Po powrocie części z malowania proszkowego chwilę poczekałem na dostawę części. Jak już je dostałem, można to było poskładać. Zaczniemy od wahaczy i ich tulei.
Do wahaczy wciśnięte zostały tuleje i przykręcone sworznie.
Gotowe do składania zawieszenia.
No i nadszedł dzień składania. Przygotowałem wszystkie potrzebne części.
Najtrudniejszą częścią pracy jest zawsze ściśnięcie sprężyn. Wymaga to wysiłku, jest niebezpieczne, no i trzeba jeszcze dobrze uważać, żeby nie uszkodzić lakieru na żadnej z części. Tu widać jak to robię - części są zabezpieczone szmatami, a sprężynę co chwilę związuję ciaśniej starym pasem bezpieczeństwa, na wypadek uszkodzenia ściągacza.
Po ściśnięciu sprężyn wkręciłem śruby dolnych wahaczy i przykręciłem amortyzatory. To amortyzatory trzymają sprężyny, żeby nie rozciągnęły się bardziej. Zewnętrzne części sprężyn zostawiłem ściągnięte pasami, żeby nie wygięły się za bardzo na zewnątrz. Obok leżą przygotowane tuleje mocujące belkę w karoserii.
Przygotowałem też mocowania przekładni kierowniczej.
Wszystko to może i nie jest teraz potrzebne, ale dużo łatwiej to ogarnąć, jak części są na swoim miejscu.
Następne będą drążki reakcyjne. Tu też mamy pomalowane części, nakrętki ocynkowane i nowe poliuretany.
Po zamontowaniu drążków musiałem się przenieść do garażu, bo słońce za mocno grzało :).
Zamontowałem wahacze górne.
Teraz już mogłem założyć zwrotnice.
Pora na stabilizator. Tu się zorientowałem, że co prawda zamówiłem nowe śruby, bo stare były zardzewiałe na amen, ale zapomniałem o podkładkach i tulejkach dystansowych. No nic, skręcę ile mogę, a resztę uzupełnię później.
Tu widać, że mam tylko dwie z potrzebnych ośmiu podkładek.
A tu już stabilizator na miejscu. Złożyłbym jeszcze przekładnię kierowniczą, ale nie mam do niej jeszcze gotowych części.
Do wahaczy wciśnięte zostały tuleje i przykręcone sworznie.
Gotowe do składania zawieszenia.
No i nadszedł dzień składania. Przygotowałem wszystkie potrzebne części.
Najtrudniejszą częścią pracy jest zawsze ściśnięcie sprężyn. Wymaga to wysiłku, jest niebezpieczne, no i trzeba jeszcze dobrze uważać, żeby nie uszkodzić lakieru na żadnej z części. Tu widać jak to robię - części są zabezpieczone szmatami, a sprężynę co chwilę związuję ciaśniej starym pasem bezpieczeństwa, na wypadek uszkodzenia ściągacza.
Po ściśnięciu sprężyn wkręciłem śruby dolnych wahaczy i przykręciłem amortyzatory. To amortyzatory trzymają sprężyny, żeby nie rozciągnęły się bardziej. Zewnętrzne części sprężyn zostawiłem ściągnięte pasami, żeby nie wygięły się za bardzo na zewnątrz. Obok leżą przygotowane tuleje mocujące belkę w karoserii.
Przygotowałem też mocowania przekładni kierowniczej.
Wszystko to może i nie jest teraz potrzebne, ale dużo łatwiej to ogarnąć, jak części są na swoim miejscu.
Następne będą drążki reakcyjne. Tu też mamy pomalowane części, nakrętki ocynkowane i nowe poliuretany.
Po zamontowaniu drążków musiałem się przenieść do garażu, bo słońce za mocno grzało :).
Zamontowałem wahacze górne.
Teraz już mogłem założyć zwrotnice.
Pora na stabilizator. Tu się zorientowałem, że co prawda zamówiłem nowe śruby, bo stare były zardzewiałe na amen, ale zapomniałem o podkładkach i tulejkach dystansowych. No nic, skręcę ile mogę, a resztę uzupełnię później.
Tu widać, że mam tylko dwie z potrzebnych ośmiu podkładek.
A tu już stabilizator na miejscu. Złożyłbym jeszcze przekładnię kierowniczą, ale nie mam do niej jeszcze gotowych części.