Z osprzętu silnika został już w zasadzie tylko gaźnik. Rozłożyłem go oczywiście razem z resztą silnika już na początku, ale trochę czekałem na części, więc dopiero niedawno go poskładałem. Gaźnik w 1.6 GT to Weber 32/36 DGAV.



Jak cała reszta jest nieźle zapyziały, ale przynajmniej kompletny.



Kompletność szybko stracił po odkręceniu grzałki ssania - jest ona całkowicie przegniła i zamieniła się w proszek.



Odkręciłem mechanizm ssania.



Potem całkowicie go rozłożyłem.



Zdemontowałem klapki ssania.



Zdjąłem pokrywę gaźnika.



Odkręciłem membranę zaworu mocy i zdemontowałem pływak paliwa.



Na dnie komory plywakowej osad ze starego paliwa.



Odkręciłem membranę pompki przyśpieszacza.



Zaczynam rozkładać mechanizmy przepustnic. Najpierw drobiazgi.



A potem cała reszta dźwigienek i cięgien.



Następnie płytki przepustnic i ich ośki.



Wyjąłem też z korpusu rozpylacze.



Potem elementy stalowe zostały ocynkowane, a aluminiowe dokłądnie wyczyszczone.



Zaczynam od przygotowania osi przepustnic.



Najpierw włożyłem tą z mniej skomplikowanym mechanizmem i przygotowałem części do drugiej..



Złożone obydwie.



Całkiem fajnie to wygląda.



Przygotowałem części pompki przyśpieszacza.



Przykręcona.



Następne w kolejce są wszystkie dysze.



Dysze pompki przyśpieszacza są inne w gaźniku DGAS i DGAV. Symetryczny gaźnik leje w obie gardziele, progresywny tylko w pierwszą. Dlatego w tej części jest tylko jeden otwór, w lewym ramieniu.



Wszystkie dysze trafiły na swoje miejsca.



Poskładam teraz pokrywę gaźnika.



Złożyłem filterek paliwa, zaworek iglicowy i pływak.



Potem założyłem to na gaźnik i zmontowałem klapki przepustnic.



Przygotowałem części do mechanizmu ssania.



I go poskładałem.



Przykręciłem go do korpusu gaźnika. Brakuje mi jeszcze odpowiedniej membrany ssania, bo w zestawie naprawczym była ta bardziej popularna. W tym gaźniku jest nieco inna.



Po sprowadzeniu brakujących części składam dalej. Najpierw membrana zaworu mocy, ta spod pokrywy gaźnika.



Tu już przykręcona.



Po jej przykręceniu mogłem skręcić pokrywę gaźnika na gotowo.



Mam też już właściwą memnranę ssania.



W zasadzie gaźnik jest gotowy - poza oczywiście grzałką ssania, którą uzupełnię później.





Reszta silnika już czeka :).



Przykręciłem gaźnik i podpiąłem cięgno idące do linki gazu.



Przykręciłem też alternator i brakujące ucho do podnoszenia silnika.



Stwierdziłem też, że zdejmę silnik ze stojaka. Dzięki temu mogę przykręcić koło zamachowe.



Tu już przykręcone, założona jest też blacha między skrzynię a silnik.



Miałem też przewody zapłonowe, więc je też założyłem.