Silnik pomierzony. Zapadła decyzja o zakupie zestawu strokera, czyli cały układ korbowo-tłokowy o większym skoku i średnicy. Do tego reszta gadżetów, żeby poskładać dół silnika. Głowicami zajmę się nieco później, bo na razie wszystko to luzem zajmuje masę miejsca. Póki co czekamy na przesyłkę ze stanów, a ja w międzyczasie robię rózne drobiazgi. Na przykład szykuję elementy aluminiowe do szkiełkowania. Są strasznie, przeraźliwie usyfione.



Miska olejowa i pokrywy zanim trafią do piaskowania też muszą być umyte i odtłuszczone. Dzięki temu nie przyczepi się do nich ścierniwo.



Przygotowałem tez takie rzeczy jak blacha pomiędzy silnik a skrzynię.



Czy wiatrak chłodnicy.



Sporo kłopoty miałem z pompą wspomagania. Nie za bardzo chciało kółko pasowe z niej zejść, a bez niego nie miałem jak odczepić pompy od jej mocowania. W końcu znalazłem w szufladzie odpowiedni ściągacz.



Po włożeniu dość sporo wysiłku w kręcenie ściągaczem i dorobieniu kilku przedłużek, udało mi się wreszcie ściągnąć to koło.



Teraz mogłem wreszcie odkręcić pompę od mocowania. Śrubki oczywiście pójdą do ocynku.



O stopniu uświnienia części z tego silnika niech świadczy to zdjęcie. Mocowanie widoczne na zdjęciu zostało z grubsza oskrobane z brudu nad czystym, białym wiaderkiem. Tyle syfu na nim było, a to jest jeszcze przed dalszym myciem...



Stalowe części wróciły już z lakierowania proszkowego.



W tych stalowych częściach była też miska olejowa do skrzyni biegów, więc mogę ten temat pociągnąć dalej. Odkręciłem poduszkę skrzyni do wyczyszczenia.



Skrzynia po zdjęciu miski olejowej. Ślicznie, czysto, bez żadnych niepokojących śladów. Super!



Zdjąłem ogonek skrzyni, żeby wymienić uszczelniacz tylny. Stopień czystości tej skrzyni w środku jest niesamowity. Co innego na zewnątrz - usyfiona niemiłosiernie, do tego stopnia, że zanim cokolwiek z niej odkręciłem, już musiała być porządnie domyta.



Wymieniłem filtr oleju. Jest to jedyne miejsce z lekkim osadem pyłu z tarczek ciernych.



Tak wygląda miska olejowa w środku tuż po demontażu. Bardzo czysto. No i marketingowy napis "Ford Metric Automatic Overdrive" :).

Wyczyściłem co trzeba i wziąłem nową uszczelkę.



Miska po odnowieniu już na swoim miejscu, ogonek z nowy uszczelniaczem również. Simmering luzem jest przeznaczony na przód skrzyni.



Położyłem skrzynię delikatnie na miskę olejową. Tu nie było jak do tej pory zajrzeć i nic umyć, a jest co myć...



Domyłem obudowę konwertera i wydłubałem stary simmering. Nowy zaraz nabiję na miejsce.



Ta skrzynia (Fordowe AOD) ma chyba najdłuższy wałek wejściowy jaki w życiu widziałem.



Założony nowy uszczelniacz i włożony wałek.



Ile się da wylałem oleju z konwertera, ale po założeniu go na miejsce okazało się, że podobnie jak starsze skrzynie, ma on korek spustowy. Wykorzystałem go skwapliwie do zlania starego płynu. Na tym etapie skrzynia jest już gotowa. Trafia na półkę i czeka na resztę napędu.