Ze szlifierni wróciła też głowica. Tu było ciut więcej do zrobienia - planowanie, wymiana prowadnic zaworowych... Wstawiliśmy też nowe, twarde gniazda wydechowe, bo fabrycznie te głowice ich nie miały. Potem oczywiście wszystko zostało dokładnie umyte.



Zawory umieściłem w ich prowadnicach, założyłem nowe uszczelniacze zaworowe.



Potem zapiąłem sprężyny.



Chciałem to składać dalej, ale okazało się, że panewki wałka rozrządu nie są najlepsze - a nie miałem żadnych w zapasie. Zamówiłem więc panewki, a w międzyczasie odtłuściłem, okleiłem i pomalowałem głowicę.



Niedługo potem miałem już nowe panewki.



Najpierw wybiłem stare. W środkowej widac najlepiej jej zużycie - rowek olejowy wałka ją mocno wytarł.



Przygotowałem sobie kreski, żeby móc wbić panewkę we właściwym położeniu.



A tu już wszystkie trzy wbite.



Mogę się teraz zająć włożeniem wałka i dźwigienek zaworowych.



Rurkę smarującą przedmuchałem, żeby się upewnić, że każdy otworek jest drożny (widać je na zdjęciu, takie malutkie dziurki). Założyłem też nowy oring na łączeniu rurki z głowicą.



Po włożeniu części na miejsce mogłem też wyregulować luzy zaworowe.



Wkręciłem też szpilki kolektora.



Zaczynam przykręcać coraz więcej rzeczy. Filtr oleju, puszka odmy... Śruby łapy silnika też już wkręciłem, bo jak znajdę jakąś śrubę, którą wiem, gdzie trzeba wkręcić, to od razu wkręcam - łątwiej się wtedy szuka kolejnych.



Nową pompę wody pomalowałem na czarno, żeby pasowała do silnika. No i żeby nie korodowała.



Jak tylko wystarczająco wyschła, przykręciłem ją na miejsce.



Części aluminiowe były szkiełkowane. Żeby później nie szarzały, pomaluję je na srebrno.



W pokrywkach przednich umieściłem nowe uszczelniacze.



I przykręciłem je do bloku.



Założyłem też kółko zębate na wał korbowy, nowy pasek rozrządu i podkładkę pod koło pasowe.



Następnie przykręciłem koło pasowe.



Jeszcze raz dokłądnie przetarłem płąszczyznę bloku pod głowicę i położyłem uszczelkę.



Przykręciłem głowicę, a czekając na ostatnią sekwencję dokręcania, wygrzebałem ze stosu części przywiezionych z malowania proszkowego odnowione łąpy silnika i je przykręciłem.



Kolektor dolotowy jest już gotowy, więc też go zamontuję, żeby nie leżał na półce.



Wbiłem też do bloku rurkę bagnetu oleju.



Stary termostat nie budzi zaufania wyglądem, więc zamontuję nowy.



Mocowanie termostatu w kolanku układu chłodzenia jest ciekawe, ale też zawsze mi się podoba kształt sprężynki to mocującej.



Pomaluję też mocowanie alternatora. Pisałem o tym już wcześniej, ale piewrszy raz takie widzę, że zamiast otworów na śrubę ma duże otwory na tuleje metalowo-gumowe.



A tu już przykręcone na silniku.



Mogę też już spiąć rozrząd. Przygotowałem sobie części po odnowieniu.



Zamontowałem kółka paska, ustawiłem wał korbowy i wałek rozrządu. Założyłem pasek i naciągnąłem napinacz.



Przykręcę smok pompy oleju. Tu też nietypowa część - zazwyczaj pod śrubami mocującymi są podkładki sprężyste. Tu natomiast ich nie ma, jest za to blaszka, którą trzeba zagiąć na łebki śrub po ich dokręceniu.



Przykręciłem to do pompy oleju i bloku.



Wyczyszczony też został wiatrak chłodnicy. Wyszedł jak nowy.



Założyłem na pompę wody kółko pasowe.



I przykręciłem wiatrak.



Potem przykręciłem miskę oleju.



Wkręciłem świece i założyłem uszczelki pod kolektor wydechowy.



Kolektor był w bardzo dobrym stanie, bez dziur. Po piaskowaniu pomalowałem go lakierem wysokotemperaturowym.