W oczekiwaniu na przypłynięcie gratów do silnika rozkręciłem trochę osprzętu. Na przykład alternator.



Dziwnie to wygląda, że łożysko z jednej strony nie jest niczym osłonięte. Nad nim to plastikowe to regulator napięcia.



Z przodu kółko na pasek wielorowkowy.



Odkręciłem regulator i zdjąłem tylną część obudowy.



Odkręciłem kółko pasowe. Nie ma tu żadnego klina.



Końce przewodów uzwojeń są wlutowane na stałe w ten element. Można by wyjąć to razem z uzwojeniami, ale tak to wszystko przekorodowało z aluminium obudowy, że się nie da.



Dlatego to rozlutowałem.



Dzięki temu udało mi się wyjąć ten element, a potem wirnik.



Tu było trochę trudniej, bo zapyziałe było na amen. Po dłuższym kombinowaniu jakoś udało mi się to wyciągnąć i nic nie zniszczyć.



Potem śrubki zostały ocynowane, części aluminiowe wyszkiełkowane, a reszta pomalowana. Łożyska oczywiście są nowe.



Przykręciłem przednie łożysko.



Przymierzyłem stojan do obudowy. Po oczyszczeniu wszystkiego wchodzi z delikatnym luzem.



Następny był wirnik. W końcu, żeby było wygodniej całą resztę składać, od frontu przykręciłem kółko pasowe.



Założyłem część, do której przylutowałem końce uzwojeń.



Założyłem i przykręciłem pokrywę tylną, razem z nowym łożyskiem.



Przygotowałem regulator. Fajne w nowszych modelach jest to, że mają w szczotkach fabryczny otworek, w który wkładamy na przykład wiertło. Dzięki temu można włożyć całość na miejsce bez kombinowania, a potem wyjąć wiertełko i mieć szczotki na miejscu.



Przykręciłem regulator.



I alternator gotowy.



Rozebrałem też takie detale jak na przykłąd napinacz paska.



Dużo tu części nie ma, ale też odnowione. Aluminium wyszkiełkowane, rolka pomalowana proszkowo, nowe łożysko.



Mamy też zapyziały i podkorodowany rozrusznik.



Zdjęcie zrobione, żeby potem wiedzieć jak to poskładać.



Zdjąłem automat. Standardowo jego śruby, ze stożkowym łbem, bardzo ciężko było ruszyć.



I rozrusznik w proszku. Po lewej widać przekładnię planetarną.



I znowu - wszystkie części składowe odnowione, można składać.



Rozebrałem przekładnię planetarną, umyłem, nasmarowałem nowym smarem i złożyłem. Potem włożyłem w nią wirnik.



Przekładnię włożyłem w główkę rozrusznika.



Załapałem automat na śrubki, bo teraz jest lepszy dostęp do jego zaczepienia o bendiks.



Założyłem obudowę rozrusznika, a następnie włożyłem szczotkotrzymacz.



Potem poskręcałem całość.



I gotowy, śliczny rozrusznik.