W sumie te zdjęcia poniżej, to nie miala być samodzielna aktualizacja, ale zakres prac się ciut zmienił na większy, więc wrzucam je tu, żeby zachować jakąś chronologię zdarzeń.
Do silnika dostałem kolektor dolotowy pod gaźnik czterogardzielowy.
Tu już nasi byli, bo na przykład wyjście na wąż u góry kolektora przykręcone jest na śruby o twardości 4.8. Nawet nie 5.8!
Sam kolektor składa się z dwóch części. Podstawowe przepustnice trafiają na długie kanały, przepustnice otwierające się później - na krótkie. W sumie całkiem fajny pomysł.
Kolektor docelowo będę szlifował, dostosowując go pod porting głowic, ale na razie muszę go rozłożyć do szkiełkowania. Wykręciłem szpilki gaźnika. Jedna z nich jest mocno zgięta.
Wykręciłem czujnik temperatury i coć, co ma być króćcem do węża bypassu, ale to jest też radosna twórczość.
Do szkiełkowania trafią też pokrywy zaworów, bo będą te rzadkie, aluminiowe, nie zwykłe stalówki.
Wykręciłem z nich blaszki separujące olej.
I wyciągnąłem rurkę, w którą wchodzi korek oleju.
Niedługo potem wszystko miałem wyszkiełkowane.
Pokrywy od razu pomaluję, tu na razie podkładem. Kolektor będę malował dopiero po obróbce.
Z drobiazgów, które miałem już pod ręką, mogę przykręcić pompę paliwa.
Tu już na miejscu, poniżej niej widać króciec do zegara ciśnienia oleju.
Przykręciłem koło zamachowe. I tu się okazało, że łożysko w wale jest pokruszone (ktoś musiał w nie czymś naparzać...), więc musiałem je zamówić.
Jak tylko do mnie dotarło, wbiłem je na miejsce.
Potem ustawiłem tarczę sprzęgła.
I przykręciłem docisk.
Ponieważ silnik będzie miał założony wymiennik ciepła pod filtr oleju, i mam oryginalną rurę stalową, prowadzącą do niego, muszę wymienić obudowę termostatu z takiej z ramionami pod kątem prostym, na taką z ramionami równoległymi.
W tym momencie puściły gwinty w tylnej części obudowy termostatu. Może i dobrze, bo teraz można się nimi na spokojnie zająć. Wstawię w nie tulejki naprawcze.
Tu już wstawione.
Potem mogłem to przykręcić na miejsce i połączyć rurką gumową z resztą.
Do silnika dostałem kolektor dolotowy pod gaźnik czterogardzielowy.
Tu już nasi byli, bo na przykład wyjście na wąż u góry kolektora przykręcone jest na śruby o twardości 4.8. Nawet nie 5.8!
Sam kolektor składa się z dwóch części. Podstawowe przepustnice trafiają na długie kanały, przepustnice otwierające się później - na krótkie. W sumie całkiem fajny pomysł.
Kolektor docelowo będę szlifował, dostosowując go pod porting głowic, ale na razie muszę go rozłożyć do szkiełkowania. Wykręciłem szpilki gaźnika. Jedna z nich jest mocno zgięta.
Wykręciłem czujnik temperatury i coć, co ma być króćcem do węża bypassu, ale to jest też radosna twórczość.
Do szkiełkowania trafią też pokrywy zaworów, bo będą te rzadkie, aluminiowe, nie zwykłe stalówki.
Wykręciłem z nich blaszki separujące olej.
I wyciągnąłem rurkę, w którą wchodzi korek oleju.
Niedługo potem wszystko miałem wyszkiełkowane.
Pokrywy od razu pomaluję, tu na razie podkładem. Kolektor będę malował dopiero po obróbce.
Z drobiazgów, które miałem już pod ręką, mogę przykręcić pompę paliwa.
Tu już na miejscu, poniżej niej widać króciec do zegara ciśnienia oleju.
Przykręciłem koło zamachowe. I tu się okazało, że łożysko w wale jest pokruszone (ktoś musiał w nie czymś naparzać...), więc musiałem je zamówić.
Jak tylko do mnie dotarło, wbiłem je na miejsce.
Potem ustawiłem tarczę sprzęgła.
I przykręciłem docisk.
Ponieważ silnik będzie miał założony wymiennik ciepła pod filtr oleju, i mam oryginalną rurę stalową, prowadzącą do niego, muszę wymienić obudowę termostatu z takiej z ramionami pod kątem prostym, na taką z ramionami równoległymi.
W tym momencie puściły gwinty w tylnej części obudowy termostatu. Może i dobrze, bo teraz można się nimi na spokojnie zająć. Wstawię w nie tulejki naprawcze.
Tu już wstawione.
Potem mogłem to przykręcić na miejsce i połączyć rurką gumową z resztą.