Po przygotowaniu głowic rozpakowałem blok z folii.



Założyłem uszczelki głowic.



I przykręciłem głowice. Wewnętrzne śruby są dłuższe, zewnętrzne krótsze. Ale zewnętrzne przechodzą na wylot do płaszcza wodnego, więc trzeba je wkręcać z użyciem uszczelniacza do gwintów.



Włożyłem na miejsca drążki popychaczy.



Przygotowałem umyte części składowe dźwigienek zaworowych.



I już prawie je przykręciłem, gdy zauważyłem, że niestety się już do użycia nie nadają - to podstawa dźwigienki zaworowej od dołu. Po prawej stronie widać jakie są zużyte. Po lewej podstawa z innego kompletu. Oczywiście wszystko wymieniłem. Dobrze, że pod ręką był dostępny drugi komplet.



Teraz już mogłem złożyć układ rozrządu. Przy okazji sprawdziłem, czy drążki popychaczy są właściwej długości, ale są.



Pod ręką miałem też kupioną kiedyś do innego projektu pompę wody, która tam nie pasowała. Odkręciłem jej pokrywę tylną, żeby sprawdzić, czy jest w środku taka sama jak stara. Bo z zewnątrz są identyczne.



W środku na szczęście też. Tu łopatki wirnika mogły być odwrotne, bo pompy wody do tych V8 kręcą się albo w tą samą stronę co wał korbowy (gdy pompa wody jest napędzana paskiem klinowym), albo odwrotnie (gdy napęd jest poprzez pasek wielorowkowy - wynika to z układu paska na kółkach pasowych).



Przygotowałem zatem do przykręcenia pompę wody i jej uszczelki, a z pokrywy łańcucha rozrządu odkręciłem wszystkie tymczasowo przykręcone śruby.



Korzystając ze starych zdjęć z rozkładania, ułożyłem śruby pompy wody w kolejności przykręcania. Na 7 śrub jest ich 5 różnych!



Przykręciłem pompę wody.



Przygotowałem też koło pasowe pompy wody i wstępnie je złapałem na miejsce (tu jeszcze będzie wisko i wiatrak, ale wisko mam jeszcze nie umyte) i przykręciłem koło pasowe wału korbowego.



Ułożyem sobie lewy kolektor wydechowy ze wszystkim, co jest trzymane przez jego śruby, czyli rurką bagnetu i osłoną termiczną świec.



Włożyłem bagnet na miejsce i przykręciłem lewy kolektor wydechowy.



Następnie złapałem na miejscu rurkę bagnetu i osłonę termiczną świec. Ta akurat nie była skorodowana i dała się uratować. Drugą trzeba kupić nową. Płaskownik przykręcony trzecią od prawej nakrętką to podpora cewki zapłonowej.



Z drugiej strony na razie nie ma tej osłony termicznej, jak już wspomniałem, a do śrub wydechu przykręca się tylko ucho do podnoszenia silnika.



Przygotowałem uszczelki kolektora dolotowego. Bardzo sprytnie są pomyślane żeby nie opadały - zaczepiają się jak puzzle o wystające spod głowicy uszczelki głowic.



Ale zanim założę kolektor, złapałem rurkę łączącą kanały wydechowe z obu głowic. U góry do niej przykręca się zawór (chyba) EGR.



Przypomnę, że tak wyglądał poprzednio kolektor dolotowy.



Nie muszę wspominać, jak mógł wyglądać od spodu? Ale teraz wygląda nieco czyściej.



Od góry też. Przykręciłem go na miejsce.



Przygotowałem też termostat. Co ciekawe jego śruby są już metryczne. Ten silnik to w ogóle ciekawy mix śrub metrycznych i calowych. Jest nawet śruba z lewym gwintem w jednej rolce napinacza...



W każdym razie termostat przykręcony.



Stwierdziłem też, że na razie przykręcę resztę gotowych rzeczy, czyli aluminiowe odlewy trzymające osprzęt. Przykręciłem też rolki paska wielorowkowego.



Jeden z gwintów trzymających alternator okazał się zerwany, więc musiałem wstawić helicoila.



I mogłem przykręcić alternator. Na razie tyle.