegubów jest pęknięta i przepuszcza smar.
![](img/018_002.jpg)
Zdjąłem koło i wyjąłem półoś.
![](img/018_003.jpg)
Od strony skrzyni kawałek półosi był już kiedyś spawany.
![](img/018_004.jpg)
Umyłem to wszystko, żeby widzieć co tu właściwie mam.
![](img/018_005.jpg)
Przegub zewnętrzny miał pęknięty fragment.
![](img/018_006.jpg)
Na szczęście Michał miał zapasy przekazane mu jeszcze przez poprzedniego właściciela, w których było chyba z 8 półosi. Żadna z nich nie była w dobrym stanie, ale zacząłem z nich wybierać części.
![](img/018_007.jpg)
Wybrałem nową końcówkę od strony skrzyni.
![](img/018_008.jpg)
Wybrałem też najlepszy przegub zewnętrzny. W sumie to powinien być nowy, ale są akurat niedostępne jedyne reprodukcje, więc póki co, to musi wystarczyć.
![](img/018_009.jpg)
Potem półoś trafiła na swoje miejsce.
![](img/018_010.jpg)
Oczywiście z nową osłoną przegubu.
![](img/018_011.jpg)
Przykręciłem koło. O tyle ciekawe, że na trzy śruby.
![](img/018_012.jpg)
Na koniec kołpak. Zachwyca mnie, w jakim jest stanie.
![](img/018_013.jpg)
I tyle. Mogłem wreszcie oddać samochód. Oczywiście to nie był koniec, bo po jakichś 1500km przejechanych Taunus do mnie wrócił na wymianę oleju i regulacje, w sumie bez przygód, ale tuż potem rozszczelnił się zbiorniczek wyrównawczy. Po trzykrotnych próbach lutowania w końcu udało się go uszczelnić :).