No dobra, wracamy do camshaft end play. Po przeszlifowaniu podkładki dystansowej (ważne jest też z której strony to trzeba szlifować) mamy 43-37 = 6 kresek różnicy, czyli 0.06mm. Świetnie, można składać.



Przykręciłem płytkę. Nie dowierzam tylko podkładkom sprężystym, dodatkowo użyłem kleju do gwintów. Potem włożyłem podkładkę i wbiłem na miejsce klin. Na koniec przekręciłem wałek w pozycję zbliżoną do montażowej, żeby koła zębate trafiły na włłaściwe miejsca.



Teraz następuje w tych silnikach mały wyścig z czasem. Posmarowałem uszczelniaczem (nie silikonem! Silikon to zło :) ) uszczelkę i założyłem blachę pośrednią. Blachę przykręca się do bloku dwiema śrubami, które są pod dużym kołem zębatym wałka rozrządu. Następnie założyłem koło wałka rozrządu (śruba oczywiście wkręcona z użyciem kleju do gwintów) pilnując, żeby znaki były we właściwych miejscach. Co ciekawe, to V6 miały również to samo koło wału korbowego, z zaznaczonym punktem do ustalania go z kołem wałka wyrównoważającego, ale nie miały tego wałka. Wtedy trzeba uważać na którą kropkę ustawiamy koło wałka rozrządu :)



Następnie użyłem smaru montażowego (właściwie bardziej przypomina to kisiel), żeby koła miały smarowanie podczas pierwszego uruchomienia silnika.



Potem, wciąż w dość dynamicznym tempie, żeby uszczelniacz nie wysechł, posmarowałem uszczelkę idącą pomiędzy pokrywę rozrządu a tą blachę pośrednią. Teraz mogłem już założyć pokrywę rozrządu. Ważne jest, żeby w tym momencie, jeszcze przed dokręceniem śrub pokrywy, założyć przynajmniej na chwilę koło pasowe i ustawić na nim dokładnie pokrywę.



Żeby już mieć z głowy większą część przodu silnika przykręciłem koło pasowe wałka i koło wiatraka razem z wiatrakiem.



Sprawdziłem, czy dobrze założyłem na prasie flanszę pod koło pasowe wiatraka, ale na oko nie widać różnicy setnych części milimetra :)



Założyłem gumową uszczelkę tylnej podpory wału (musiałem poszukać w zapasach, bo w zestawie uszczelek, o dziwo, nie było) i uszczelkę miski olejowej. Na sitku smoka pompy oleju widać trochę oleju. Potem przykręciłem miskę olejową.



Znalazłem popychacze zaworowe w dobrym stanie z innego silnika, ponieważ wyjęte z tego były za bardzo zużyte. Wcisnąłem też tulejki ustalające głowice w blok. Na zdjęciu widać też założone na miejsce uszczelki pod głowice i wkręcone dwie szpilki kolektora dolotowego.



Czyszcząc przed założeniem głowice znalazłem zapis o ile zostały splanowane. Zazwyczaj wystarcza max 0.14mm, tutaj płaszczyzna musiała być bardzo nierówna, bo zebrane zostało aż 0.28mm.



Założyłem głowice i dokręciłem je z odpowiednim momentem.



Wkręciłem też od razu świece. Żeby było bliżej oryginału, to będą to Motorcrafty. Super :)



Nabiłem też na miejsce ocynkowaną już rurkę odmy.



Wcześniej też zwróciłem uwagę na to, że sprężyny zaworowe są jakieś dziwne - nie myliłem się. To V4 ma krótsze sprężyny (po lewej) niż późniejsze V6 (po prawej).



Sprawdziłem też przypadkiem rurkę układu chłodzenia. Okazało się, że po piaskowaniu wyszły na jaw wżery i jest teraz dziurawa. Będę musiał ją pospawać przed założeniem.