Przygotowałem głowice do szlifierni. Zapory zapiąłem, żeby nie wypadły. Dość duży jest luz na powadnicach zaworowych, prawdopodobnie będą wstawione nowe.





Z przodu silnika jakoś tak brakuje mi koła pasowego wału korbowego. Coś jest jakby nie tak :)



Pod spodem miski olejowej zaczęło osiedlać się życie.



W misce, o dziwo, bez tragedii. Szlamu jakoś tak niewiele...



Ale oczywiście silikonu na bogato! Na moje oko ktoś, kto kiedyś otwierał ten silnik nawet nie musiał kupować nowych uszczelek, silikon by wystarczył.



Nawet z tyłu silnika grube farfocle.



Zdjęcie nie do końca dobre, ale jak się przyjrzysz, to widać jak duże luzy są między zębami kół. Nie tylko wałka rozrządu (to duże), ale głównie wałka wyrównoważającego. Te dwa koła są z jakiegoś ebonitu czy czegoś takiego, więc mogą się zużywać. A skoro mogą, to się zużyły.



Ten widok trochę mnie zaskoczył - panewki w dość dobrym stanie. Oczywiście do wymiany, bo są dziwnie wytarte w jednym miejscu.



Dobra, już wiem, czemu są w takim dorym stanie. Wał jest po szlifie, pawnewki są nadwymiarowe.



Tłoki za to niestety przytarte, zwłaszcza dwa. Szukam innych...



Wał w całkiem niezłym stanie, no ale w końcu po szlifie. Do tej pory byłem przekonany, że to silnik o pojemności 1.7, ale Robert się upierał, że to 1.5... na wale jest odlew 15, więc miał rację.



Wyjąłem wał. Miła odmiana od dźwigania żeliwnych ciężarów wyciągać taki malutki wał :)



Wał luzem, panewki wytarte z oleju.



Wał w dość dobrym stanie, chociaż nieco gorzej na czopach głównych. Pomierzę go jeszcze i zobaczę, czy kwalifikuje się do szlifu, czy polerowanie wystarczy.



Panewki główne wręcz idealne, jakby wczoraj dopiero założone były.



Niestety ktoś wkładając wał obtłukł panewkę oporową. To bardzo częsty błąd montażu.



Panewki główne jak się okazuje też są nadwymiarowe.



Następnie wybiłem tylną zaślepkę bloku trzymającą wałek wyrównoważający.



Potem zdjąłem silnik ze stojaka, żeby wyjąć ten wałek, a następnie zaprałęm się za odkręcenie koła rozrządu.



Został już prawie sam wałek rozrządu.



Niestety mam problem z wyjęciem popychaczy zaworowych - nalot z oleju sprawia, że nie chcą wyjść. Więc kombinuję jak by je wyjąć bez uszkadzania...



W międzyczasie przygotowałem graty do piaskowania. Pokrywy zaworów próbowałem domyś w środku, ale okazało się, że w środku są zardzewiałe! Podobno ten samochód stał 15 lat, co wyjaśniałoby rdzę w tym miejscu.



A na deser Robert podesłał mi kilka papierów, które dostał razem z autem. Wstawiam je tu (po wycięciu danych osobowych oczywiście), bo uważam, że to niezły kawał historii. Tutaj jest rachunek z Forda, widać jakie opcje zostały zamówione fabrycznie:



A tu zamówienie. Coś fajnego.