Ustaliliśmy z Adamem, właścicielem silnika, że będę przy tym coś robił tylko przy nim - bo chce pomóc, ale też i napawać się widokami :). Przed jego wizytą jedynie pomalowałem blok na czarno, żeby był gotowy. Gdy już się spotkaliśmy, to zaczęliśmy od wybicia panewek wałków rozrządu i balansu z bloku.



Następnie wbiliśmy nowe panewki.



Po włożeniu na miejsce wałka wyrównoważającego założyliśmy blok z powrotem na stojak. Teraz zamontowałem panewki główne.



Położyłem na miejsce wał korbowy.



Od razu założyłem też uszczelniacz tylny wału.



Przygotowałem stopy wału i ich połówki panewek.



Wszystko złożone i dokręcone.



I w tym momencie okazało się, że zamówione pierścienie tłokowe nie pasują. Powinny mieć wysokości 1.6mm, 2mm i 4mm. Tak też jest napisane na opakowaniu. Ale już w środku są inne... Czyli tłoków nie założymy. W takim razie, żeby nie tracić czasu, zajmę się głowicami.



Rozpiąłem zawory i zdemontowałem wszystko.



Wyciągnąłem z kupki części również dźwigienki zaworowe.



Wszystko trafiło do myjki. Głowice rzeczywiście wyglądają na zrobione, dlatego składamy je już teraz, bez oddawania do szlifierni.



Przygotowałem po myciu wszystkie części składowe dźwigienek zaworowych.



Poskładane.



Głowice widać w tle - zostały po myciu odtłuszczone i oklejone do malowania. Chcę jeszcze przygotować pokrywę rozrządu. Zdejmuję flanszę wiatraka chłodnicy z ośki - ta flansza będzie oddana do ocynku.



Łożysko na razie zostaje jako zaślepka otworu podczas mycia i malowania, ale docelowo zostanie wymienione, bo chrupie w środku :).



Wyciągnąłem z gratów też kolektor dolotowy. Wykręciłem z niego szpilki gaźnika i wyjąłem termostat. I... nie będę tego mył. Za dużo zakamarków. Wysyłam z innymi częściami do szkiełkowania.