Jakoś w międzyczasie też zrobiłem porządek z gaźnikiem. Jest to prosty FoMoCo 1250, jednogardzielowy gaźnik. O tyle skomplikowany, że ma niesamowicie skomplikowane urządzenie - automatyczne ssanie :).



Z wierzchu nie wygląda źle, ale trzeba przejrzeć co tam się dzieje w środku.



Zanim jednak się do niego dobrałem, wykręciłem korek i zaworek odmy z podstawki gaźnika. Stalowe części będą ocynkowane razem z częściami gaźnika.



Teraz już mogę rozkręcić gaźnik. Najpierw grzałka ssania.



W środku są dwie śrubki mocujące obudowę do reszty gaźnika.



A pod spodem cięgna łączące grzałkę ssania z klapką ssania u góry i mechanizmem przepustnicy u dołu.



Po odłączeniu cięgien ssanie już jest luzem.



Z tyłu mogę odkręcić blaszkę, do której mocowane są te cięgna. Po lewej widać dwa otwory.



Jeden z nich jest na śrubę mocującą, drugi na podciśnienie. Na łączeniu obudowy ssania z gaźnikiem jest tu uszczelka.



Potem odczepiam cięgno od klapki ssania.



Jest ono zapięte na taki śmieszny pierścień zaciskowy. Śrubki wykręcone są z klapki ssania.



O stąd. Ten pałąk z otworem jest mocowaniem obudowy filtra powietrza. Po bokach ma kołki mocujące go w korpusie gaźnika.



Potem odkręciłem pokrywkę gaźnika. Z boku wchodzi do niej ten plastik połączony z mechanizmem pompki przyśpieszacza.



A w środku jest sprężynka.



Ta sprężynka jest na końcu plastikowego elementu. W komorze płuwakowej bez tragedii, ale super czysto też nie jest.



Z pokrywy gaźnika wyjąłem klapkę i ośkę ssania.



Następnie zdjąłem pływak i wykręciłem zaworek iglicowy.



Zostaje mi korpus gaźnika.



Z boku jest cały, dość skomplikowany mechanizm pompki przyśpieszacza.



Od dołu połączony zmechanizmem przepustnicy.



Odkręciłem to z gaźnika.



Zazwyczaj pompka przyśpieszacza ma tylko dźwignię od strony przepustnicy. Tu jest jeszcze jedna połączona z plastikiem u góry.



Wybiłem piny mocujące i zdjąłem dźwigienki.



Rozkręcam dalej.



Wykręciłem dyszę wolnych obrotów. Zazwyczaj zapisuję sobie ile była wykręcona, żeby porównać z ustawieniem po regeneracji.



Pod komorą pływakową odkręcam blaszkę poruszającą pompką przyśpieszacza.



Od góry gaźnika trzeba jeszcze wyjąć kulkę z ciężarkiem - to jest zaworek zwrotny pompki przyśpieszacza. I najprawdopodobniej to właśnie ta kulka wpadła kiedyś do silnika i porobiła wgniecenia w tłoku.



Z tej strony jest jeszcze dźwignia do otwierania przepustnicy i mechanizm łączący przepustnicę ze ssaniem.



Rozkręciłem to wszystko w drobny mak i wyjąłem przepustnicę.



Przy okazji jeszcze przgotuję kolektor dolotowy do czyszczenia. Jest w nim czujnik temperatury i króciec do wykręcenia.



Wykręcone.



Wszystkie śrubki i części stalowe po odrdzewieniu oddam do cynkowania.