Żeby cokolwiek zrobić, to muszę najpierw oddzielić silnik od skrzyni. Ale po kolei. Najpierw rozłożyłem mocowania silnika i skrzyni do nadwozia.
Potem odkręciłem osłonę koła zamachowego od dołu skrzyni.
Teraz muszę zdemontować tą dziwaczną konstrukcję sprzęgła.
I rozrusznik. Jak wszystko leży na warsztacie, to jest trochę łatwiej niż w samochodzie :).
Na silniku mam jeszcze całą plątaninę rurek i mocowań wszelakich.
To wszystko zdejmuję i od razu przygotowuję do wywiezienia do piaskowania.
W końcu mogłem odkręcić śruby trzymające skrzynię do silnika.
O skrzyni za chwilę. Najpierw odkręcę sprzęgło i koło zamachowe.
Dzięki temu będę mógł silnik powiesić na stojaku. Po prawej stronie od wału korbowego widać zaślepkę wałka balansu - widać, że nasi tam byli i użyli mojego ulubionego, czerwonego silikonu.
Potem odkręciłem osłonę koła zamachowego od dołu skrzyni.
Teraz muszę zdemontować tą dziwaczną konstrukcję sprzęgła.
I rozrusznik. Jak wszystko leży na warsztacie, to jest trochę łatwiej niż w samochodzie :).
Na silniku mam jeszcze całą plątaninę rurek i mocowań wszelakich.
To wszystko zdejmuję i od razu przygotowuję do wywiezienia do piaskowania.
W końcu mogłem odkręcić śruby trzymające skrzynię do silnika.
O skrzyni za chwilę. Najpierw odkręcę sprzęgło i koło zamachowe.
Dzięki temu będę mógł silnik powiesić na stojaku. Po prawej stronie od wału korbowego widać zaślepkę wałka balansu - widać, że nasi tam byli i użyli mojego ulubionego, czerwonego silikonu.