Miałem niestety sporo innych rzeczy na głowie i trochę ten silnik poczekał na rozwój sytuacji. Jak widać miałem jednak ostatnio kilka wolnych chwil i przygotowałem osprzęt. Trzeba by zatem trochę to poskładać. Tak zostawiłem silnik ostatnim razem jak przy nim coś dłubałem.



Przypominam, że kolektor dolotowy nie pasował na swoje miejsce. Wyglądało to tak:



Po szlifoe trzech płaszczyzn (od dołu też trzeba było, bo byłoby za ciasno) wygląda to lepiej.



Mogłem więc przykręcić go do silnika.



Odgrzebałem też koło zamachowe i sprzęgło. Tarcza była ok, prawie nowa, ale docisk i samo koło nie miały równych płaszczyzn. Ponieważ trudno się do tego dostać już po zamontowaniu silnika, trzeba będzie to poprawić.



Płaszczyzny zostały szybko oszlifowane i mogę przykręcać to wszystko do silnika. Niestety, śrub koła i docisku nie dostałem w komplecie części, ale znalałem potrzebne śrubki w drugiej kieszeni spodni.



Coś mnie jeszcze tknęło, że koło zamachowe jakby lżejsze. Zważyłem więc inne koło od V4, co prawda bez wieńca - 6,20kg.



A te waży 5,75. Jakieś 0,5kg mniej.



Przykręciłem je do wału.



Założyłem i wycentrowałem tarczę sprzęgła i dokręciłem docisk.



Potem do silnika przykręciłem dzwon od Fordowskiej skrzyni biegów, bo pod to mam zrobiony stojak. Nie mam na razie wyspawanych łap, więc silnik leży na deseczkach podłożonych pod miskę olejową. Na łapy przyjdzie czas.



Umieściłem w bloku aparat zapłonowy i wstępnie go ustawiłem.



Alternator, jak już wcześniej widziałeś, mam zrobiony. Mocowania były ocynkowane, ale wrzuciłem je razem z resztą rzeczy do ponownego cynkowania, bo nie pasowałyby :).



Przykręcone. Mocowanie jest inne od takiego z Sonetta czy z Taunusa 17M. Teraz już wiesz :).



I widok z tyłu. Wkręciłem też świece.



Przykręcę teraz pokrywy zaworów. Jak widać, są teraz czyste w środku.



Przykręcone. W międzyczasie, cichaczem, pojawiły się szpilki gaźnika i mocowanie cięgna gazu.



Włożyłem na miejsce termostat i przygotowałem jego uszczelkę i obudowę.



I przykręciłem. Tak tylko przypomnę, że wszystkie śruby w tym silniku były kiedyś wymienione na nowe, imbusowe, co do klasycznego silnika pasuje jak świni siodło. Dlatego wszystkie śruby daję nowe, ale z łbem sześciokątnym, jak inżynier projektant na desce kreślarskiej przewidział.



Rurki układu chłodzenia też ocynkowałem. A z tej plątaniny gumowych rurek co nieco poobcinam i wykorzystam do zbudowania układu chłodzenia.



Piewsze dwa połączenia gotowe. Jedna rurka z tyłu bloku do pompy wody. Druga z pompy wody do chłodzniczki oleju. Właśnie. Zapomniałem. Wstawiam chłodniczkę oleju, fabrycznie występującą w Fordach 2.8 i 2.9 itd.



Bartek też chciał mieć podłączony dodatkowy zegar pokazujący ciśnienie oleju. Żeby nie stracić kontrolki ciśnienia oleju wymyśliłem taki trójnik, który nawet udało mi się znaleźć gotowy. Pasuje w otwór w bloku i pasują do niego czujniki.



Przykręciłem to wszystko.



Założyłem też nowe kable zapłonowe. Stare wyglądały ok na pierwszy rzut oka, ale miały zaśniedziałe końcówki.



Założyłem pasek klinowy. Jest krótszy niż oryginalnie, bo, przypominam, jest tu usunięte łożysko z obudowy rozrządu i nie ma tam kółka pasowegi i wiatraka. Wiatrak będzie elektryczny na chłodnicy.



To może teraz gaźnik? Pod gaźnikiem jest podstawka, której zadaniem jest dostarczenie podciśnienia - do serwa hamulcowego (króciec i rurka po lewej dolnej stronie zdjęcia) i do odmy - po prawej górnej. Tu, jak widać, nie ma wkręconego zaworka odmy, tylko obcięta śruba jako zaślepka. Ponieważ ja lubię działające odmy, to muszę coś z tym zrobić.



Naspawałem tu podkładkę.



A potem nakrętkę. Trochę mi się przesunęła. Takie gorące coś trzeba zostawić, żeby spokojnie sobie ostygło.



W międzyczasie tego stygnięcia robiłem kable zapłonowe i pasek klinowy z poprzednich zdjęć. Jak już spawanie ostygło, udało mi się to odkręcić, i to nawet za pierwszym podejściem. I cofam to, co powiedziałem - zaworek odmy był jednak wkręcony, ale zaspawany i zeszlifowany :). To jest właśnie to, co wykręciłem - resztka zaworka.



Nie mogłem jednak jeszcze założyć tej podstawki, bo stare uszczelki nie nadawały się do założenia. Przygotowałem zatem nowe, jak widać mam cały zestaw uszczelek na każdą okazję.



Wystarczy tylko nowe uszczelki wyjąć z tego zestawu.



Potem poszło już z górki, założona podstawka i gaźnik.



Stary filtr paliwa raczej już trzeba wyrzucić. Rurki paliwowe też sztywne. Zrobię nowe.



Już któryś raz takie coś widzę, że ktoś założył filtr paliwa na rurkę 8mm nie ucinając końcówek pod rurkę 6mm. Nie wiem, czy to powoduje zauważalne tu ograniczenia przepływu, ale nie chcę się dowiadywać, więc ja ucinam te końcówki.



Założyłem rurkę od pompy paliwa do gaźnika, z filtrem po drodze.



I jeszcze jedna rurka układu chłodzenia. Z przodu podpięta będzie pod króciec nad termostatem, z tyłu do nagrzewnicy.



I na razie to tyle. Reszta już chyba dopiero jak będę wkładał to do samochodu.