Przy okazji tej wizyty Camaro w garażu miałem się zająć nie tylko mostem, ale i przeglądem układu hamulcowego. Jakiś czas temu wymieniliśmy zaciski przednie na Wilwoody, a teraz Mateusz miał kupioną nową pompę hamulcową, regulator siły hamowania i wszystkie sztywne rurki hamulcowe. Na silnik jeszcze nie patrzymy, chociaż zaczęliśmy już prace na budową nowego.
Nie dziwię się w sumie, że chce to wymienić. Wszystko jest zapyziałe i w średnim stanie. I to na zewnątrz, a co jest w środku?
Odkręcenie pompy i korektora nie jest problemem. Stare rurki nie dawały się odkręcić, więc byłem bezlitosny i je po prostu obciąłem. Trudniej jest się dostać do nakrętek mocujących serwo - podczas swapa silnika na wtrysku ktoś puścił tędy sporą część instalacji, która mocno utrudnia dostęp. Wywinąłem to na przód serwa.
Nadal dostęp nie jest jakiś za dobry, klucz można przekręcić o jakieś 30 stopni maksymalnie.
Udało mi się w końcu odkręcić serwo. Przy okazji Mateusz odkręcił kolumnę kierownicy - naprawi niedziałającą od zawsze stacyjkę (uruchamianie było dodatkową stacyjką i przyciskiem pod deską rozdzielczą) i odnowi samą kolumnę. Nie da się nie zauważyć, że nasi tu byli - pod tą kwadratową wtyczką instalacji elektrycznej jest kawałek blachy rozcięty i wygięty, pod serwem też jest dziwny otwór. Obydwiema drogami przechodzi wiązka do silnika, bez żadnej przelotki czy czegokolwiek chroniącego ją przed przetarciem. Na razie musimy udać, że tego nie widzimy - to wszystko będzie poprawione przy okazji porządków w silniku. Zniknie wtedy wtrysk paliwa i te wszystkie wiązki z nim związane, będzie wtedy można załatać te otwory.
A tu zdjęte z samochodu części. W pompie hamulcowej breja ze starego płynu hamulcowego.
Odkręciłem korektor od jego mocowania.
Z samochodu odkręcone zostały wszystkie rurki hamulcowe. Te mocowania, które da się oczyścić, będą odnowione.
A tu już nowe części - pompa hamulcowa i korektor siły hamowania.
Pompę przygotowałem do malowania.
Serwo oczyścił Mateusz. Też będzie ładniejsze po pomalowaniu.
Zaczynam składanie. Od razu lepiej to wygląda.
Następna przykręcona została pompa hamulcowa i mocowanie korektora.
Odnowione zostały też mocowania rurek hamulcowych do ramy. Tego nie odnowiłem kiedyś, przy okazji robienia ramy i zawieszeń, żeby nie rozpinać hamulców. Dobrze się spodziewałem, że rurki nie dadzą się odkręcić i będę musiał je ciąć.
Wymieniłem rurkę idącą w poprzek ramy do prawego przedniego zacisku.
O tu się łączy z przewodem elastycznym idącym do zacisku.
Podłączyłem już wszystkie rurki hamulcowe.
Jedyny problem był z rurką idącą na tył samochodu - oryginalnie wygięta była z miejsca widocznego na zdjęciu w stronę środka samochodu i tam łączyła się z przewodem elastycznym idącym do mostu. Nowa rurka jest krótsza i kończy się niedaleko za przednim mocowaniem resora. Na szczęście przewód elastyczny spokojnie tu sięga. Wykorzystałem oryginalne mocowanie łączenia tych rurek, lekko je tylko przerabiając, i wywierciłem nowe otwory do przykręcenia tego.
Przyszła pora na odpowietrzanie hamulców. To, przy pustym układzie, bywa nieco upierdliwe, więc wpadłem na pewien pomysł.
O takie coś zrobiłem.
Przy lekkim (bardzo lekkim) napompowaniu tego ciśnieniem, można swobodnie odpowietrzyć hamulce bez żadnego pompowania pedałem. Przyrząd jest mocno niedoskonały i konieczna będzie wersja 2.0, ale sposób działania jest świetny i na pewno ta druga wersja powstanie, bo bardzo to ułatwia zadanie.
