Miałem już przygotowany pusty, czysty blok, złożone tłoki z korbowodami, zapowiadała się też spokojna sobota, więc pora poskładać dół tej V8.



Po zdjęciu panewek głównych do mycia pilnowałem która gdzie się znajdowała, żeby włożyć je w te same miejsca.



Wkładam zatem górne połówki panewek do bloku. Otwory w nich odsłaniają otwory w bloku prowadzące do magistrali olejowych.



Dolne połówki nie maja otworów ani rowków. Widać też, że gotowy do włożenia jest wał korbowy. Przypomnę - wał korbowy, razem z tłokami i korbami jest nowy. Wszystko jest kute, wał ma większy skok, tłoki nieco większą średnicę. Pojemność silnika była 302 cale sześcienne (niespełna 5l), teraz będzie 331 cu in (5.4l).



Delikatnie włożyłem wał na miejsce. Pierwsze cztery stopy wału już dokręcone, ostatnia trzyma też simmering tylny wału, który najłatwiej jest założyć właśnie teraz.



Po dokręceniu ostatniej stopy wału mam wał korbowy na swoim miejscu.



Żeby mi się za dużo rzeczy nie walało po stoliku z częściami, wkadam od razu wałek rozrządu. Ten został dobrany bardziej pod kątem momentu obrotowego, a nie kręcenia szalonych mocy w górnym zakresie obrotów.



Mimo, że popychacze zaworowe są rolkowe, to i tak warto wałek nasmarować smarem montażowym.



Oba wały na swoich miejscach.



Przygotowałem też nowy zestaw rozrządu. Płytka trzymająca wałek i śruby są oczywiście stare, ale doczyszczone.



Tu widać płytkę wałka rozrządu od strony bloku. Zwróć uwagę na kanalik prowadzący od magistrali olejowej, smaruje on koło zębate wałka.



Założyłem na chwilę koło zębate wałka, ale tylko do przymiarek. Zabrałem się za to za wkładanie tłoków. Fajnie, że wszystko przygotowałem wcześniej, wystarczyło rozkręcić korbowód, ścisnąć pierścienie, jeszcze raz wytrzeć cylindry do czysta i je nasmarować.



Pierwszy korbowód zamontowany. Po każdej parze tłoków sprawdzam, czy wał obraca się bez przeszkód.



Śruby korbowodów są ARPa, jest do nich specjalny smar.



Zwróć uwagę na podfrezowania kątowe na korbowodzie. Między sąsiednimi korbami jest bardzo małe, między korbowodem a wałem korbowym - większe. Widać to najlepiej obok panewki - jest przesunięta w stronę sąsiedniego korbowodu.



Układ korbowo-tłokowy złożony, obraca się bez problemu, chociaż, jak to w nowym, świeżym silniku, nieco ciasno. Ten zestaw wału korbowego o powiększonym skoku nie wymaga frezowania w bloku żadnych krawędzi, żeby zrobić miejsce. Są jeszcze stroker kity na pojemność 5.7l, tam już trzeba podszlifować krawędzie bloku przy misce olejowej i chyba też doły cylindrów, żeby zmieściły się śruby korbowodów.



Od góry widok na tłoki. Co ciekawe, w instrukcji montażu tych tłoków był błąd, wycięcia na zawory są narysowane odwrotnie. Aż musiałem zerknąć na głowicę, czy na pewno zawory będą w odpowiednich miejscach.



W nowym wale korbowym nie było klinu, musiałem go pozyskać ze starego wału. Był dość uparty, jak widać po użytych przyrządach wydobywczych.



Wbity na nowe miejsce. Śrubę używałem do obracania wałem podczas składania tłoków.



Wygrzebałem z części smok pompy oleju i blachę trzymającą płytki ustalające popychacze. Taka przypominajka w jakim stanie był ten silnik. Pod sitkiem smoka widać okruchy z niego wygrzebane, razem z glutem silikonowym, a po lewej czipsy olejowe zeskrobane z blaszki.



Smok po myciu wygląda nieco lepiej, przygotowałem też nową pompę oleju. Sześciokątny pręt ją napędzający jest ok, nie wymieniam go.



Przykręciłem wszystko na miejsce.



Zdjąłem pokrywkę pompy oleju i wlałem do niej trochę smaru montażowego. Dzięki temu będzie jej łatwiej zassać olej z miski.



Założyłem nowy łańcuch rozrządu.



W odnowionej pokrywie rozrządu wymieniłem simmering.



I oczywiście skląłem Forda. W Chevrolecie pokrywa rozrządu jest tylko pokrywą rozrządu, przykręca się ją na chyba 10 identycznych śrubek. A tu? Każda jest inna, sporo z nich trzyma też pompę wody, więc są dłuższe, i trzeba kombinować jak to przykręcić. Na razie zamiast pompy wody zrobilem profesjonalne dystanse z różnych nakrętek. Inna sprawa, że i w bloku i w pokrywie są podfrezowania na kołki ustalające je względem siebie, ale kołków w tym silniku nie było. Założyłem od razu tłumik drgań skrętnych wału. Wał jest zewnętrznie ważony, czyli oprócz przeciwwag w środku silnika są też na zewnątrz - na kole zamachowym i na tym tłumiku. Tyle, że tu tej przeciwwagi nie widać, bo jest od strony bloku.



Widok od dołu.



Miska olejowa była piaskowana i malowana proszkowo. Po zdjęciu zabezpieczeń byłem mile zaskoczony, bo praktycznie nic się nie zapyliła w środku. Wysypałem z niej trochę ścierniwa i jest czysta. Oczywiście dla pewności przetarłem ją do czysta.



W międzyczasie wystąpił mały zonk, bo okazało się, że jedna śruba była urwana w bloku (widać brak jednej śrubki na zdjęciu). Próbowałem przyspawać do niej nakrętkę, ale i tak nie ustąpiła, w końcu poradziły sobie z nią wiertła lewoskrętne. Udało sie ją wykręcić bez uszkodzenia gwintu. W każdym razie miska już przykręcona.



Wyciągnąłem też nowe popychacze zaworowe. Co ciekawe, instrukcja doradza, żeby nie napełniać ich olejem przed montażem. Dobra, nie napełniam...



Oczywiście posmarowałem je obficie olejem i włożyłem na miejsce. Ponieważ są rolkowe, to bardzo istotne jest, żeby rolka toczyła się wzdłuż krzywki na wałku rozrządu, a nie po skosie. Po to są potrzebne te płytki pomiedzy dwoma sąsiadującymi popychaczami - nie pozwalają im się przekręcać. Blacha jest sprężysta i trzyma je dociśnięte do bloku.



Ustawiłem też pierwszy tłok w górnym martwym punkcie i wygiąłem wskaźnik tak, żeby w miarę precyzyjnie wskazywał "0" na podziałce na wale.