Kolejna odsłona przygód z bieżącym utrzymaniem Saaba. Jakoś tak niepostrzeżenie stałem się jego opiekunem technicznym :). Michał po prostu dzwoni, że chętnie by zostawił mi auto, a potem dostaję listę rzeczy do zrobienia i kombinuję jakby wykreślić z niej jak najwięcej.
Zacznijmy od gumy okalającej wlew paliwa. Stara jest... stara. Sparciała. Brzydka.



Wymieńmy ją na nową.



I śliczny korek paliwa. Co ciekawe, było ostatnio u mnie Volvo Amazon i miało identyczny korek, tylko logo wytłoczone było Volvo, nie Saab.



Podczas ostatniej wizyty zwróciłem też Michałowi uwagę, że ma urwane lub prawie urwane mocowania wydechu.



Dzięki temu zostały zakupione nowe wieszaki. Co ciekawe, czekaliśmy na takie dostępne w Saabowych sklepach, że niby bardziej oryginalne od trywialnych, dość łatwo dostępnych wibroizolatorów, a okazało się, że jednak są inne. Słabo, że mają gwinty mniejszej średnicy niż oryginał. Ze śmiesznych rzeczy jest sposób ich mocowania - przykręca się je na wylot do podłogi, nakrętki są pod nogami pasażera z tyłu.



Następna pozycja na liście - "wsiadłem ostatnio z całą rodziną i strasznie usiadł". Czyli kombinujemy ze sprężynami. Foto referencyjne jak wygląda poziom auta przed:



Znajomy już z wymiany amortyzatorów widok - rozpinamy tylne zawieszenie.



Sprężyny wyjąłem bardzo łatwo, wystarczyło opuścić tylną belkę. Zmierzmy sprężyny:



Sprężyny pojechały do kowala. Wróciły nieco dłuższe:



Zamontować je było nieco trudniej - nie wchodziły już same na miejsce, musiałem użyć ściągaczy do sprężyn. To dobry znak. Po włożeniu ich na miejsce i przejechaniu się kawałek, żeby się ułożyły mamy taki poziom:



I żeby łatwiej było porównać skleiłem to w jedno nieudolne zdjęcie. Ale widać, że jest lepiej. Ciekawe jak będzie z obciążeniem. Bo jak to nie pomoże, to jedynie dorobienie grubszych sprężyn zostaje.



Kolejny drobiazg - cieknąca stara uszczelka bagażnika. Kałuże w bagażniku po deszczu. Michał zakupił nową uszczelkę, a ja mogę działać.



Odkręciłem boczne listwy trzymające uszczelkę i zdjąłem ją z otworu bagażnika.



Od góry już była urwana. Ta część jest w postaci harmonijki z gumy, jedna strona wchodzi w rowek w karoserii, druga przykręcona jest do górnej krawędzi tylnej klapy.



Niestety, pomiędzy klapą a karoserią jest bardzo mało miejsca. Żeby poprawnie ułożyć uszczelkę u góry otworu musiałem zdjąć całą klapę... Ale dzięki temu dość szybko poszło i nowa uszczelka jest na swoim miejscu. Oczywiście później założyłem klapę z powrotem :). Po deszczu bagażnik był suchy, więc mamy kolejny sukces!



Wymieniłem jeszcze zegarek w desce rozdzielczej. Był elektryczny, niedziałający, jest nakręcany mechanicznie, spóźniający się. Zobaczymy co dalej. Niestety podczas wymiany poruszyłem jakiś kabelek i nie ma oświetlenia deski rozdzielczej, więc będę musiał nurkować pod nią jeszcze raz...