I gotowe. Pojawił się jeszcze drobny problem z działaniem serwa, bo zapomniałem dać uszczelki między pompę i serwo, ale w sumie już hamulce działają. Jeszcze nie idealnie, bo prawdopodobnie muszą się ułożyć, ale jest nieźle.
Nie dziwię się w sumie, że chce to wymienić. Wszystko jest zapyziałe i w średnim stanie. I to na zewnątrz, a co jest w środku?
Odkręcenie pompy i korektora nie jest problemem. Stare rurki nie dawały się odkręcić, więc byłem bezlitosny i je po prostu obciąłem. Trudniej jest się dostać do nakrętek mocujących serwo - podczas swapa silnika na wtrysku ktoś puścił tędy sporą część instalacji, która mocno utrudnia dostęp. Wywinąłem to na przód serwa.
Nadal dostęp nie jest jakiś za dobry, klucz można przekręcić o jakieś 30 stopni maksymalnie.
Udało mi się w końcu odkręcić serwo. Przy okazji Mateusz odkręcił kolumnę kierownicy - naprawi niedziałającą od zawsze stacyjkę (uruchamianie było dodatkową stacyjką i przyciskiem pod deską rozdzielczą) i odnowi samą kolumnę. Nie da się nie zauważyć, że nasi tu byli - pod tą kwadratową wtyczką instalacji elektrycznej jest kawałek blachy rozcięty i wygięty, pod serwem też jest dziwny otwór. Obydwiema drogami przechodzi wiązka do silnika, bez żadnej przelotki czy czegokolwiek chroniącego ją przed przetarciem. Na razie musimy udać, że tego nie widzimy - to wszystko będzie poprawione przy okazji porządków w silniku. Zniknie wtedy wtrysk paliwa i te wszystkie wiązki z nim związane, będzie wtedy można załatać te otwory.
A tu zdjęte z samochodu części. W pompie hamulcowej breja ze starego płynu hamulcowego.
Odkręciłem korektor od jego mocowania.
Z samochodu odkręcone zostały wszystkie rurki hamulcowe. Te mocowania, które da się oczyścić, będą odnowione.
A tu już nowe części - pompa hamulcowa i korektor siły hamowania.
Pompę przygotowałem do malowania.
Serwo oczyścił Mateusz. Też będzie ładniejsze po pomalowaniu.
Zaczynam składanie. Od razu lepiej to wygląda.
Następna przykręcona została pompa hamulcowa i mocowanie korektora.
Odnowione zostały też mocowania rurek hamulcowych do ramy. Tego nie odnowiłem kiedyś, przy okazji robienia ramy i zawieszeń, żeby nie rozpinać hamulców. Dobrze się spodziewałem, że rurki nie dadzą się odkręcić i będę musiał je ciąć.
Wymieniłem rurkę idącą w poprzek ramy do prawego przedniego zacisku.
O tu się łączy z przewodem elastycznym idącym do zacisku.
Podłączyłem już wszystkie rurki hamulcowe.
Jedyny problem był z rurką idącą na tył samochodu - oryginalnie wygięta była z miejsca widocznego na zdjęciu w stronę środka samochodu i tam łączyła się z przewodem elastycznym idącym do mostu. Nowa rurka jest krótsza i kończy się niedaleko za przednim mocowaniem resora. Na szczęście przewód elastyczny spokojnie tu sięga. Wykorzystałem oryginalne mocowanie łączenia tych rurek, lekko je tylko przerabiając, i wywierciłem nowe otwory do przykręcenia tego.
Przyszła pora na odpowietrzanie hamulców. To, przy pustym układzie, bywa nieco upierdliwe, więc wpadłem na pewien pomysł.
O takie coś zrobiłem.
Przy lekkim (bardzo lekkim) napompowaniu tego ciśnieniem, można swobodnie odpowietrzyć hamulce bez żadnego pompowania pedałem. Przyrząd jest mocno niedoskonały i konieczna będzie wersja 2.0, ale sposób działania jest świetny i na pewno ta druga wersja powstanie, bo bardzo to ułatwia zadanie.
I gotowe. Pojawił się jeszcze drobny problem z działaniem serwa, bo zapomniałem dać uszczelki między pompę i serwo, ale w sumie już hamulce działają. Jeszcze nie idealnie, bo prawdopodobnie muszą się ułożyć, ale jest nieźle.