Mając rozłożony silnik zrobiłem oczywiście listę zakupów, zamówiłem co trzeba, oddałem części do różnych warsztatów... ale tego nie da się pokazać na zdjęciach. Opowiem to nieco nie po kolei, ale za to tak, żeby się to skleiło w całość.
\ Tuż po rozłożeniu silnika nie robiłem jeszcze porządków, tylko rozłożyłem cały osprzęt, żeby detale oddać do szkiełkowania, piaskowania, czy tam cynkowania razem z resztą części silnikowych. Tak też zrobiłem z alternatorem. Tak wyglądał po odkręceniu z silnika.
I tył z regulatorem.
Na korpusie jest naklejka z oznaczeniem typu. Próbowałem ją odkleić, ale niestety porwała się na kawałki.
Przejdźmy teraz do rozkładania. Zaczynam od tylnej części.
Odkręciłem regulator, klips mocujący wtyczkę i wybiłem tulejkę mocującą z korpusu.
Teraz trzeba odkręcić kółko pasowe.
Zawsze odkręcając części zprzodu alternatora układam je w kolejności zdejmowania. Dzięki temu mam zawsze punkt odniesienia podczas montażu.
Potem odkręciłem śruby trzymające obie części korpusu razem, zdjąłem przednią część razem z wirnikiem, a potem wyciągnąłem wirnik z łożyska przedniego.
Odkręciłem też blaszkę trzymającą łożysko w korpusie. Łożysko jest już zużyte, więc na razie zostanie na miejscu jako zaślepka do szkiełkowania.
W drugiej części korpusu zamocowane jest uzwojenie, na tych trzech śrubach widocznych (ledwo) w środku.
Odkręciłem te śruby i wyjąłem uzwojenie. Tym razem poszło gładko, ale czasami trzeba to wybić młotkiem.
Przeskakuję teraz mocno w przyszłość, do momentu, gdy mam już wszystko odnowione.
Uzwojenia i wirnik wymyłem w myjce ultradźwiękowej, wypłukało się z nich sporo brudu. Korpus został wyszkiełkowany i pomalowałem go dla zabezpieczenia przed korozją. Teraz przykręcę uzwojenia z powrotem do korpusu.
Gotowe.
Przednia część obudowy dostanie nowe łożysko. Blaszka mocująca i jej śrubki zostały ocynkowane.
Przykręcone.
Wirnik z uzwojeniem wzbudzenia dostał nowe ślizgi pod szczotki, bo stare były już mocno zużyte. Trzeba to długo grzać lutownicą, żeby skutecznie to zlutować. Do tego oczywiście dochodzi nowe łożysko.
Mogłem teraz włożyć wirnik w łożysko przednie. Przygotowałem też wszystkie części składowe dookoła wiatraka i kółek pasowych.
Złożyłem dwie części obudowy alternatora i skręciłem je śrubami. Na wirnik wchodzi teraz tulejka dystansowa i klin.
Tak to wygląda z bliska.
Potem wiatrak, podkładka, dystans, dwie połówki kółka pasowego, podkładka, podkładka sprężysta i nakrętka :).
Z drugiej strony nakrętka mocująca śrubę, która jest wyjściem zasilania na grzałkę ssania, a także nowy regulator napięcia.
A tu mam wszystkie stare części.
I praktycznie nowy alternator.
\ Tuż po rozłożeniu silnika nie robiłem jeszcze porządków, tylko rozłożyłem cały osprzęt, żeby detale oddać do szkiełkowania, piaskowania, czy tam cynkowania razem z resztą części silnikowych. Tak też zrobiłem z alternatorem. Tak wyglądał po odkręceniu z silnika.
I tył z regulatorem.
Na korpusie jest naklejka z oznaczeniem typu. Próbowałem ją odkleić, ale niestety porwała się na kawałki.
Przejdźmy teraz do rozkładania. Zaczynam od tylnej części.
Odkręciłem regulator, klips mocujący wtyczkę i wybiłem tulejkę mocującą z korpusu.
Teraz trzeba odkręcić kółko pasowe.
Zawsze odkręcając części zprzodu alternatora układam je w kolejności zdejmowania. Dzięki temu mam zawsze punkt odniesienia podczas montażu.
Potem odkręciłem śruby trzymające obie części korpusu razem, zdjąłem przednią część razem z wirnikiem, a potem wyciągnąłem wirnik z łożyska przedniego.
Odkręciłem też blaszkę trzymającą łożysko w korpusie. Łożysko jest już zużyte, więc na razie zostanie na miejscu jako zaślepka do szkiełkowania.
W drugiej części korpusu zamocowane jest uzwojenie, na tych trzech śrubach widocznych (ledwo) w środku.
Odkręciłem te śruby i wyjąłem uzwojenie. Tym razem poszło gładko, ale czasami trzeba to wybić młotkiem.
Przeskakuję teraz mocno w przyszłość, do momentu, gdy mam już wszystko odnowione.
Uzwojenia i wirnik wymyłem w myjce ultradźwiękowej, wypłukało się z nich sporo brudu. Korpus został wyszkiełkowany i pomalowałem go dla zabezpieczenia przed korozją. Teraz przykręcę uzwojenia z powrotem do korpusu.
Gotowe.
Przednia część obudowy dostanie nowe łożysko. Blaszka mocująca i jej śrubki zostały ocynkowane.
Przykręcone.
Wirnik z uzwojeniem wzbudzenia dostał nowe ślizgi pod szczotki, bo stare były już mocno zużyte. Trzeba to długo grzać lutownicą, żeby skutecznie to zlutować. Do tego oczywiście dochodzi nowe łożysko.
Mogłem teraz włożyć wirnik w łożysko przednie. Przygotowałem też wszystkie części składowe dookoła wiatraka i kółek pasowych.
Złożyłem dwie części obudowy alternatora i skręciłem je śrubami. Na wirnik wchodzi teraz tulejka dystansowa i klin.
Tak to wygląda z bliska.
Potem wiatrak, podkładka, dystans, dwie połówki kółka pasowego, podkładka, podkładka sprężysta i nakrętka :).
Z drugiej strony nakrętka mocująca śrubę, która jest wyjściem zasilania na grzałkę ssania, a także nowy regulator napięcia.
A tu mam wszystkie stare części.
I praktycznie nowy alternator.